Klasyk po kompromitacji

Przed meczem Borussia Dortmund – Bayern Monachium. W środę trzecioligowiec wyrzucił Bayern z Pucharu Niemiec, a teraz mistrzowie muszą zmierzyć się w hicie z Borussią. Jakby tego było mało, ich sytuacja kadrowa jest fatalna…


Za zachodnią granicą dzieje się. – Razem wygrywamy i razem przegrywamy. To była dotkliwa porażka i bardzo trudny wieczór. To nie jest czas i miejsce na to, by kogoś obwiniać, szczególnie nie publicznie. Nie mamy na to czasu, musimy iść do przodu. Mieliśmy serię 14 gier bez porażki, a to był najgorszy moment na przegraną – mówił ogromnie rozczarowany trener Bayernu Thomas Tuchel. Monachijczyków z DFB-Pokal wyrzuciło Saarbruecken, czyli 15 drużyna z… 3. ligi. To tylko pogłębiło nie najlepsze nastroje i tak panujące wokół Bayernu.

Fatalne błędy

Gra zespołu w tym sezonie wcale nie jest dobra. Bawarczycy mają problem z kontrolowaniem meczów, wielu piłkarzy nie prezentuje odpowiedniej formy, a spotkania „przepychają” swoją jakością indywidualną. – Nie rozumiem jak możemy zagrać tak słabą pierwszą połowę. Bez odwagi, bez tempa, bez agresji nie można rywalizować z żadnym przeciwnikiem. Koniec końców wygrana Saarbruecken nie była niezasłużona, a nasze rozczarowanie jest gigantyczne – przyznał dyrektor sportowy mistrza Niemiec Christian Freund.

Trzecioligowiec decydującego gola strzelił rzutem na taśmę, w 96 minucie, wykorzystując dezorganizację i pasywność Bayernu w defensywie. Po meczu tylko 5 zawodników podeszło do sektora gości, aby podziękować swoim kibicom za wsparcie, co nie spotkało się z dobrym odbiorem i co skrytykował otwarcie doświadczony Thomas Mueller.


Czytaj także:


– Rację ma Mueller mówiąc, że jeśli Bayern przegrywa w Saarbruecken, to winni są tylko i wyłącznie piłkarze. Ale faktem jest też, że w letnim okienku komitet transferowy popełnił fatalne błędy. Zwłaszcza przy kompletowaniu defensywy. Nawet nie chodzi o to, że Bayern ma mało ludzi do grania, bo zawsze miał wąską kadrę. Ale miał też zawsze funkcjonalnych piłkarzy, którzy z równie dobrym skutkiem mogą grać na kilku pozycjach. Takimi piłkarzami byli Lucas Hernandez, Benjamin Pavard czy nawet Josip Stanisić. Teraz nie ma w obronie ani jednego takiego zawodnika. Wszyscy są przypisani do jednej pozycji. Można co najwyżej przesunąć Konrada Laimera na prawą obronę, tyle że wtedy robi się dziura w środku pola – ocenił kłopoty Bayernu komentator ligi niemieckiej z Viaplay [Tomasz Urban].

Poszukają przełamania

Problemy kadrowe Bawarczyków są jeszcze szersze. W sobotnim hicie z Borussią Dortmund do dyspozycji Tuchela będzie… jeden zdrowy stoper, Min-jae Kim, choć pewnie w trybie przyspieszonym na nogi zostanie postawiony Dayot Upamecano. W środku pola dostępny będzie tylko Konrad Laimer, bo Joshua Kimmich jest zawieszony za „czerwień”, a Leon Goretzka leczy kontuzję. Poza tym nie zagra jeszcze prawy obrońca Noussair Mazraoui.

W BVB takich kłopotów z kontuzjami nie ma. Gra dortmundczyków również nie rzuca na kolana, ale zdaje się, że dysproporcja pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością nie jest tam aż tak wyraźna. No i Borussia zagra u siebie, gdzie zawsze występuje się jej łatwiej. Wicemistrzowie Niemiec poszukają pierwszej wygranej nad Bayernem od… 10 meczów. W tym czasie przegrali aż 9 z nich.


Fot. Ross Johnston/Focus Images/MB Media/PressFocus