Podbeskidzie. Mają o co grać

Środek obrony wygląda na formację świetnie ułożoną. Zmiany personalne nie wywołują w niej perturbacji.


W końcówce poprzedniego sezonu Aleksander Komor był podstawowym środkowym obrońcą Podbeskidzia, ale latem – kiedy do drużyny trafili Kornel Osyra i Dmytro Baszłaj – pochodzący z Lublina stoper przegrał z nimi rywalizację i zajął miejsce wśród rezerwowych. Wyżej wymieniona para od początku bieżących rozgrywek spisywała się na tyle dobrze, że Komorowi ciężko było przebić się do wyjściowego składu drużyny trenera Krzysztofa Bredego. Aczkolwiek miał okazję do zaprezentowania swoich umiejętności. Od czwartej do siódmej kolejki zastępował Baszłaja, który odniósł kontuzję. Udało mu się nawet strzelić bramkę. Ważną dodajmy, bo Podbeskidzie wygrało przed własną publicznością z Olimpią Grudziądz.

Później Komor jeszcze dwa razy wymieniał ukraińskiego stopera, gdy ten pauzował za nadmiar żółtych kartek. Następnie z tego samego powodu, w meczu 26. kolejki z Puszczą Niepołomice, zagrał w miejsce Osyry. W kolejnym meczu, w Tychach, wystąpiła żelazna w tym sezonie para stoperów „górali”, ale od następnego meczu – domowego starcia ze Stomilem Olsztyn – ostatni z wymienionych parę stoperów tworzyć zaczął z Komorem. Wszystko z uwagi na kolejny uraz Baszłaja. Analizując trzy mecze, w których środek bielskiej defensywy wystąpił w takiej personalnej konfiguracji, śmiało można stwierdzić, że kontuzja Ukraińca – jak na razie – nie spowodowała zaburzenia w poczynaniach tej formacji. Ze Stomilem bielszczanie nie stracili gola. Z GKS-em Bełchatów rywal zdobył bramkę po fenomenalnym strzale zza pola karnego, a z Radomiakiem stracił gola po rzucie wolnym i po rzucie karnym. W żadnej z tej sytuacji środkowy obrońca nie faulował. Mało tego. Zarówno w meczu z Bełchatowem, jak i z zespołem z Radomia stoperzy Podbeskidzia strzelali gole. Najpierw trafił Osyra, a w ostatnim spotkaniu na listę strzelców wpisał się właśnie Komor.


Przeczyta jeszcze: Bogdan Kłys: Mamy świadomą drużynę


– Cieszę, że Alek strzelił wreszcie bramkę. Wydawało się, że już w Bełchatowie tego dokona, bo kilka razy – po stałych fragmentach gry – dochodził do sytuacji. W meczu z Radomiakiem zdobył pięknego gola – uśmiechał się po ostatnim spotkaniu Krzysztof Brede, szkoleniowiec ekipy spod Klimczoka.

Wiadomo, że stoperzy drużyny Podbeskidzia mają o co grać. Nie chodzi o kontrakty, bo każdy z nich ma ważną umowę na kolejny sezon. Jako ostatni nową parafował właśnie Komor. Ale w niedawnej rozmowie ze „Sportem” prezes Bogdan Kłys wyraźnie zapowiedział, że jednym z transferowych priorytetów przed nowym sezonem jest pozyskanie środkowego obrońcy. Przypomnijmy, że pod koniec zimowego okienka transferowego było bardzo blisko. W zasadzie spakowany przed podróżą do Bielska-Białej był węgierski stoper, Gergoe Kocsis, ale sytuacja w jego dotychczasowym klubie, Zalaegerszegi, w ostatniej chwili uległa zmianie. Mówiono wówczas pod Klimczokiem, że temat pozyskania tego zawodnika może wrócić latem. Na razie nie wrócił, choć warto zaznaczyć, że Kocsis zakończył już sezon w węgierskiej ekstraklasie, a od 1 lipca br. jest wolnym zawodnikiem.


Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus