Chcą pomścić ligową porażkę

Przed meczem Gryf Wejherowo – Zagłębie Sosnowiec. Tegoroczną przygodę z rozgrywkami w Pucharze Polski zespół z Sosnowca rozpocznie w Wejherowie.


Dla Zagłębia, 4-krotnego zdobywcy PP wyprawa na boisko IV-ligowca będzie nie tylko debiutem w tegorocznej edycji rozgrywek zwanych potocznie pucharem tysiąca drużyn, ale także okazją do odegrania się za ligową porażkę z Bruk-Bet Termaliką.

Jak lekarstwo

– Na pewno najlepszym lekarstwem na obecny stan rzeczy będzie wygrana w Wejherowie. Zagramy z drużyną z IV ligi, ale na pewno nie zlekceważymy przeciwnika. Jak mawiał klasyk puchar rządzi się swoimi prawami i na pewno będziemy o tym pamiętać. Staraliśmy się przygotować do tego meczu jak najlepiej, także pod kątem rozpracowania rywala. Nie było to łatwe, ale pewien stan wiedzy posiadamy. Interesuje nas w tym meczu tylko wygrana i z takim postanowieniem jedziemy na mecz z Gryfem. Potem czeka nas ligowy mecz w Łęcznej. Jednak na tę chwilę myślami jesteśmy przy meczu pucharowym – podkreśla Artur Derbin, trener Zagłębia.

W Wejherowie szansę gry ma dostać grupa piłkarzy, która w ostatnim czasie grała mniej. W tym gronie jest m.in.: Kamil Bębenek, który przedłużył właśnie umowę z klubem do czerwca 2025 roku. Bębenek do pierwszego zespołu został włączony latem bieżącego roku, po raz pierwszy w seniorskiej drużynie sosnowiczan zagrał na inaugurację rozgrywek z Motorem Lublin. 18-latek w ostatnim ligowym meczu pojawił się w końcowych minutach, niewykluczone, że dziś zagra od pierwszej minuty.

Grupa kontuzjowanych

Do autokaru, którym sosnowiczanie udali się na pucharowy bój nie wsiadła grupa kontuzjowanych graczy, która po meczu z Termaliką powiększyła się o Meika Karwota. Pomocnik Zagłębia ma potłuczone żebra i będzie dochodził do zdrowia na miejscu. Przypomnijmy, że poza meczową kadrą są na tę chwilę Antonio Pavić, Vedran Dalić, Tymoteusz Klupś oraz Juan Camara.

W minionym sezonie Zagłębie odpadło z rozgrywek w 1/16 finału PP po porażce na własnym stadionie 0:1 z Rakowem Częstochowa.

W Sosnowcu mają nadzieję, że Zagłębie nawiąże do sezonu 2015/2016. Wówczas ekipa prowadzona podobnie jak teraz przez Artura Derbina była rewelacja tamtej edycji PP. Sosnowiczanie doszli do półfinału rozgrywek i był to najlepszy wynik w rozgrywkach PP od roku 1978. Wtedy Zagłębie sięgnęło po ostatni z czterech Pucharów Polski.


Czytaj także:


Po wyeliminowaniu kolejno Ursusa Warszawa, Wisły Puławy, Górnika Zabrze, Wdy Świecie, a w ćwierćfinale Cracovii zespół z Sosnowca dotarł do półfinału rozgrywek, a tam zmierzył się w dwumeczu z Lechem Poznań. Na wyjeździe sosnowiczanie ulegli 0:1, a w Sosnowcu padł remis 1:1 i to poznaniacy, prowadzeni wówczas przez byłego piłkarza Zagłębia Jana Urbana awansowali do finału, w którym musieli uznać wyższość Legii Warszawa. Jak w tym roku potoczy się pucharowa przygoda? Czas pokaże. Na początek Wejherowo i IV-ligowy Gryf, którego trenerem jest Grzegorz Niciński. Początek meczu godz. 15.30.


Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus