Zostało 365 dni

Mistrzostwa Europy w Niemczech rozpoczną się 14 czerwca 2024 roku, a więc za mniej niż rok (który będzie przestępny). Gospodarze turnieju z coraz większym stresem zerkają na zegarek.


Jak na razie daleko Niemcom do tego, aby stwierdzić, że ich zespół jest gotowy na Euro. Mecze im nie wychodzą, zespół gra nierówno, wygrywa za rzadko i nieprzekonująco. Traci dużo goli, a ma problemy z ofensywną kreacją i kontrolą. Dyrektor sportowy reprezentacji, a w przeszłości znakomity piłkarz Rudi Voeller broni jednak selekcjonera Hansiego Flicka.

Tonuje nastroje

– Oczywiście pozostanie na stanowisku. Jest topowym trenerem, który zrobi wszystko, co w jego mocy, aby w najbliższych meczach przywrócić Niemcom entuzjazm – przyznał dyrektor „Die Mannschaft”. W najbliższych – czyli także w spotkaniu z Polską. Nasi zachodni sąsiedzi nie traktują tej rywalizacji tak personalnie, jak „biało-czerwoni”, ale to nie oznacza, że przejdą obok niej obojętnie.

Przez najbliższy rok Niemcy będą grali tylko gry towarzyskie, a jako że wciąż poszukują czegoś stałego, na czym mogą bazować, do każdej podchodzą na poważnie, każda jest szeroko komentowana. Będzie tak również po piątkowym meczu. Opinia publiczna oczekuje reakcji po niesatysfakcjonującym, uratowanym w końcówce remisie z Ukrainą, który był tysięcznym występem w historii „Die Mannschaft”.

– Wyjaśniliśmy już, że w takim meczu czasem coś idzie nie po myśli, szczególnie jeśli próbuje się czegoś trochę innego – bronił selekcjonera Voeller. Faktycznie Niemcy po raz pierwszy pod wodzą Flicka rozpoczęli spotkanie z trzyosobowym blokiem defensywnym. Jednak dopiero po powrocie do „czwórki” ich gra nabrała ogłady.

– Krytyka jest częścią tego biznesu. Oczywiście powinno się ją traktować poważnie, ale nie można jej przeceniać. Jest ona wynikiem pewnego rozczarowania – tonował nastroje dyrektor reprezentacji, popierając publicznie eksperymenty selekcjonera. – Do mistrzostw został rok, więc to absolutnie słuszne, że Hansi Flick wykorzystuje ten czas do próbowania – stwierdził Voeller.

Mecz do góry nogami

Oczywiście 63-latek, wieloletni dyrektor sportowy Bayeru Leverkusen, nie jest w ciemię bity. Doskonale widzi, że forma zespołu jest daleka od oczekiwanej. – Niezależnie od systemu musimy być bardziej bezkompromisowi i skoncentrowani w bezpośrednich pojedynkach. Mamy w zespole wspaniałych, kreatywnych zawodników, którzy tworzą wiele szans i zdobywają bramki. Jednakże równocześnie zbyt dużo goli tracimy, często z niczego i potem wywracają one cały mecz do góry nogami. Tak jak to miało miejsce z Ukrainą – wspomniał Voeller sytuację, kiedy „Die Mannschaft” objął szybkie prowadzenie. Jednak na przestrzeni kilku minut stracił dwie bramki, w tym jedną samobójczą.

– Aby zagrać dobre Euro i mieć ze sobą wsparcie naszych fanów, musimy podchodzić do każdego spotkania towarzyskiego tak konsekwentnie, a przede wszystkim tak skoncentrowani, jakby to był ważny mecz kwalifikacyjny – zaapelował dyrektor reprezentacji Niemiec.


Czytaj także:


Za Odrą na każdym kroku porównuje się nadchodzące Euro do mistrzostw świata z 2006 roku. One również gościły u naszych zachodnich sąsiadów. Była to bardzo udana impreza, zakończona ich brązowym medalem, raczej tam niespodziewanym. Pesymizm był uzasadniony tym, że kadra pod wodzą kwestionowanego Juergena Klinsmanna nie zachwycała. Atmosfera w drużynie przed turniejem była słaba.

Hansi Flick, próbując zapewne kupić sobie nieco spokoju. Po remisie z Ukrainą przypomniał mecz z marca tamtego roku, kiedy Niemcy zebrały srogie lanie od Włochów, ulegając aż 1:4.

– Wtedy atmosfera również była negatywna, niemniej jednak później wszystko stało się bajką. Mam na to swój plan i nadal będę go realizował – przekonywał z typowym dla polityków zadziorem selekcjoner reprezentacji Niemiec.

4,57 MILIONA osób w Niemczech oglądało średnio w publicznej stacji ZDF ostatni mecz ich reprezentacji z Ukrainą – jubileuszowy, bo tysięczny w jej historii. To blisko dwa miliony mniej niż poprzednie starcie pokazywane przez tego nadawcę, towarzyskie z Peru, śledzone przez 6,37 mln kibiców.


Na zdjęciu: Selekcjoner Hansi Flick przekonuje, że ma plan na zbudowanie silnej reprezentacji Niemiec i będzie go realizował.

Fot. ANP/SIPA USA/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.