Rezerwowi dali radę. Solidny wynik mistrza Polski

Raków Częstochowa – Stal Mielec. Mistrz Polski bez większych problemów pokonał podopiecznych Kamila Kieresia.


Nuda ponad wszelką miarę

Mistrzowie Polski we wtorek rozegrają niezwykle ważny mecz z FC Kopenhagą. Zanim jednak częstochowianie podejmą Duńczyków musieli rozgrać mecz ligowy ze Stalą Mielec. Rywalizacja z podopiecznymi Kamila Kieresia nie należała do najłatwiejszych. Dawid Szwarga dokonał aż siedmiu zmian w składzie. Znalazł w nim miejsce dla dwóch debiutantów – Antonisa Tsiftisa i Dawida Drachala. Spotkanie należało do niezbyt interesujących. Raków i Stal przed przerwą oddały w zasadzie cztery celne uderzenia, a dwa były warte odnotowania.

W postawie mistrza Polski widoczny był problem z rozegraniem akcji pod bramką przeciwnika. Zasieki postawione przez rywali były trudne do przerwania. Stal nie była także chętna do ataków na bramkę debiutującego Tsiftisa. Jedynym, który trafił w niego był Maciej Domański. Grek nie odbił poprawnie piłki, jednak defensywa mistrza Polski sobie poradziła. Raków za to był skuteczniejszy. O piłkę powalczył Drachał. Młodzieżowiec dograł do Giannisa Papanikolaou. Grek pokonał Mateusza Kochalskiego bez większych problemów. Dzięki temu Raków w doliczonym czasie gry pierwszej połowy wyszedł na prowadzenie.

Wszystko zgodnie z planem

Druga odsłona była równie ekscytująca, co pierwsza. Na boisku nie działo się za wiele ze strony mielczan. Po drugiej stronie szalał debiutant Drachal. Walczył, dryblował, dośrodkowywał. Warta docenienia jest jego gra na prawej flance. Jednak nie on był bohaterem mistrza Polski w drugiej odsłonie. Tym został Bartosz Nowak, strzelec drugiej bramki dla częstochowian.

Ofensywny pomocnik Rakowa wykorzystał dogranie Bena Ledermana. Pewnie pokonał Kochalskiego i podwyższył prowadzenie. Raków mógł trafić po raz trzeci kilka chwil później. Doskonałą piłkę na dobieg posłał Fran Tudor. Do niej dopadł Łukasz Zwoliński. Napastnik jednak za długo zwlekał ze strzałem. Defensorzy Stali zdołali zatrzymać jego akcję. Zwoliński stanął przed szansą ponownie kilka chwil później.

Jego strzał, podobnie jak dobitka Drachala zostały zatrzymane. Warto jednak podkreślić dobre rozegranie akcji przez Jeana Carlosa. Wydawało się, że Raków z każdą upływającą minutą będzie się rozkręcał. Nic bardziej mylnego. Stal przejęła inicjatywę, jednak nic jej to nie dało. Raków wygrał pewnie spotkanie i do starcia z FC Kopenhagą będzie przygotowywać się w dobrych nastrojach.


Raków Częstochowa – Stal Mielec 2:0 (1:0)

1:0 – Papanikolaou, 45+2 min (asysta Drachal), 2:0 – Nowak, 63 min (asysta Lederman)

RAKÓW: Tsiftsis – Racovitan, Arsenić (46. A. Kovacević), Rundić – Tudor (68. Jean Carlos), Lederman, Papanikolaou, Sorescu – Drachal (80. Cebula), Zwoliński (80. Piasecki), Nowak (68. Kittel). Trener: Dawid SZWARGA.

STAL: Kochalski – Ehmann, Matras, Pajnowski (74. Leandro) – Gestenstein (60. Wołkowicz), Trąbka, Wlazło (66. Meriluoto), Getinger (60. Stępień) – Domański, Szkuryn (66. Guillaumier), Hinokio. Trener: Kamil KIEREŚ.

Sędziował Paweł Malec (Łódź). Widzów 5255. Żółte kartki: Lederman (34. faul), Tudor (49. faul), Zwoliński (61. faul) – Wlazło (46. faul), Hinokio (55. faul), .


Tabela ekstraklasy


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus