Słoweńcy znów lepsi
Zimny prysznic na początek Memoriału Huberta Wagnera! Polacy w starciu ze Słowenią nie zdołali ugrać nawet seta.
Słowenia nie należy do ulubionych drużyn dla naszych siatkarzy. Zwykle z nią toczą twarde boje i w ostatnim czasie często przegrywali. Tak było choćby w trzech ostatnich edycjach mistrzostw Europy. W Krakowie Słoweńcy znów okazali się lepsi.
W pierwszym secie Słoweńcy szybko zbudowali czteropunktową przewagę. Było 9:5 i ją utrzymywali. Przy stanie 20:23 Nikola Grbi c, trener naszej ekipy, wprowadził na parkiet Wilfredo Leona, licząc na jego mocną zagrywkę. Nie zawiódł się. Leon zaserwował asa. I na tym poprzestał. Dwa kolejne punkty wywalczyli rywale, kończąc partię.
Czytaj także:
- „Złotka” piękne, 20-letnie
- Giełda transferowa PlusLigi. Kto przyszedł, kto odszedł?
- Historia uczy pokory
W kolejnych gra wyglądała podobnie. Po kilku wyrównanych minutach, gdy gra toczyła się punkt za punkt, Słoweńcy dzięki mocniejszej zagrywce, przejmowali inicjatywę, pewnie wygrywając mecz.W sobotę Słoweńcy zmierzą się z Włochami (godz. 14.00), a Polacy z Francuzami (17.00).
Memoriał Wagnera rozgrywany jest od 2003 roku. Jego celem jest uhonorowanie pamięci najwybitniejszego polskiego trenera siatkówki – Huberta Jerzego Wagnera, który doprowadził reprezentację Polski do mistrzostwa świata w 1974 roku, a także złotego medalu olimpijskiego w 1976 roku. Biało-czerwoni zwyciężyli w imprezie 10-krotnie.
Dla wszystkich zespołów krakowski turniej jest jednym z ostatnich sprawdzianów przed mistrzostwami Europy.
Polska – Słowenia 0:3 (21:25, 18:25, 21;25)
POLSKA: Janusz, Bednorz, Kłos, Kaczmarek, Semeniuk, Huber, Zatorski (libero) oraz Leon, Kurek, Łomacz, Śliwka. Trener Nikola GRBIĆ
SŁOWENIA: Ropret, Cebulj, Kozamernik, R. Mozić, Urnaut, Pajenk, Kovacić (libero) oraz Mujanović. Trener Gheorghe CRETU.
Przebieg meczu
- I: 7:10, 12:15, 17:20, 21:25.
- II: 10:9, 12:15, 17:20, 18:25.
- III: 7:10, 11:15, 13:20, 21:25.
Bohater – Klemen CEBULJ.
Na zdjęciu: Polacy w starciu ze Słowenią liczyli oczywiście na lepszy rezultat.
Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus