Argumenty w ręku

Wisła zaprezentowała raport na temat wpływu klubu na gospodarkę. Klub liczy, że twarde dane pomogą mu w rozmowach ze sponsorami i miastem.


Analiza przygotowana wspólnie z międzynarodową firmą doradczą EY była przygotowana od początku tego roku. Z tego względu pod uwagę nie wzięto danych z pierwszego sezonu w I lidze, a rozgrywek 2021/22, które skończyły się dla „Białej gwiazdy” spadkiem z ekstraklasy. Według prezesa Jarosława Królewskiego liczby w I lidze maksymalnie byłyby o 20 procent niższe.

Pierwsi po Legii

Takie raporty w polskiej piłce nie są codziennością. Kilka lat temu EY prześwietlił pod tym kątem Legię Warszawa. Krakowianie nie chcą się porównywać z klubem ze stolicy i za bardzo nie ma to sensu. Grają dziś na zapleczu ekstraklasy, a warszawianie święcili wówczas tryumfy w kraju. Z sukcesami występowali w europejskich pucharach, rywalizując ze znanymi markami w fazie grupowej Ligi Mistrzów. – Na podobną analizę decyduje się coraz więcej klubów – tłumaczy Marek Rozkrut, główny ekonomista EY m.in. Unię Europejską i region CESA.

– Zależało nam, by pokazać, że klub jest ważny nie tylko dla społeczności i kibiców. Przez wiele lat Wisła nie mogła odzwierciedlić tego, co daje gospodarce Krakowa i Polski. Będzie to dla nas ważne w rozmowach z inwestorami, sponsorami i miastem. Będziemy mogli pokazać konkrety, by dyskusja była na zdecydowanie wyższym poziomie – mówił Jarosław Królewski. Chciałby, by w przyszłości udało się stworzyć wskaźnik, na podstawie którego będą podejmowane decyzje o wspieraniu przez podmioty publiczne, na przykład w rozwoju infrastruktury sportowej.

Wpływ na gospodarkę

Analiza powstała na podstawie informacji przekazanych przez pracowników klubu i ankiet wypełnionych przez kibiców. Na liczby składają się efekty podażowe i popytowe. Dodatkowo na pierwsze wpływ ma działalność Wisły (na przykład własna produkcja, zakup sprzętu, płatności za usługi). Na podaż wpływ mają kibice, którzy korzystają z gastronomii, potrzebują transportu i noclegu.

W sezonie 2021/22 Wisła wygenerowała 90,2 mln z  wartości dodanej do przychodu krajowego brutto, 31,3 mln zł dochodu dla sektora finansów publicznych. Dzięki jej działalności średniorocznie pracę miało 840 osób (Wisła razem z fundacją, która prowadzi akademię, zatrudniała 244 osoby, w tym 59 piłkarzy). Zdecydowana większość efektów ekonomicznych działalności spółki generowana jest na terenie Krakowa. Tu można przypisać 80,4 mln zł wartości dodanej, 3,2 mln zł podatków i 642 miejsca pracy.

– Wiem, że dla kibiców liczy się obecnie przede wszystkim wynik meczu z Resovią, ale Wisła musi funkcjonować i rozwijać się przynajmniej w kilku innych wymiarach. Musimy o to dbać, bo to ma wpływ na boisko, rozwój akademii – podkreśla Królewski.

Ile wydaje kibic

Na działalności Wisły zarabiają przedsiębiorcy z różnych branż, zwłaszcza cateringowej, hotelowej, transportowej i medialnej. Gastronomia czerpie korzyści ze wzrostu sprzedaży na stadionach i w okolicach stadionów, na których rozgrywane są mecze z udziałem Wisły. Także przy okazji publicznych transmisji tych rywalizacji w lokalach gastronomicznych. Na podstawie danych zebranych w ramach ankiety przeprowadzonej wśród 1837 kibiców Wisły oszacowano, że przeciętna osoba uczestnicząca w meczu wydaje na żywność i napoje średnio 65,76 zł, z czego 33,26 zł bezpośrednio na stadionie. Łączna wartość wydatków kibiców „Białej gwiazdy” na żywność i napoje wyniosła 21,8 mln zł. 20,7 mln zł zostało wydane w Krakowie.


Czytaj także:


W sezonie 2021/2022 na jednego kibica oglądającego mecz na stadionie (przeciętna frekwencja 15 275 osób) przypada około 1,42 kibica. Ogląda on mecze w telewizji lub internecie i wykupił dostęp do transmisji. Dzięki klubowi w sezonie sprzedano 21,8 tys. pakietów telewizyjnych i subskrypcji internetowych. Przeciętny deklarowany przez kibiców koszt dostępu do transmisji meczów Wisły wynosił ponad 49 zł.

Liczba

15 275 tylu wynosiła średnia liczba kibiców, która oglądała mecze Wisły w ekstraklasie w sezonie 2021/22.


Na zdjęciu: Prezes Wisły podkreśla, że powinna się ona rozwijać na wielu płaszczyznach.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus