Szczyt ponad poziomem

Podbeskidzie II Bielsko-Biała – Polonia Łaziska Górne. Pierwsza i druga drużyna IV-ligowej tabeli stworzyły widowisko, które podobało się nawet trenerom I-ligowego Podbeskidzia.


To był klasyczny mecz na szczycie. Mające tyle samo punktów (łaziszczanie mają jedno spotkanie zaległe) i znajdujące się na pierwszym oraz drugim miejscu w tabeli II grupy IV ligi Podbeskidzie II i Polonia zmierzyły się w 13. kolejce na sztucznej murawie nowo oddanego boiska w Wapienicy.

W dodatku obydwa zespoły (bielszczanie wsparci piłkarzami z I-ligowej kadry, bacznie obserwowani byli przez Grzegorza Mokrego) zagrały na poziomie, który zdaniem fachowców wybiega ponad poziom rozgrywek.

Od pierwszych minut obowiązywało szybkie tempo i nie brakowało sytuacji bramkowych, a jako pierwsi gola strzelili gospodarze. Doświadczony Damian Chmiel dośrodkował w pole bramkowe, a tam w podbramkowym tłoku najsprytniejszy okazał się Haris Kadrić. Słowenice, który dzień wcześniej grał od 84. minuty w wygranym przez Podbeskidzie I-ligowym spotkaniu z Wisłą Kraków, zapewnił więc bielszczanom prowadzenie.


Czytaj także:


Radość w szeregach miejscowych trwała jednak krótko, bo już 6 minut później po rzucie wolnym wykonanym przez Daniela Fabisiaka i przedłużeniu lotu piłki przez Dawida Kaszoka zamknął akcję Kajetan Rutkowski wpychając futbolówkę w okienko. W dodatku goście poszli za ciosem i w 58. minucie dopięli swego. Tym razem Filip Matuszczyk wycofał piłkę do Fabisiaka, a ten płaskim uderzeniem z 25 metrów pokonał Szymona Brańczyka i mógł świętować zdobycie swojego 50 gola w barwach Polonii.

Po stracie drugiego gola trener bielszczan Adrian Olecki natychmiast dokonał korekty w składzie i okazało się, że miał nosa. Wprowadzony w 60. minucie Franciszek Liszka po kwadransie pobytu na boisku zdecydował się bowiem na uderzenie z 18. metra i trafił w okienko. Paweł Florek, który kilka razy popisywał się wysokiej klasy interwencjami tym razem był bez szans.

– Jak na każdy mecz jechaliśmy do Bielska-Białej walczyć o 3 punkty – podsumował mecz Piotr Mrozek. – Zdobyliśmy 1 więc czujemy niedosyt, ale mamy też świadomość, że zmierzyliśmy się z rywalem naszpikowanym piłkarzami z kadry I-ligowca. Mimo to nie baliśmy się grać w piłkę i podejmować pojedynki jeden na jeden. Mecz mógł się więc podobać. Szkoda tylko, że boisko w Wapienicy jest trochę węższe niż nasze, bo nie mieliśmy jak rozwinąć skrzydeł grając szeroko. To był więc atut rezerw Podbeskidzia. A nam do pełni szczęścia jednak przede wszystkim bardziej dojrzałej gry w środkowej części drugiej połowy. Zamiast dalej grać w piłkę pojawiła się chęć utrzymania wyniku. Za dużo było w tym okresie bezpańskich piłek co wybijało nas z rytmu. Nad tym musimy więc jeszcze popracować, żeby nadal wygrywać, bo zdajemy sobie sprawę, że w czołówce naszej ligi nie jesteśmy samotni i musimy zawsze walczyć o pełną pulę.


Podbeskidzie II Bielsko-Biała – Polonia Łaziska Górne 2:2 (1:1)

Bramki: Kadrić 33, Liszka 76 – Rutkowski 39, Fabisiak 58.

PODBESKIDZIE II: Brańczyk – Bernard, Kadrić (52. Merebaszwili), Chmiel (60. Piecuch), Michał Stryjewski, Misztal, Perosević (46. Czader), Felsch, Wypych (78. Zając), Mateusz Stryjewski (60. Liszka), Batelt. Trener Adrian OLECKI.

POLONIA: Florek – Rutkowski, Kaszok, Terbalyan – Waśkiewicz, Widuch, Fabisiak, Pipia – Wojtek (78. Buchczik), Staniucha (52. Biegański), Matuszczyk (78. Kacprowski). Trener Piotr MROZEK.

Sędziował Andrzej Majcher (Zabrze). Widzów 100. Żółte kartki: Misztal, Bernard – Fabisiak.


Fot. Krzysztof Dzierzawa/Presfocus