Quo vadis, Wisło?

– Klub taki jak Wisła Kraków musi chcieć awansować przy takiej kadrze i nastrojach – mówi prezes Jarosław Królewski


Rozmowa z Jarosławem Królewskim, większościowym właścicielem i prezesem Wisły Kraków.

Quo vadis, Wisło? „Sektorówkę” z takim pytaniem zaprezentowali kibice w czasie drugiej połowy meczu ze Stalą Rzeszów. W trzech spotkaniach tego sezonu zespół dwa razy stracił punkty.

Jarosław KRÓLEWSKI: – Wisła będzie się zachowywać rozważnie, racjonalnie i spokojnie. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach nie będziemy tracić więcej punktów. Przede wszystkim, że nie będziemy przegrywali, bo drużyna musi nabrać pewności w grze obronnej, ale też zgrać się w ofensywie. Z sobotniego występu jest wiele pozytywów, widzimy też rzeczy do poprawy. Po trzech meczach trenerzy wiedzą, nad czym mają pracować.

Jest lepiej, ale…

Fani wymagają też awansu do ekstraklasy. Nie udało się w poprzednim sezonie, za co raz jeszcze przepraszał pan tuż przed sobotnim spotkaniem.

Jarosław KRÓLEWSKI: – Klub taki jak Wisła musi chcieć awansować przy takiej kadrze i nastrojach. Na sezon musimy patrzeć jak na maraton, nie emocjonować się zbytnio wygranymi na samym początku. Rok temu wyniki były abstrakcyjnie dobre, ale gra wyglądała różnie. Dziś jest lepiej, sami to przyznacie, ale punktów nie ma. Tak to wygląda w sporcie. Musimy rozwijać rzeczy wymagające poprawy.

Drużyna rozczarowała nie wygrywając ze Stalą w obecności prawie 32 tysięcy kibiców.

Jarosław KRÓLEWSKI: – Nie uniknęliśmy drobnych lub bardziej poważnych uchybień w obronie, bo Stal też tworzyła sytuacje, ale nie było ich tak wiele jak dla nas. Zdecydowanie mamy zespół, który jeszcze będzie się rozkręcał. Jeszcze nie wszystko działa, pewne automatyzmy nie funkcjonują tak jakbyśmy chcieli. Natomiast powyżej 20 sytuacji w meczu musi się skończyć co najmniej jedną bramką. Myślę, że jedna w pierwszej połowie by wystarczyła. Wyniki w I lidze są bardzo ciekawe i to będzie trudny sezon. Wszystko trzeba będzie wywalczyć na boisku.

Dobre podejście

Utrzymaliście status quo jeśli chodzi o liczbę Hiszpanów w kadrze. W czwartek dołączył do was Marc Carbo i odszedł Tachi, który znalazł klub w II lidze w swoim kraju. Jego odejście było dla was zaskoczeniem?

Jarosław KRÓLEWSKI: – Rozmawialiśmy o tym dość długo. Jest to związane z tym, że zatrudniliśmy kolejnego środkowego pomocnika. Rozmawiałem z Tachim osobiście jeszcze ostatniego dnia, wszystko odbyło się na partnerskich zasadach. Naprawdę fajne jest podejście piłkarzy, którzy widzą, że nie będą mogli grać, i chcą się dalej rozwijać gdzieś indziej.

Porozmawiajmy o Jakubie Błaszczykowski. Kiedy poinformował klub, że więcej nie zagra?

Jarosław KRÓLEWSKI: – Kuba żegnał się z reprezentacją i potem miał na spokojnie podjąć decyzję dotyczącą kariery. Poinformował nas w odpowiednim terminie, więc byliśmy w stanie spokojnie zorganizować jego pożegnanie. On chciał, by było jak najmniej szumnie, komercyjnie, ale chcieliśmy, by społeczność wiślacka mogła się z nim pożegnać. Jesteśmy z tego zadowoleni.

Kuba żyje piłką

Jaką widzi dla siebie przyszłość? Będzie się angażował w życie klubu? Jest jednym z jego właścicieli.

Jarosław KRÓLEWSKI: – Warto dać mu trochę czasu, bo to było ponad 20 lat kariery. Jak od małego gra się w piłkę, to trzeba się zastanowić, co dalej będzie się robić w życiu, jak się odnieść do rodziny, spędzić z nią trochę czasu. Kuba żyje piłką, jest jednym z akcjonariuszy i myślę, że w tym aspekcie nic się nie zmieni.

Po informacjach mediów, że współwłaściciel nowego sponsora jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, zawiesiliście współpracę z Kuchnią Vikinga, której logo miało się znaleźć na tyłach koszulek.


Czytaj także:


Jarosław KRÓLEWSKI: – Musimy się zachować profesjonalnie, bardzo dokładnie zbadać temat. Sprawdzić, co się z tyłu kryje, poza tym, co wiemy z mediów. Umowa obowiązuje, ale jest zawieszona, dlatego graliśmy bez tego sponsora. Od jakiegoś czasu zwracamy w Wiśle uwagę na różnego rodzaju uchybienia i w jesteśmy zabezpieczeni na wypadek wyniknięcia takich spraw. Bardzo dbamy o wizerunek klubu i musimy te sprawy wyjaśnić.


Liczba

26,84 procent udziałów w TS Wisła Kraków SA posiada Jakub Błaszczykowski. Pozostałe należą do Jarosława Królewskiego (53,68), Adama Adamczyka, Adama Łanoszki, Władysława Nowaka (wszyscy po 3,75) i kibiców (8.23).


Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski (w środku) zakończył karierę, ale nadal ma angażować się w życie Wisły. Po prawej prezes Jarosław Królewski.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus