Trzy miesiące niepokonani

Piłkarze Śląska Wrocław po raz ostatni zeszli z boiska pokonani 12 sierpnia. Ich pogromcą była Stal Mielec.


Dorobek wrocławskiego w rundzie jesiennej sezonu 2023/2024 jest doprawdy imponujący. Podopieczni trenera Jacka Magiery w 16 spotkaniach „przytulili” 36 punktów, co daje średnią na jeden mecz ligowy 1,89 pkt. W tym momencie warto zaznaczyć, że w analogicznym okresie poprzednich rozgrywek piłkarze Śląska nie mieli czym się pochwalić, bo dwadzieścia „oczek” to wynik bardzo przeciętny, by nie powiedzieć – słaby. Drużyna z Oporowskiej cały sezon zakończyła z dorobkiem 38 punktów w 34 potyczkach ligowych, co wystarczyło do zajęcia 15. miejsca na mecie i utrzymania w ekstraklasie „na słowo honoru”.

„Czutka” bramkarza

W bieżących rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy jest zupełnie inną drużyną. W 16 spotkaniach odniósł 11 zwycięstw, trzy mecze zremisował i poniósł dwie porażki. Bilans bramkowy: 28:13. Po raz ostatni podopieczni trenera Jacka Magiery zeszli z boiska pokonani 12 sierpnia, gdy ulegli na wyjeździe 1:3 Stali Mielec. Autorem honorowego trafienia dla wrocławian był niezawodny Erik Exposito (obecnie najlepszy snajper w ekstraklasie z dorobkiem 13 goli), natomiast bramki dla gospodarzy zdobyli Koki Hinokio (dwie) i Michał Trąbka.

W miniony poniedziałek (27 listopada) piłkarze Śląska po raz szósty z meczu wyjazdowego przywieźli komplet punktów, wygrywając 1:0 z Radomiakiem. Jedną z pierwszoplanowych postaci w zespole trenera Jacka Magiery był 31-letni bramkarz Rafał Leszczyński, który w 21 minucie spotkania obronił rzut karny egzekwowany przez Brazylijczyka Pedro Henrique.

– Wiedzieliśmy, że ta kolejka nie była kolejką faworytów – powiedział wychowanek Olimpii Warszawa.

– Goście w tych meczach robili dużo więcej punktów. Nie chcieliśmy dołączyć do tego grona, które traciło kolejne „oczka”. To się nam udało. Wygraliśmy i jest to następne bardzo cenne zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że teren w Radomiu jest bardzo ciężki, z tego powodu tym bardziej jesteśmy szczęśliwi. Mamy naprawdę charakterny zespół. Zasuwamy jeden za drugiego i chyba to widać na boisku. Na nim cieszymy się z małych rzeczy i to nas buduje. Czy wiedziałem dokładnie, w który róg strzeli z „wapna” Pedro Henrique?
Analizowaliśmy z trenerem rzuty karne rywali. Miałem jakąś „czutkę”, że jak podejdzie do karnego Henrique, to uderzy w moją prawą stronę. Mocno się skupiłem, bo bardzo chciałem obronić ten strzał. Bardzo się cieszę, że się udało. To mój pierwszy obroniony rzut karny na tym poziomie, wcześniejsze „pudła” rywali to były strzały niecelne.

Poukładał wszystko w głowie

Innym wyróżniającym się piłkarzem w zespole Śląska był 22-letni pomocnik Mateusz Żukowski, który wrócił do podstawowej jedenastki wrocławian po dwóch meczach „banicji”. Wychowanek Pogoni Lębork po raz ostatni przed meczem z Radomiakiem zagrał przeciwko Ruchowi Chorzów (13 kolejka, 28 października), gdy w 69 minucie spotkania wszedł na boisko za Piotra Samca-Talara.

– Czułem się dobrze, udawało mi się podejmować pojedynki jeden na jeden, czy stwarzać sytuacje – powiedział Żukowski.

– Jestem zadowolony z meczu z Radomiakiem, bo ostatnio było głośno wokół mnie. Udało mi się jednak wszystko poukładać w głowie to, co mi przeszkadzało i mam nadzieję, że kibicom się podobało. Zabrakło na pewno troszkę szczęścia przy moich próbach strzałów. Jestem świadomy, że nie mam jeszcze liczb, ale jak będę się tylko na tym skupiał, to nie będę grał lepiej. Jestem spokojny o to, że liczby przyjdą i będę pomagał drużynie. Cieszymy się z powodu obronionego rzutu karnego przez Rafała Leszczyńskiego, na pewno dało nam to pozytywnego „kopa”. To był trudny moment, musieliśmy wytrzymać tę nawałnicę Radomiaka i udało się to w bardzo dobrym stylu.


Czytaj także:


Olsen w niepewności

Skromną wygraną z Radomiakiem wrocławianie okupili kontuzją 29-letniego pomocnika, Patricka Olsena. Duńczyk opuścił boisko w 84 minucie, jego miejsce zajął Michał Rzuchowski.

– Wiemy, że jest to poważniejszy uraz, ale nie jestem w stanie powiedzieć nic o szczegółach – powiedział zatroskany trener Jacek Magiera.

– Patrick po powrocie do Wrocławia przechodzi specjalistyczne badania i wtedy zobaczymy, czy będzie gotowy na niedzielny mecz z Rakowem Częstochowa.


Na zdjęciu: Bramkarz Śląska Rafał Leszczyński był jednym z „ojców” zwycięstwa w Radomiu.
Fot. Adam Starszyński/PressFocus