Trofeum mobilizuje

Przed meczem o Superpuchar Polski. Ciąg dalszy hokejowego serialu i dwie najlepsze drużyny z poprzedniego sezonu spotykają już po raz czwarty na przestrzeni miesiąca.


Superpuchar Polski dla ich aktorów, czyli obrońców tytułu mistrzowskiego GKS-u Katowice oraz zdobywcy Pucharu Polski GKS-u Tychy to doniosle wydarzenie. I trudno się dziwić. To pierwsze trofeum jakie można zdobyć w nowym sezonie 2023/2024, a po drodze jeszcze jest grudniowy Pucharu Polski nim rozpocznie się decydujące rozdanie, czyli play offy o mistrzostwo kraju. Obie drużyny na tę chwilę, z różnych względów, są na innych pozycjach, cały cały czas w czołówce. To prestiżowe spotkanie, w naszej ocenie, nie ma zdecydowanego faworyta.

Jedno – najważniejsze

Nieco więcej szans przyznaje się zespołowi trenera Jacka Płachty, który w dwunastu spotkaniach ligowych nie poniósł porażki. W tym sezonie „GieKSa” już trzykrotnie pokonała w lidze rywali zza miedzy 3:2 po karnych, 3:1 oraz ostatnio w Tychach 5:2. Na pewno te wyniki wzmacniają mentalnie katowicką drużyną, która chciałaby po raz drugi z rzędu zdobyć to cenne trofeum.

– To będzie zupełnie inny mecz niż te dotychczasowe ligowe – przekonuje napastnik Katowic, Mateusz Bepierszcz. – Jedna potyczka rozstrzyga o wszystkim i to każdy po jednej i drugiej stronie tafli będzie miał zakodowane w głowie. Od początku sezonu gramy więcej meczów od tyszan, ale to nie ma większego znaczenia, bo fizycznie czujemy się mocni. W naszej grze zawsze znajdzie jakaś dziura, ale najważniejsze, że decydujące trafienie, jak na razie, jest po naszej stronie. Nie przypuszczam, by scenariusz odbiegał zbytnio od dotychczasowych. Tyszanie są klasowym rywalem i zapewne będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony nie tylko publiczności, ale również swojemu nowemu trenerowi. Przerwa z powodu mojej kontuzji dała się we znaki, ale jak patrzę na dokonania drużyny to jestem spokojny o wynik.

W niedzielnym meczu z Re-Plastem Unią w bramce stanął Michał Kieler, bo John Murray otrzymał wolne z myślą dzisiejszym spotkaniu.

– John musiał złapać oddech, bo przecież solidnie się napracował – mówił „Kiler”, jak mówią koledzy, który był niewątpliwie czołową postacią tej potyczki. – Twardo stąpam po ziemi i znów przypadnie mi rolą tego drugiego. Czekam na kolejną swoją szansę, bo przed nami jeszcze sporo grania. Fajnie byłoby podnieść Superpuchar, bo to pierwsze trofeum w sezonie. Jeżeli zagramy z taką konsekwencją jka dotychczas to zapewne mamy spore szansę, choć rywale będą mieli atut własnej hali.

Fińska myśl

W kuluarach wiele spekulowano o następcy Andreja Sidorenki z którym ostatecznie rozstano się za porozumieniem stron. Ostatecznie w niedzielę klub poinformował, że stery nad drużyną objął 55-letni Pekka Tirkkonen, który – jak później wyjawił – oglądał w miniony piątek mecz z GKS-em Katowice. Fin nim został trenerem miał ciekawą karierę i w swojej ojczyźnie oraz w Danii zdobywał po trzy tytułu mistrzowskie. Ponadto na pozycji środkowego napastnika występował również w Niemczech oraz Szwecji. Grał w reprezentacjach kraju we wszystkich kategoriach wiekowych. W seniorskiej reprezentacji występował w mistrzostwach świata Elity oraz w Pucharze Kanady. Z juniorami zdobył dwa złote medale oraz brązowy w MŚ.

Swoją trenerską karierę rozpoczynał w klubie SaPKo, występującym na drugim poziomie rozgrywkowym. Po czterech latach trafił do fińskiej Liigi i w sezonie 2013/14 z zespołem SaiPy zdobył brązowy medal. Po tym sukcesie przyznano mu trofeum Kaleviego Numminena dla najlepszego szkoleniowca w Liidze. Przez trzy lata pracował w Szwajcarii i z EHC Kloten zdobył krajowy puchar. Potem przez sezon 2015/16 pracował Grizzlys Wolfsburg i powrócił do ojczyzny. Dwa ostatnie sezony pracował Herning Blue Fox i zdobył wicemistrzostwo Danii.

Bez kompleksów

Dla tyszan nastał trudny czas, bo zmiana trenera oraz kolejna porażka z GKS Katowice na pewno dobrze nie wpłynęła na nastroje w drużynie. Można byłoby nawet uknuć teorię o pewnym kompleksie katowickiej drużyny.

– Nie ma mowy o kompleksach, choć przegraliśmy kolejny mecz – protestuje kapitan i jeden z liderów zespołu, Filip Komorski. – Pewnie on ułożyłby się inaczej gdybyśmy na początku meczu zdobyliśmy gole, bo okazje ku temu były. A potem przecież też mogliśmy doprowadzić remisu. Nic to zamknęliśmy ten rozdział i nie ma co do tego wracać. Trochę odpoczęliśmy i przystąpiliśmy do zajęć pod kierunkiem nowego trenera. Rozpoczęliśmy nowy rozdział tego sezonu i oby był on udany. Znamy się doskonale, potencjał obu zespołów jest podobny i na tafli będzie ciekawie.


Czytaj także:


Dla Tirkkanena, choć jest doświadczonym szkoleniowcem, jest zupełnie nowe sytuacja.

– Jeszcze nigdy nie rozpoczynałem pracy z zespołem od tak ważnego meczu i wraz z hokeistami stanąłem przed zdobyciem pucharu – wyjawił klubowym mediom Fin. – Miałem okazję oglądać bezpośrednio mecz z GKS-em Katowiwce oraz fragmenty innych na wideo. A potem miałem pierwsze spotkanie z zawodnikami i krótko im przedstawiłem swoją filozofię gry. Trener Adam Bagiński już nieco zmienił system zajęć, ale my pójdzie jeszcze dalej w tym kierunku. Oczywiście, że chcemy zachować proporcje w grze. Lubię intensywny, szybki hokej. Styl gry prosty, ale bardzo efektywny. Im lepiej grasz w defensywie, tym silniejszym jesteś w ataku – takie wyznaje zasady. Mam za sobą zaledwie trzy treningi z zespołem i musimy się wykazać cierpliwością.

Przed hokeistami i ich trenerem kolejne ciekawe doświadczenie. Superpuchar będzie można zobaczyć w TVP Sport (19.45).


Superpuchr Polski

Środa, 18 października

TYCHY, 19.45: GKS Tychy – GKS Katowice.


Historia Superpucharu Polski

  • 2014 Comarch Cracovia – Ciarko PBS Bank KH Sanok 6:4
  • 2015 GKS Tychy – Comarch Cracovia 6:1
  • 2016 Comarch Cracovia – TatrySki Podhale 3:2 K
  • 2017 Comarch Cracovia – GKS Tychy 5:4 K
  • 2018 GKS Tychy – Comarch Cracovia3:0
  • 2019 GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 6:1
  • 2020 JKH GKS Jastrzębie – GKS Tychy 3:2
  • 2021 JKH GKS Jastrzębie – Re-Plast Unia 3:1
  • 2022 GKS Katowice – Comarch Cracovia 7:1
  • 2023 Tychy GKS Katowice – GKS Tychy ???

Zdaniem eksperta

Równe szanse

Henryk GRUTH, 4-krotny olimpijczyk, były trener

– Trenerowi Jackowi Płachcie, jego współpracownikom należą się ukłony za skontruowanie takiej kadry. – Nie znam szczegółów, ale w tym przypadku szkoleniowcy nie tylko drobiazgowo analizują „za i przeciw” każdego zawodnika i mają decydujący decydujący głos przy podpisywaniu kontraktow. Trener Płachta ma określona koncepcje gry i jego hokeiści skrzętnie realizuje. Zespół z Katowic prezentuje się okazale, wygrywa i jest na fali wznoszącej. Natomiast w Tychach było trochę zawieruchy ze zmianą trenera. Nowy szkoleniowiec w każdej profesjonalnej drużynie potrzebuj trzy miesiące czasu, by wdrożył swój schemat. Jak tym razem będzie? Nie potrafię powiedzieć. Mimo wszystko uważam, że szansę w tym meczu są mniej więcej równe. Jedni chcą zdobyć puchar, zaś drudzy będą chcieli pokazać, że zły czas już za nimi.


Na zdjęciu: W meczu o Superpuchar nie będzie żadnej taryfy ulgowej.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus