Kończą wyjazdowy serial

Przed meczem GKS Jastrzębie – Polonia Bytom. Nim beniaminek II ligi przeniesie się na sztuczną nawierzchnię nowego obiektu przy ul. Piłkarskiej, czekają go jeszcze derby województwa z GKS-em Jastrzębie.


Sobotnim (17.00) meczem z GKS-em Jastrzębie beniaminek z Bytomia zakończy wyjazdowy serial, którym wszedł w II-ligowy sezon. Czekając na otwarcie nowego obiektu przy Piłkarskiej, co nastąpi za 8 dni przy okazji spotkania z Pogonią Siedlce, prosili rywali – Skrę Częstochowa, Zagłębie II Lubin – o grę na ich boiskach. Pochodną tego działania była zwiększona skala trudności. O ile Polonia zaczęła imponująco, bo od zwycięstwa w Kołobrzegu z silną Kotwicą, o tyle z wypraw do Grudziądza, Częstochowy, Stężycy i Lubina przywiozła już tylko 1 punkt i po 5 kolejkach plasuje się w strefie spadkowej.

Nie szukać alibi

– Nie powiem, że zderzyliśmy się ze ścianą, bo obecne wyniki są efektem pewnego procesu – mówi Tomasz Stefankiewicz, dyrektor sportowy Polonii. – Każdy by chciał, żeby drużyna wskoczyła od razu na wyższy poziom, utrzymując wyniki z poprzednich lat. Próbujemy grać w piłkę i moje wrażenie jest takie, że często zespoły z taką filozofią płacą frycowe. Mecze mogły potoczyć się w innym kierunku i mamy 4 punkty. Gramy na wyjazdach, jesteśmy beniaminkiem, ale nie szukamy alibi, jako zespół nie jesteśmy zadowoleni z wyników.

– Mamy na tyle dobrą drużynę, dobre zaplecze do pracy w postaci sztabu, warunków do rozwoju, że powinniśmy osiągnąć ważne rezultaty. Jesteśmy na samym początku rozgrywek. Jedna-dwie kolejki mogą sprawić, że ktoś powie, iż Polonia walczy o wyższe cele. Teraz przed nami bardzo ważne mecze, by się odbić – zaznacza Stefankiewicz.

Bytomianie w sobotę zmierzą się w Jastrzębiu z GKS-em, mającym na koncie o 1 punkt więcej. Potem podejmą przy Piłkarskiej siedlecką Pogoń, obecnie legitymującą się 6 „oczkami”.

– Dwa specyficzne mecze, o bardzo dużym napięciu emocjonalnym – wskazuje dyrektor Polonii. – Derby województwa, a potem inauguracja przed własną publicznością… Wracamy na swoje po pięciu latach. Zespół wie, że niezależnie od stylu, potrzebujemy punktów: by poprawić sytuację w tabeli i zrobić coś, czego po prostu oczekują od nas już ludzie.

Znaleźć złoty środek

Niezależnie od okoliczności, kiepski start sezonu generuje naturalne pytania o zasadność wzmocnienia kadry Polonii, która latem, po świetnej wiośnie, gładkim awansie i sprawnym okienku, mogła uchodzić za dostatecznie silną.

– Okienko jeszcze nie jest zamknięte, więc dzieje się – nie kryje Tomasz Stefankiewicz. – Prowadzę rozmowy w kilku tematach, ale zmiana szczebla rozgrywkowego i oddanie do użytku nowego obiektu wiążą się z ograniczeniami budżetowymi na innych polach. Jak na ostatnie lata, wydatkujemy duże pieniądze, dlatego nie mogą nami kierować emocje. Nie może być tak, że po trzech słabszych meczach zareagujemy nerwowo i podejmiemy zobowiązania na kolejne tysiące złotych.

– Trzeba do tego podejść racjonalnie, dlatego rozmawiamy z zarządem i liczę, że drzwi zostaną delikatnie uchylone, bo przydałby się tej drużynie jakiś bodziec. Trzeba wyważyć, czy nie ważniejsze jest teraz zapewnienie sobie bezpieczeństwa w kwestii przedłużenia ważnych dla nas kontraktów – Tomka Gajdy, Dawida Wolnego – od dokooptowania nowego zawodnika do zespołu. To też będzie się wiązać ze zmianami budżetowymi, ale mam nadzieję, że znajdziemy złoty środek i to wszystko się zazębi.

Powalczyć o coś więcej

Dla Polonii to szczególne dni – ostatnie spędzone na naturalnej murawie przy Olimpijskiej. Z początkiem przyszłego tygodnia drużyna przeniesie się już na przeciwną stronę ulicy, na nowe sztuczne boisko przy Piłkarskiej. Nowe boisko, nowa rzeczywistość.

– Będziemy trenować tu na stałe – oznajmia Stefankiewicz. – Bardzo mocno analizowaliśmy ten wątek, w Polsce niewiele jest drużyn funkcjonujących na sztucznej nawierzchni. Odbyłem wiele rozmów z trenerem Dziółką, który prowadził Skrę. To była niejedna wspólna kawa. Mam nadzieję, że to boisko będzie naszym atutem.


Czytaj także:


– Na sztucznej nawierzchni ostatnio przegrywaliśmy – ze Skrą czy Ślęzą – ligowe mecze nam na tego typu nawierzchniach nie wychodziły, a musimy sprawić, by była to nasza przewaga. By co prawda już nie na „Olimpie”, a przy Piłkarskiej, budować naszą twierdzę, by Polonia była tu jak najdłużej niepokonana. Przenosimy się na funkcjonalny, ładny obiekcik z możliwością rozbudowy. Jeśli pójdą za tym w kolejnych latach wyniki sportowe, to będziemy mieli jakiekolwiek pole do rozmowy o czymś więcej.


Na zdjęciu: Przed meczem GKS Jastrzębie – Polonia Bytom. Bytomianie w przededniu przeprowadzki na nowy obiekt przy Piłkarskiej powalczą w Jastrzębiu z GKS-em o drugie w sezonie zwycięstwo.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus