Warto remisować

W tym sezonie Raków Częstochowa dwukrotnie mierzył się z Wartą Poznań i ani jednego z tych spotkań nie wygrał.


Dwukrotnie w tym sezonie drużyna Rakowa Częstochowa mierzyła się z Wartą Poznań i ani jednego meczu nie wygrała. To ciekawostka, ale też idealny dowód na to, że „Warciarze” nie chcą być i nie są chłopcami do bicia. Wprawdzie w ostatniej konfrontacji mistrz Polski, mając w perspektywie mecz w III rundzie eliminacji LM z Arisem Limassol, zagrał w eksperymentalnym ustawieniu, ale nie zmienia to faktu, że przyjezdni wysoko zawiesili poprzeczkę drużynie spod Jasnej Góry. Dawid Szulczek, który po rezygnacji Marka Papszuna był przymierzany do objęcia po nim stanowiska, konsekwentnie jednak twierdzi, że jego zespół gra w tym sezonie tylko o utrzymanie w ekstraklasie.

– Każdy punkt szanuję, bo remisy też dają utrzymanie. Oczywiście dziś można było mieć apetyty na więcej, ale trzeba do tego wszystkiego podejść z pokorą. Nie możesz przyjechać do mistrza Polski, który za chwilę ma szansę zagrać w Ligę Mistrzów, a na pewno w fazie grupowej Ligi Konferencji i tutaj wygrać. Nie możemy czegoś takiego zrobić, bo nie dostanę już transferu – uśmiechał się po meczu w Częstochowie szkoleniowiec poznańskiego zespołu.

Szulczek w kierunku Rakowa wypowiedział po meczu wiele ciepłych słów i życzył powodzenia w rywalizacji o III rundę eliminacji LM.

– Trzymam bardzo kciuki za Raków! Pracuje w nim wielu moich znajomych, kolegów. Kto inny niż Raków zasługuje na to, żeby awansować do Ligi Mistrzów? Szanse z Arisem oceniam na 70 procent. Potem może być ciężko, ale przy odrobinie szczęścia w losowaniu wierzę, że to może się udać – podkreślił opiekun Warty Poznań.


Czytaj także:


Jego drużyna sezon rozpoczęła od porażki z Pogonią Szczecin, ale przypomnijmy, że „portowcy” w tym sezonie wygrali wszystkie 4 spotkania: dwa w ekstraklasie i dwukrotnie pokonali Linfield w eliminacjach LKE. Później Warta pewnie pokonała Górnika Zabrze, a w Częstochowie mogła nawet przy odrobinie szczęścia wygrać. 4 punkty w 3 spotkaniach śmiało można uznać za dobry start sezonu, biorąc pod uwagę fakt, że „Zieloni” mierzyli się z mistrzem, a także zespołem, który zajął 4. miejsce na koniec poprzednich rozgrywek. W następnych 3 kolejkach powinno być – przynajmniej teoretycznie – nieco łatwiej. Ruch Chorzów, Radomiak, Cracovia, a następnie jeszcze kolejny z beniaminków, czyli ŁKS Łódź. Tak wygląda rozkład jazdy piłkarzy Dawida Szulczka do 1 września, czyli do przerwy na potrzeby reprezentacyjne.

Nawiązując jeszcze do wypowiedzi Dawida Szulczka, który cały czas podkreśla, że celem na sezon jest utrzymanie, trudno mówić o czymś więcej, skoro budżet, który klub ma do dyspozycji jest drugim najmniejszym w ekstraklasie. To ok. 12 mln złotych, ponad 6 razy mniej od Rakowa i prawie 12 razy mniej od najbogatszej w ekstraklasie Legii Warszawa. Trzeba jednak zauważyć, że w rankingu zasobności portfela drużyn ekstraklasy Warta w tym sezonie – w porównaniu z poprzednią kampanią – awansowała. Z ostatniego na… przedostatnie miejsce, bo nieznacznie niższym budżetem dysponuje Puszcza Niepołomice. W trzech ostatnich sezonach zespół rozgrywający swoje domowe mecze w Grodzisku Wielkopolskim udowodnił jednak całej lidze, że budżety nie grają. Kolejne zespoły, ostatnio mistrz Polski, znowu się o tym przekonał. I jakoś nie można się opędzić od wrażenia, że następne drużyny przekonywać będą się o tym nieustannie.


Na zdjęciu: Warta zremisowała z drużyną, która gra o Ligę Mistrzów. To kolejny dowód na to, że „Zielonych” należy traktować poważnie.
Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus