Widzewiak wraca do Łodzi

Przed meczem Widzew Łódź – Ruch Chorzów. To spotkanie będzie szczególne pod wieloma względami. Na trybunach będzie panowała sielankowa atmosfera, bo kibiców obu drużyn łączy kilkunastoletnia przyjaźń.


Z pewnością przyjacielska atmosfera, jaka towarzyszy temu meczowi, to idealny scenariusz dla Tomasza Swędrowskiego. 29-letni pomocnik Ruchu Chorzów jest bowiem sympatykiem łodzian. – Kibicuję Widzewowi Łódź, nigdy tego nie ukrywałem – mówi zawodnik, bez którego trudno sobie dzisiaj wyobrazić pierwszą jedenastkę Ruchu.

Swędrowski pochodzi ze Zduńskiej Woli i to właśnie tam został zarażony sympatią do łódzkiego klubu. – Tak jak cała Zduńska Wola, z której pochodzę, kibicuję Widzewowi. Gra w zaprzyjaźnionym z Widzewem Ruchu, to więc dla mnie podwójny powód do radości – mówił w momencie, gdy zostawał piłkarzem Niebieskich.

Szczególny mecz

Niedzielne popołudnie dla piłkarza Ruchu będzie szczególne. Do tej pory Swędrowski nie tylko nie grał w Widzewie, ale nawet nie rywalizował przeciwko tej drużynie w rozgrywkach seniorskich. Występ na wypełnionym po brzegi stadionie Widzewa będzie więc zapewne okazją do przypomnienia się fanom. Swędrowski w Łodzi jako piłkarz Widzewa mógł się pojawić pod koniec… 2009 roku. Wtedy jeszcze jako junior Warty Sieradz wzbudził zainteresowanie potentata. Zawodnik wystąpił w meczu kontrolnym łódzkiego klubu z Calisią (6:0).

– Tomasz nie ma szans na grę w pierwszej drużynie, lecz w rezerwach w czwartej lidze powinien sobie poradzić – mówiono wówczas w klubie, a perspektywą były występy w Młodej Ekstraklasie. Co ciekawe, Swędrowski nie zagrał wówczas nawet minuty w seniorskim zespole Warty Sieradz.


Czytaj także:


Ostatecznie zdolny pomocnik do Widzewa wówczas nie trafił. Nigdy później również, a na debiut w ekstraklasie musiał czekać aż do lata tego roku. To właśnie w Chorzowie Swędrowski spełnił jedno ze swoich największych piłkarskich marzeń. – Zagrać w ekstraklasie, tego mi brakuje do spełnienia – powtarzał wielokrotnie. Z Ruchem latem awansował do elity, gdzie radzi sobie bardzo dobrze.

– Mam nadzieję, że jeszcze ten najlepszy czas przede mną – uśmiecha się środkowy pomocnik, dodając po chwili. – Faktycznie, dobrze się teraz czuję – mówi zawodnik, który ma na swoim koncie trzy bramki w tym sezonie i jest najlepszym strzelcem chorzowian. Zalicza również asysty, a dorobek ten byłby jeszcze okazalszy, gdyby w kilku sytuacjach zachował więcej zimnej krwi.

Znacząca rola

Kilka miesięcy temu mało kto spodziewał się jednak, że w ekstraklasowym Ruchu popularny „Swędro” będzie odgrywał tak znaczącą rolę. Zawodnik, który wcześniej grał chociażby w Kluczborku, Mielcu i Lublinie, miał momenty zawahania. W poprzednim, pierwszoligowym sezonie, Swędrowski również miewał lepsze i gorsze chwile.

– Uważam, że tamten czas i sezon był udany dla mnie. Z czasem przytrafiła mi się kontuzja, z którą długo się zmagałem. To miało wpływ na moją postawę i powodowało, że byłem nieobecny – mówi pomocnik, który w pierwszym sezonie gry w barwach Ruchu zdobył pięć bramek.

Dzisiaj w Ruchu Swędrowski bywa ustawiany wysoko, wtedy stwarza sobie sytuacje bramkowe, ale potrafi również grać na pozycji defensywnego pomocnika. Środkowy pomocnik na boisku imponuje chociażby techniką, a poza nim także charakterem. – Wierzę, że to jeszcze nie jest moje ostatnie słowo – mówi 29-latek, który w tym sezonie rozpoczynał wszystkie ligowe mecze Ruchu w podstawowym składzie. Wyjście na mecz z Widzewem będzie miało z pewnością dla niego wyjątkowy smaczek.

(TD)


Na zdjęciu: Tomasz Swędrowski zmierzy się w sobotę przeciwko drużynie, z którą sympatyzuje.

Fot. Marta Badowska/PressFocus