Górskie powietrze im nie służy

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin. Goście, podobnie jak przed rokiem, znów męczyła się w pucharowym meczu w Bielsku-Białej. Bohaterem spotkania z Podbeskidziem został Kamil Grosicki.


Gospodarze przystąpili do meczu z Pogonią Szczecin bez Lionela Abate i Bartosza Bidy. Podstawowy napastnik narzeka na uraz pleców, z kolei 23-letni Bida, który w meczu ligowym z Arką Gdynia pauzował na kartki, zderzył się na treningu z jednym z piłkarzy i na moment miał stracić przytomność. W tej sytuacji w roli napastnika wystąpił Maksymilian Sitek. Sztab szkoleniowy Pogoni nie kalkulował i desygnował do gry praktycznie najmocniejszy skład, w porównaniu do sobotniego meczu ligowego z Puszczą Niepołomice doszło tylko do dwóch zmian w środku pola.

W początkowych minutach warunki gry na murawie dyktowali goście, ale dosyć niepodziewanie w 20 minucie bliżej zdobycia bramki byli „górale”. Goście stracili piłkę w środku pola po wyrzucie piłki z autu i z akcją ruszył Samuel Nnoshiri. Nigeryjczyk z dużą łatwością minął Mariusza Malca i zdecydował się na strzał zza pola karnego. Piłka zmierzała tuż przy lewym słupku bramki Valentina Cojocaru, ale ten zdołał ją sparować na rzut rożny. Dwie kolejne dobre okazje gospodarze stworzyli sobie jeszcze przed 30 minutą spotkania. Najpierw piłkę na połowie Pogoni odebrał Jaka Kolenc, a na strzał z 14 metrów zdecydował się Sitek. Chwilę później po wznowieniu gry z autu piłka spadła w polu karnym pod nogi Piotra Tomasika, ale ten w dogodnej okazji strzelił obok słupka.


Czytaj także:


Od zmarnowania stuprocentowej sytuacji przez Sitka rozpoczęła się druga połowa spotkania. Nim do tego doszło świetnym przechwytem po prostym technicznie błędzie Malca popisał się Nnoshiri, który następnie prostopadłym podaniem uruchomił 23-latka. Sitek wpadł w pole karne i mając przed sobą tylko bramkarz z kilkunastu metrów uderzył nad poprzeczką. Groźnie zrobiło się pod bramką Pogoni w 66 minucie po rzucie rożnym, gdy z bliska z woleja uderzał Daniel Mikołajewski, ale jego strzał zablokowali obrońcy „portowców”.

Im bliżej było końca regulaminowego czasu gry, tym większą przewagę na murawie mieli piłkarze ze Szczecina, ale akcję na wagę wygranej w 82 minucie zmarnował Marcel Misztal. Po kolejnym świetnym rozegraniu piłki Nnoshiri’ego w pole karne wpadł rozpędzony Maksymilian Banaszewski. Skrzydłowy zauważył niepilnowanego Misztala i wyłożył mu piłkę na szóstym metrze. 20-latek, który świętował we wtorek urodziny, zamiast spróbować technicznego uderzenia uderzył na siłę i posłał piłkę w trybuny. Gdy wydawało się, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebna będzie dogrywka, z szybkim atakiem ruszyła Pogoń. Prawą stroną popędził Adrian Przyborek, który wycofał futbolówkę do osamotnionego Kamila Grosickiego, a reprezentant Polski bez namysłu uderzył z woleja i rozwiał marzenia kibiców z Bielska-Białej.

(KB)


Podbeskidzie Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin 0:1 (0:0)

0:1 – Grosicki, 90 min

PODBESKIDZIE: Procek – Ziółkowski, Chmulecky, Mikołajewski, Hlavica, Tomasik -Nnoshiri (82. Jodłowiec), Kolenc (82. Mi. Stryjewski), Misztal, Banaszewski – Sitek (65. Kadrić). Trener Grzegorz MOKRY.

POGOŃ: Cojocaru – Wahlqvist (90. Lisowski), Zech, Malec, Koutris – Fornalczyk (64. Przyborek), Ulvestad (77. Biczachczjan), Kurzawa, Gorgon (64. Gambora), Grosicki – Koulouris (64. Zahović). Trener Jens GUSTAFSSON.

Sędziował Patryk Gryckiewcz (Toruń). Widzów 3167. Żółte kartki: Chlumecky – Ulvestad, Kurzawa, Biczachczjan.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus