Zmory z dna tabeli

Miedź Legnica ma problem. W trzech spotkaniach z tzw. outsiderami Fortuna 1. Ligi zdobyła tylko dwa punkty!


W bieżącym sezonie zmorą piłkarzy Miedzi Legnica nie są czołowe drużyny Fortuna 1. Ligi, lecz tzw. outsiderzy, którzy rozpaczliwie bronią się przed spadkiem do 2. ligi. Drużynie, którą prowadzi trener Radosław Bella, noga powinęła się już w potyczkach z takimi rywalami jak Chrobry Głogów, Znicz Pruszków, czy Resovia Rzeszów.

Udany (częściowo) pościg

Na pierwszy ogień poszli pomarańczowo-czarni, czyli Chrobry. W 10. kolejce podopieczni trenera Piotra Plewni wywieźli punkt ze Stadionu im. Orła Białego w Legnicy, remisując 1:1 z faworyzowanymi gospodarzami. Gości na prowadzenie wyprowadził już w 4 minucie spotkania Mikołaj Lebedyński, wyrównał w 55 minucie Marcel Mansfeld. Oba gole padły po strzałach głową rosłych napastników (odpowiednio 185 i 194 centymetry).

Kolejną, pozornie łatwą przeszkodą do sforsowania dla „Miedzianki”, był tegoroczny beniaminek, Znicz Pruszków. Zespół dowodzony przez trenera Mariusza Misiurę tanio jednak skóry nie sprzedał i w 13. kolejce (nomen-omen) „wyciągnął” remis 1:1. Zespół Znicza objął prowadzenie w 10 minucie po strzale Wiktora Nowaka, wyrównujący gol dla zielono-niebiesko-czerwonych był autorstwa Kamila Drygasa w 58 minucie meczu.

Poważne „zatrucie”

Piątkowy mecz z Resovią Rzeszów nie miał być, broń Boże, dla drużyny znad Kaczawy z założenia bułką z masłem, ale gospodarze liczyli na powiększenie swojego dorobku o trzy punkty. Z tych planów wyszła przysłowiowa figa z makiem. Legniczanie po końcowym gwizdku sędziego nie mogli pochwalić się żadną zdobyczą punktową, lecz zostali z pustymi rękami. – Bardzo boli nas porażka z Resovią, bo uważam, że z przebiegu gry zasłużyliśmy na zwycięstwo – stwierdził strzelec jedynego gola dla legniczan w piątkowym meczu, Damian Michalik.


Czytaj także:


– Do ostatniej minuty dążyliśmy do zdobycia drugiej bramki, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niestety, nie udało się, chociaż mieliśmy ku temu dużo okazji. Taka przewrotna jest jednak piłka nożna, futbolówka po naszych strzałach nie chciała wpaść do bramki rywali. Bijemy się w piersi z powodu tej porażki, wszystko bierzemy „na klatę”. Każdy z nas miał z tyłu głowy zakodowane, by strzelić bramkę. Ale tak naprawdę nie jest ważne, kto strzela gole, liczy się tylko zwycięstwo drużyny. Na pewno szkoda tego meczu.

„Górale” na horyzoncie

Najbliższym przeciwnikiem „Miedzianki” będzie pałętające się w ogonie tabeli I ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała, które w sobotę wracało z Gdyni z pustymi rękami. – Szkoda, że ten mecz gramy dopiero w niedzielę, bo chętnie wyszlibyśmy na boisko jak najszybciej, zrehabilitować się za ostatnie spotkanie i wygrać mecz w Bielsku.

W zespole z Legnicy w niedzielnej potyczce z „góralami” na pewno zabraknie Kamila Antonika. Niespełna 25-letniego (urodziny będzie obchodził 28 listopada) pomocnika przed meczem z Resovią zmogła kontuzja i piłkarz nie zdąży wykurować się przed nadchodzącą kolejką. Najbliższy przeciwnik będzie „miał w nogach” wtorkowy mecz Pucharu Polski z Pogonią Szczecin. To niekoniecznie musi działać na korzyść drużyny znad Kaczawy. Przypomnijmy, że podopieczni trenera Radosława Belli spośród sześciu pojedynków na obcych boiskach połowę rozstrzygnęli na swoją korzyść, ale po raz ostatni komplet punktów przywieźli 8 października, gdy w Lublinie pokonali 3:1 miejscowy Motor.


Na zdjęciu: Gol Damiana Michalika (z prawej, w niebieskim stroju) w ostatnim meczu z Resovią nie przysporzył Miedzi żadnej zdobyczy punktowej.

Fot. Ernest Kołodziej/miedzlegnica.eu


Tabela I ligi: