PŚ w Lahti. Słaby występ Polaków. Wygrana Karla Geigera

Organizatorzy niedzielnego konkursu PŚ w Lahti długo byli w strachu, czy uda im się przeprowadzić zawody. Zaczął bowiem padać śnieg i wiać mocny wiatr, a wielkie kłopoty mieli rywalizujący na tym obiekcie kombinatorzy norwescy. Ich zawody mocno się przeciągnęły, natomiast niektórzy zawodnicy mieli problemy z utrzymaniem stabilnej pozycji w locie. 

Ponieważ na skoczni panowały trudne warunki odwołane został kwalifikacje, ale konkurs – do którego przystąpiło 59 skoczków – rozpoczął się zgodnie z planem. Jednak dla wielu zawodników nie miał świątecznego charakteru, bo wiatr w dalszym ciągu utrudniał oddawanie dobrych i dalekich skoków.

Pierwsza seria nie była udana dla Polaków. Żyła zajmował dziewiąte miejsce po skoku na 116. metr. Kubacki był 13. (116 m), natomiast Stoch dopiero 24. (114 m). Pozostali Polacy odpadli. 32. miejsce zajął Jakub Wolny (111,5 m), 50. Aleksander Zniszczoł (101 m), 55. Paweł Wąsek (97,5), a 58. Klemens Murańka – (92 m). Prowadził Karl Geiger po skoku na 122,5 m i o 1,1 pkt wyprzedzał Ryoyu Kobayashiego, który osiągnął taką samą odległość. Trzeci był lider klasyfikacji generalnej PŚ Stefan Kraft.


Zobacz jeszcze: Kolejny krok w stronę Kryształowej Kuli


W drugiej serii kapitalnie, na 126,5 metra, skoczył Stoch i długo utrzymywał się na pozycji lidera. Przeskoczył go, uzyskując 127,5 m, dopiero zajmujący 17. miejsce Daniel-Andre Tande. Kubacki w finałowej serii miał 125 metrów i wskoczył przed Stocha, ale był za Norwegiem, którego z pozycji lidera „zdjął” jego rodak, Robert Johansson.

Pierwszy z czołowej dziesiątki skakał Słoweniec Anze Lanisek i skokiem 124 metry wyprzedził Polaków. Tuż po nim Żyła wykorzystał sprzyjający wiatr i poleciał na 127,5 metra obejmując prowadzenie. Stracił je dopiero na rzecz Stephana Leyhe (6. po pierwszej serii), który miał tylko 125 m, ale dodanych dużo punktów za wiatr. A potem kolejni zepchnęli naszego „Wiewióra” z podium. Ale i tak 6. miejsce to najlepszy wynik Żyły – nie licząc zwycięstwa na mamucie w Kulm – od wielu konkursów. Może wreszcie „zaskoczył” i jego forma się ustabilizuje.

Jubileuszowy konkurs wygrał Karl Geiger po oddaniu najdłuższego skoku w konkursie na 130 metrów. Zrobił więc sobie, kolegom i trenerowi Stefanowi Horngacherowi kolejny prezent.


Zobacz jeszcze: Tak źle nie było już dawno