Pogrążył ich były kapitan

Koniec punktowej passy Zagłębia. Sosnowiczanie po raz pierwszy pod wodzą Artura Derbina zeszli z boiska pokonani. Katem okazał się były kapitan zespołu z Sosnowca. Maciej Ambrosiewicz zdobył gola i zaliczył dwie asysty przy golach kolegów. To pierwsza wygrana Termaliki w Sosnowcu w historii spotkań obu drużyn, a zarazem piąta porażka sosnowiczan w tym sezonie.


Sosnowiczanie mogli zacząć niedzielny mecz od mocnego uderzenia. Już w 3 minucie Meik Karwot podał piłkę w pole karne do Joela Valencii, ale Ekwadorczyk posła piłkę obok bramki. Odpowiedź rywali była znacznie skuteczniejsza. Mateusz Kos poradził sobie co prawda ze strzałem Jakuba Braneckiego, ale kilka chwil potem po dograniu piłki w pole karne Maksymilian Rozwandowicz wybił ją, ale wprost pod nogi Macieja Ambosiewicza, a były gracz Zagłębia wyłożył futbolówkę Kacprowi Karaskowi, a ten przymierzył zza linii pola karnego i wyprowadził gości na prowadzenie. Po raz pierwszy za kadencji Artura Derbina sosnowiczanie musieli gonić wynik i już osiem minut później udało im się wyrównać. W roli głównej wystąpił Kamil Biliński, który trafieniem uczcił 150 występ na drugim poziomie rozgrywek w Polsce. Przy trafieniu napastnika sosnowiczan, który celnie uderzył z około dwudziestu metrów asystował Marcel Ziemann. Dla rutynowanego gracza Zagłębia był to trzeci gol w trzecim kolejnym meczu.

Po wyrównującym golu sosnowiczan inicjatywę przejęli goście, których od początku meczu interesowały trzy punkty. Zespół z Niecieczy do przerwy nie stworzył sobie jednak klarownych sytuacji do zdobycia drugiego gola. Gospodarze odpowiedzieli kolejnym groźnym uderzeniem z dystansu Bilińskiego, z którym tym razem Tomasz Loska poradził sobie, choć gdyby Konrad Wrzesiński zdążył z dobitką to mogło być różnie.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie.


Czytaj także:


Termalica prowadziła grę, a Zagłębie czekało na wyprowadzenie szybkiego ataku. Tak było w 56 minucie gdy po zagraniu Valencii przymierzył Ziemann, ale Loska sparował piłkę zmierzającą w „okienko” bramki na rzut rożny. W 61 minucie bliski wyprowadzenia gości na prowadzenie był Damian Hilbrycht, ale z woleja przeniósł piłkę nad bramką. Minutę później goście w końcu dopięli swego. Po kolejnym rzucie rożnym do siatki sosnowiczan trafił Ambrosiewicz i był to drugi gol z rzędu byłego kapitana Zagłębia przeciwko ekipie z Sosnowca. Wiosną „Ambro” trafił podczas meczu w Niecieczy. Prowadzenie tylko uskrzydliło gości, którzy poszli za ciosem próbując zamknąć mecz. W 73 minucie w polu karnym Zagłębia uderzał Adam Radwański, ale górą był Kos. W odpowiedzi strzelał Valencia, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką po strzale z dalszej odległości.

Z kolei w 79 minucie po wrzucie piłki z autu w polu karnym trącił ją Oleksij Bykow, ale bramkarz Słoni czujnie wybił futbolówkę na rzut rożny. W 83 minucie goście postawili kropkę nad „i”, a udział przy tym trafieniu ponownie miał udział Ambrosiewicz, który asystował przy trafieniu Jakuba Braneckiego.

Tym samym goście z Niecieczy w czwartym w historii pojedynków obu drużyn w Sosnowcu po raz pierwszy odnieśli wygraną. We wcześniejszych meczach dwukrotnie wygrało Zagłębie, a raz był remis.

Zagłębie Sosnowiec – Brut-Bet Termalica Nieciecza 1:3 (1:1)

0:1 – Karasek 7 min., 1:1 – Biliński 15 min., 1:2 – Ambrosiewicz 64 min., 1:3 – Branecki 83 min.

ZAGŁĘBIE Kos – Wrzesiński, Bykov, Jończy, Rozwandowicz, Ziemann – Zielonka (66. Troć), Karwot (79. Guezen), Bonecki, Valencia (87. Bębenek) – Biliński (78. Fabry).

Trener: Artur DERBIN

BRUK-BET Loska – Zawijskyj (93. Poznar), Kasperkiewicz, Spendlhofer, Hilbrycht – Radwański (84. Nowakowski), Dombrowskyj, Ambrosiewicz, Karasek (75. Trubeha), Polarus (46. Faßbender) – Branecki (93. Morąg).

Trener: Mariusz LEWANDOWSKI

Sędziował: Paweł Malec (Łódź) Widzów: 7284

Żółte kartki: Guezen – Radwański, Branecki, Nowakowski

Piłkarz meczu: Maciej AMBROSIEWICZ


Fot. Norbert Barczyk / PressFocus