Dobry moment na przełamanie?

Polonia Warszawa wydaje się odpowiednim przeciwnikiem do tego, aby GKS Katowice w końcu zdobył komplet punktów.


Beniaminek I ligi zjawi się w piątek przy Bukowej. Dla GKS-u będzie to szansa na odbudowanie. W końcu ostatni raz katowiczanie odnieśli zwycięstwo 2 miesiące temu. Nastroje wokół zespołu od dawna nie są najlepsze i katowiccy kibice z utęsknieniem czekają na zwycięstwo swoich ulubieńców. To jednak nie przychodzi, a oczekiwanie na trzy punkty wydłuża się w nieskończoność. Gdy już wydaje się, że GieKSa wychodzi na prostą, zawsze coś stoi na przeszkodzie. Najczęściej są to przeciwnicy, którzy skrupulatnie wykorzystują błędy podopiecznych Rafała Góraka. Czy w końcu nadejdzie przełamanie?

Długo nie grali

Polonia wydaje się idealnym przeciwnikiem, który może pomóc w przerwaniu złej passy. Przypomnijmy, że GKS nie wygrał 6 ligowych spotkań, w międzyczasie odpadając również ze zmagań w Pucharze Polski. Aktualnie tylko Podbeskidzie Bielsko-Biała jest w jeszcze większym kryzysie, bo nie wygrało od 7 spotkań w lidze. Warszawianie natomiast nie są ligową potęgą. Są zespołem świeżo po awansie, który radzi sobie całkiem nieźle, ale nie wybitnie. Problemem stołecznej drużyny z pewnością jest fakt, że od ich ostatniego meczu o punkty minęło sporo czasu.


Czytaj także


Nie tylko, tak jak reszta stawki, przygotowywała się podczas dwutygodniowej przerwy reprezentacyjnej, ale również nie mogła wziąć udziału w meczu w minionej kolejce, w poprzedni weekend. Wszystko przez to, że opady deszczu nad stadionem przy Konwiktorskiej były na tyle obfite, że infrastruktura na warszawskiej arenie nie była w stanie odprowadzać wody. Stąd na murawie pojawiały się kałuże, które uniemożliwiły rozpoczęcie rywalizacji z Lechią Gdańsk. Jak to realnie wpłynie na poczynania zespołu Polonii?

Czas na 3 punkty?

Z jednej strony warszawianie przyjadą na Górny Śląsk wypoczęci. Przynajmniej w teorii powinni mieć więcej siły od katowiczan, którzy w minioną niedzielę starli się z Górnikiem Łęczna. Natomiast z drugiej strony pojawia się problem rytmu meczowego. Polonia ostatni mecz zagrała 8 października. Wygrała wtedy 2:0 w Sosnowcu z Zagłębiem. Zresztą podobnie zakończył się przedostatni mecz piłkarzy ze stolicy, w którym pokonali Podbeskidzie. Długa przerwa mogła jednak nie wpłynąć dobrze na zespół, który zaczął sobie dobrze radzić, w trzech ostatnich pojedynkach nie przegrywając.

Co musi zrobić GKS, żeby pokonać beniaminka z Warszawy? Przede wszystkim poprawić skuteczność. Tego najbardziej brakuje zespołowi Rafała Góraka. Udowodnił on, że jest w stanie tworzyć wiele akcji, zagrażać bramce przeciwnika, ale często brakuje mu postawienia kropki nad „i”. Tak jak na początku sezonu kibice podczas meczów rozgrywanych przy Bukowej oglądali mnóstwo bramek (wygrane mecze z Chrobrym (3:1), Wisłą Płock (4:1) i zwycięstwo 3:0 nad Resovią), teraz GKS przestał strzelać na zawołanie. Od początku września katowiczanie do swojego bilansu bramkowego dodali zaledwie trzy bramki. Dwie z nich zdobył Sebastian Bergier, czyli nominalny napastnik. To niewystarczające do tego, żeby nasycić głodnych sukcesów kibiców ze stolicy województwa śląskiego.


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus