Tie break dla Polaków

Udany rewanż biało-czerwonych. W Sosnowcu pokonali Niemców. Do wyłonienie zwycięzcy, tak jak w pierwszym spotkaniu, potrzebny był tie-break.


Polska – Niemcy. Relacja

Debiut biało-czerwonych w sosnowieckiej Arenie wypadł udanie. Tak jak dzień wcześniej w Katowicach, spotkanie było bardzo wyrównane i emocjonujące.
Początkowo wydawało się, że nasi siatkarze rozbiją rywali. Zaczęli mocno. Dzięki mocnym zagrywkom i grze blokiem wygrywali już 9:5. Niemcy pokazali jednak, że potrafią grać w siatkówkę. Na zagrywkę poszedł Tobias Krick. Nie serwował mocno, ale za to precyzyjnie. Sprawił naszym przyjmującym mnóstwo problemów. W ataku swoje robił z kolei Yann Bohme. W efekcie Niemcy wyszli na prowadzenie 10:9. I już do końca trwała zażarta walka o każdy punkt. Gdy Karol Butryn lub Artur Szalpuk popisywali się mocnym atakiem lub zagrywką, w odpowiedzi równie skutecznie prezentowali się Ruben Schott oraz Bohme. W końcówce pierwszego seta więcej zimnej krwi zachowali jednak  Polacy. W dwóch kolejnych górą byli już rywale.

Czwartą odsłonę Niemcy zaczęli od prowadzenia 3:0. Naszych siatkarzy to nie zraziło. Gonili wynik i „dopadli” rywali. Wyszli na prowadzenie 10:9. I z akcji na akcję się rozkręcali. A w drugiej części partii popis w polu serwisowym dał Szalpuk. Przy jego zagrywkach biało-czerwoni ze stanu 19:16 doprowadzili do 23:16.


Czytaj także o siatkówce:


Tie-break dostarczył najwięcej emocji. Po akcjach Kamila Semeniuka biało-czerwoni prowadzili 5:3. Niemcy odrobili straty. Polacy kolejny raz „odskoczyli” (12:9), ale i tym razem Niemcy doprowadzili do wyrównania. Pierwsi stanęli przed szansą na zakończenie spotkania. Mieli aż dziewięć meczboli. Nasi gracze wykorzystali od razu pierwszy.

Dodajmy, że przed meczem Waldemar Wspaniały, sosnowiczanin i jedna z ikon Płomienia Sosnowiec (był zawodnikiem i trenerem), z rąk prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Sebastiana Świderskiego, otrzymał medal zasłużonego dla polskiej siatkówki.

Polska – Niemcy 3:2 (26:24, 23:25, 22:25, 25:18, 24:22)

POLSKA: Łomacz, Sawicki, Kłos Butryn, Szalpuk, Bieniek, Hawryluk (libero) oraz Dulski, Firlej, Semeniuk, Poręba, Urbanowicz, Szymura (libero). Trener Nikola GRBIĆ.

NIEMCY: Tillie, Kaliberda, Krick, Bohme, Schott, Maase, Reicherd (libero) oraz Graven (libero), Kampa, Weber, Rohrs, Brand. Trener Michał WINIARSKI.

Sędziowali: Marek Lagierski (Czeladź) i Wojciech Maroszek (Żory). Widzów 2500.

Przebieg meczu
I: 9:10, 14:15, 20:19, 26:24.
II: 10:9, 15:14, 20:19, 23:25.
III: 9:10, 14:15, 14:20, 22:25.
IV: 10:9, 15:14, 20:16, 25:18.
V: 5:3, 10:8, 14:15, 19:20, 24:22.
Bohater –  Artur SZALPUK.


Na zdjęciu: Wygrana w tie-breaku sprawiła biało-czerwonym oczywiście wiele radości.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach oczywiście w marketach, na stacjach benzynowych. Możecie też wykupić nas także w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.