Krok od strefy medalowej

Przed Polska – Serbia. To dla nas teraz najważniejszy mecz, który pokaże o co będziemy walczyć – podkreślił przed dzisiejszym starciem z Serbią (godz. 18.00) Tomasz Fornal, przyjmujący biało-czerwonych.


Polacy są już w ćwierćfinale. W 1/8 pokonali Belgię. Łatwo nie było, choć w dwóch pierwszych setach ich dominacja była wręcz przygniatająca. Kapitalnie grali zwłaszcza w bloku. Tym elementem zdobyli aż 13 punktów, wybijając rywalom siatkówkę z głowy. Najmocniej o sile naszych blokujących przekonał się Sam Deroo. Lider Belgów w pierwszym secie nie zdobył nawet punktu, choć atakował 8 razy.

Potem jednak zaczęły się kłopoty Polaków. Znacznie obniżyli poziom. Popełniali proste błędy i pozwolili się rywalom pozytywnie „nakręcić”. Ostatecznie biało-czerwoni wyszli z kłopotów, ale przegrali seta, a w kolejnym stracili mnóstwo nerwów. – Nigdy nie jest tak, że sami sobie uprzykrzamy życie, bo grają dwie drużyny, a Belgowie to naprawdę dobry zespół. W trzecim i czwartym secie pokazali bardzo dobrą grę – podkreślił Aleksander Śliwka, przyjmujący naszej ekipy.

– Od trzeciego seta nie zagrywaliśmy już tak mocno i skutecznie, liczby Belgów poszły bardzo mocno do góry. Wtedy mecz się wyrównał, pojawiło się trochę nerwów z naszej strony, trochę błędów – dodał. – Serce zaczęło nam mocniej bić w pewnym momencie, bo nie ma co ukrywać, że pierwsze dwa sety zdecydowanie mieliśmy mecz pod kontrolą. W trzecim też zaczęliśmy dobrze, a później zanotowaliśmy przestój – wtórował mu rozgrywający Marcin Janusz.


Czytaj także: Belgijskie męczarnie


Przed Polska – Serbia. Mecz z Belgami był potrzebny

Zdaniem Śliwki takie spotkanie było potrzebne biało-czerwonym. Do tej pory wygrywali łatwo i szybko. Mecz z Belgami był mocnym przetarciem przed kolejnymi spotkaniami i pozwoli im się lepiej przygotować. – Drużyna, która chce coś osiągnąć w turnieju, potrzebuje mieć w jego trakcie kłopoty i z nich wyjść. My w tym spotkaniu mieliśmy problemy i sobie z nimi poradziliśmy, tak że „przeciwciała” na trudne sytuacje, o których często mówi trener, wytworzą się i będziemy świadomi tego, że trzeba wywierać presję na przeciwników przez cały mecz – podkreślił przyjmujący.

Grbić w starciu z Belgią zaskoczył ustawieniem. W pierwszej szóstce postawił bowiem na Tomasza Fornala, który, jak przyznał po spotkaniu, sam był tym zdziwiony. Nie był jednak zadowolony ze swojego występu. – Mogłem troszkę lepiej zagrać w ataku, nie mogłem dobić się do parkietu. Jest nad czym pracować, na pewno skupię się na tym na treningu – krytycznie ocenił siebie przyjmujący, którego po pierwszym secie zmienił Kamil Semeniuk.

W ćwierćfinale poprzeczka powędruje znów wyżej. Mecz Polska – Serbia zapowiada się wyjątkowo. W końcu rywale w trzech setach odprawili Czechów. – Serbowie to bardzo charakterni ludzie, wyjdą na boisko i będą walczyć do ostatniej kropli krwi, ani na chwilę nam nie odpuszczą. To będzie naprawdę trudny, ciekawy mecz i wielka bitwa. Nauczeni doświadczeniem spotkania z Belgią postaramy się od początku do końca grać agresywnie – zapowiedział Śliwka. Podobnie uważa Fornal. – Teraz będziemy mieli przeciwników na zbliżonym poziomie umiejętności. Czeka nas trudny mecz. Serbia fajnie wygląda w tym turnieju, ale mam nadzieję, że to nasza drużyna pojedzie do Rzymu walczyć o medale – dodał.


Czytaj również: To były igraszki…


Trener Serbii zna nas doskonale

Obu zespołom bardzo trudno będzie się zaskoczyć. Igor Kolaković, trener Serbów, znakomicie zna bowiem naszych zawodników. Przez dwa lata prowadził bowiem Aluron CMC Wartę Zawiercie. Z kolei Grbić w przeszłości był selekcjonerem Serbii. – To dla nas naprawdę wielkie wyzwanie. Wiemy, że Polska to lider światowego rankingu, wygrała też Ligę Narodów w tym roku. To najlepsza drużyna na świecie. Nie ma to znaczenia, czy znam tych zawodników, czy nie. To wielki zespół, który ma szeroki skład i świetnego trenera – komplementował naszą ekipę Igor Kolaković.

Trener Serbów doskonale zna szkoleniowca Polaków, Nikolę Grbica, bowiem ten reprezentował Serbię, gdy Kolaković po raz pierwszy prowadził ją w latach 2006-14. – To mój zawodnik, wiele się od niego nauczyłem. Był lepszym rozgrywającym niż teraz jest trenerem, bo ma jeszcze wiele lat, by się w tym fachu poprawić – zauważył Kolaković.

Obie ekipy mierzyły się już raz w trwającym sezonie reprezentacyjnym. Na początku fazy interkontynentalnej Ligi Narodów w Japonii biało-czerwoni przegrali 0:3. Trener Serbów zwrócił jednak uwagę, że drużyny były wtedy w zupełnie innych zestawieniach personalnych. – To był inny mecz, wielu zawodników, którzy grają teraz, nie było wtedy w naszym składzie i w kadrze Polaków. To było tylko jedno spotkanie w pierwszy weekend rozgrywek. Teraz jest bezpośrednia eliminacja, więc to spora presja dla obu drużyn – podkreślił serbski szkoleniowiec.


Fot. CEV