Spotkanie po latach

Przed meczem Polonia Warszawa – Wisła Kraków. Dwie piłkarskie marki zagrają o punkty po dziesięcioletniej przerwie.


Na koncie mają 15 tytułów mistrza Polski, 16 wicemistrzostw, 6 Pucharów Polski oraz po 2 Superpuchary i Puchary Ligi. W niedzielę nie spotkają się jednak w ekstraklasie, tylko w I lidze, ponieważ w ostatnich latach nie omijały ich trudne momenty. Ostatnio Polonia jest na fali wznoszącej, a Wisła podupadła.

Upadki i wzloty

Oba kluby nie miały szczęścia do właścicieli. Kibice „Czarnych koszul” do dziś z ciarkami na plecach przypominają sobie mroczne czasy Ireneusza Króla, który miał być wybawicielem, a został grabarzem. Z powodu dużych zaległości finansowych w 2013 roku klub ze stolicy nie otrzymał licencji na grę w ekstraklasie. Na ostatni domowy mecz z Piastem Gliwice przyszło ponad 6 tysięcy osób, a piłkarze wyszli na boisko w specjalnych koszulkach. Znalazł się na nich napis „Królu złoty, gdzie są twoje banknoty?!” i przerobione zdjęcie właściciela. Twarz Króla została doczepiona do ciała tłustego prosiaka. Klub przetrwał dzięki fanom i sezon 2013/14 zaczął w IV lidze, na licencji MKS Polonia Warszawa, która zajmowała się wcześniej szkoleniem młodzieży. Po dwóch latach licencję i drużynę przejęła nowo powstała spółka. Od 2020 właścicielem Polonii jest francusko-polski przedsiębiorca Gregoire Nitot, z którego wsparciem po dwóch awansach z rzędu wrócił do I ligi pod wodzą trenera Rafała Smalca.

Tak okrutny los nie spotkał „Białej gwiazdy”, choć niewiele brakowało, by w 2019 roku została zdegradowana. Klub oddany w 2016 roku przez Bogusława Cupiała oszustowi Jakubowi M, a następnie prowadzony przez osoby sterowane przez kibola Pawła M. ps. „Misiek”, nie wylądował w IV lidze, bo miał sporo szczęścia. Wiele znaczył powrót Jakuba Błaszczykowskiego, pospolite ruszenie kibiców i zaangażowanie ludzi z zewnątrz. Ironią losu było, że Wisła opuściła ekstraklasę przed rokiem, gdy wydawało się, że najgorsze ma już za sobą. Ciąg złych decyzji spowodował bolesny spadek, po którym nie udało się szybko wrócić do grona najlepszych.

Dobre wspomnienia

Wisła i jej ludzie mają z Polonią kilka dobrych wspomnień. Zasłużone kluby, jedne z najstarszych w Polsce, ostatni raz spotkały się na boisku 9 marca 2013 roku. Krakowianie wygrali 2:1, a cały mecz rozegrał Radosław Sobolewski, od października ubiegłego roku pierwszy trener drużyny. W 2011 po przegranym spotkaniu z „Czarnymi koszulami” na krakowskim rynku odbyła się ostatnia mistrzowska feta Wiślaków. Wcześniej z Polonią premierową ligową bramkę w nowych barwach zdobył Sobolewski.. W rywalizacji z tym klubem debiutowali między innymi Błaszczykowski, Rafał Boguski i Tomasz Frankowski.

Niedzielne spotkanie (początek o godz. 12.40) odbędzie się bez udziału kibiców Wisły. To efekt kary dwóch meczów z zakazem wyjazdowym, który Komisję Dyscyplinarna PZPN nałożyła po barażu z Puszczą Niepołomice „ze względu na brak porządku i bezpieczeństwa na trybunach”. Odwołanie „Białej gwiazdy” nie przyniosło skutku, a w piątek policja postanowiło odwołać status podwyższonego ryzyka, dzięki czemu Polonia mniej wyda na zabezpieczenie, a kibice będą mogli się napić piwa.

Mocne strony

Polonia zaczęła sezon z przytupem i po dziesięciu minutach prowadziła u siebie z GKS-em Tychy 2:0. Goście odrobili straty z nawiązką i wywieźli z Konwiktorskiej trzy punkty. Z podobnym zamiarem do stolicy udaje się 13-krotny mistrz Polski, który na starcie tylko zremisował w Łęcznej. Punkt z Górnikiem za kilka miesięcy może ważyć więcej, ale teraz jest odbierany w kategorii porażki, ponieważ krakowianie prowadzili 2:1. Decydującego gola stracili po stałym fragmencie, który jest też mocną stroną beniaminka. Podopieczni Smalca groźnie dośrodkowują z narożnika na bliższy słupek, a z rzutów wolnych bramkarza potrafi zaskoczyć Michał Bajdur. Obrońcy muszą też uważać na piłki posyłane za linię obrony w stronę Pawła Tomczyka.


Czytaj także:


Tyszanie pokazali, że defensywę Polonii można zaskoczyć. Zespół Sobolewskiego z przodu ma dużo jakości, ale kluczowa będzie skuteczność, której zabrakło w najważniejszym momencie rywalizacji w Łęcznej.


Na zdjęciu: Przed meczem Polonia Warszawa – Wisła Kraków. Dziesięć lat temu trener Wisły Radosław Sobolewski (z lewej) był jeszcze czynnym zawodnikiem i grał przeciwko Polonii.

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus