Nieskuteczność ukarana

Niewykorzystany przez Mateusza Radeckiego rzut karny oraz nieskuteczność tyszan napędziła Wisłę Płock do strzeleckich popisów.


W pierwszej części ligowo-pucharowego dwumeczu zespołów z Płocka i Tychów Wisła na swoim boisku pewnie sięgnęła po 3 punkty wygrywając 4:1.

Zaczęło się obiecująco, bo już w 7. minucie gry Emile Thiakane dośrodkował z prawego skrzydła w pole karne tyszan, gdzie Łukasz Sekulski wygrał powietrzny pojedynek z Nemanją Nediciem i oddał celny strzał głową z 7. metra. Jednak Maciej Kikolski popisał się skuteczną paradą. W odpowiedzi trójkolorowi odpowiedzieli składną akcją lewą stroną boiska, na której Marcel Błachewicz po odegraniu Wiktora Niewiarowskiego wpadł w pole karne, a czując, że Thiakane atakuje go z tyłu padł na murawę i arbiter wskazał na „wapno”. Wynik jednak nie uległ zmianie, bo Mateusz Radecki w 14. minucie strzelił z 11 metrów tak czytelnie dla Bartłomieja Gradeckiego, że bramkarz gospodarzy obronił strzał pomocnika gości.

To nieudane uderzenie pomocnika tyszan sprawiło, że prawie do końca pierwszej połowy nic ciekawego pod bramkami już nie działo. „Prawie”, bo na boiskową nudę zgodny nie wyraził Fryderyk Gerbowski. W 38. minucie przymierzył z dystansu i futbolówka otarła się o słupek bramki gości. Ważniejszy dla obrazu gry był jednak drugi zryw 20-letniego pomocnika Wisły, który w teoretycznie ostatniej minucie doliczonego czasu gry ruszył na przebój w polu karnym tyszan i upadł. W pierwszym odruchu sędzia postanowił ukarać wychowanka Orłów Białych Warszawa żółtą kartką za symulowanie faulu. Jednak zaproszony przez arbitra VAR przed ekran Damian Kos dostrzegł „stempel” Jakuba Bierońskiego na stopie rywala. 5. minut po błędnej decyzji anulował napomnienie oraz podyktował rzut karny. Jego skutecznym egzekutorem okazał się Łukasz Sekulski i w drodze do szatni na przerwę otworzył wynik.


Czytaj także:


Po 15 minutach odpoczynku w szatni tyszanie wyszli na murawę z dwójką nowych zawodników. Pkazało się jednak, że zapomnieli o koncentracji. Dowodem na to jest fakt, że w 14. sekundzie drugiej połowy Milan Spremo po odważnym wejściu w pole karne wycofał piłkę na 10. metr do Sekulskiego. A ten 7. trafieniem w tym sezonie zapewnił sobie pozycję lidera snajperów i ustawił przebieg meczu. Zachęceni powodzeniem miejscowi w 61. minucie podwyższyli bowiem rezultat za sprawą główkującego z 5. metra Adama Chrzanowskiego, który po wrzutce Fabiana Hiszpańskiego uprzedził Nedicia i pokonał Kikolskiego.

Bramkarza tyszan pokonał jeszcze w 87. minucie Jakub Gric. 27-letni Słowak główkując z 16. metra 5. celnym strzałem Wisły w tym meczu postawił pieczęć na zwycięstwie. Jego rozmiary nieskuteczni tego dnia tyszanie zmniejszyli w ostatniej akcji. Wcześniej starali się Jakub Tecław i kilka razy Daniel Rumin, ale dopiero na samym finiszu się udało. Główkujący z 5. metra Jakub Budnicki 7. Celnym uderzeniem GKS-u w tym starciu ustalił wynik spotkania, po którym tyszanie pozostali na trzecim miejscu w tabeli,. Podopieczni Marka Saganowskiego wskoczyli do strefy barażowej i w dobrych humorach przyjadą do Tychów na „rewanż” w spotkaniu w ramach I rundy Pucharu Polski.

Wisła Płock – GKS Tychy 4:1 (1:0)

1:0 – Sekulski, 45+9 min (karny)
2:0 – Sekulski, 46 min
3:0 – Chrzanowski, 61 min (głową)
4:0 – Gricz, 87 min (głową)
4:1 – Budnicki, 90+3 min (głową)

WISŁA: Gradecki – Hiszpański, Szymański, Chrzanowski, Spremo (88. Drapiński) – Kocyła (46. Laskowski), Gricz, Lesniak, Gerbowski (68. Chrupałła), Thiakane (81. Strózik) – Sekulski (68. Janus). Trener Marek SAGANOWSKI.

GKS: Kikolski – Tecław, Nedić, Budnicki – Machowski (68. Połap), Żytek, Bieroński (46. Wojtuszek), Błachewicz (46. Mikita) – Radecki, Śpiączka (68. Rumin), Niewiarowski (68. Mystkowski). Trener Dariusz BANASIK.

Sędziował Damian Kos (Gdańsk). Widzów 5864. Żółte kartki: Szymański, Gricz – Błachewicz, Nedić.

Piłkarz meczu – Łukasz SEKULSKI


Tabela I ligi:


Fot. Lukasz Sobala / PressFocus