Jest o co grać!

Choć Raków czeka mecz ze Stalą Mielec, tak wielu w głowie ma już wtorkowe spotkanie z FC Kopenhagą i myśli o Lidze Mistrzów.


Wśród wszystkich związanych z zespołem mistrza Polski widać ogromne poruszenie. Raków jest o krok od napisania kolejnej, pięknej i „piłkarsko-romantycznej” historii. Kibice rzucili się na bilety z takim tempem, że po 10 minutach można było zamykać jedną z tur rejestracyjnych. W dodatku cały stadion w Sosnowcu może wspierać czerwono-niebieskich. Wszystko przez zakaz wyjazdowych meczów nałożony na kibiców duńskiego klubu. Pomijając już aspekt wysłania sygnału włodarzom Częstochowy – wsparcie może okazać się przydatne w walce o Ligę Mistrzów. Podobnie jak zdrowie zawodników.

Wielkie ryzyko?

Spotkanie z Arisem w 53 minucie zakończyło się dla Stratosa Svarnasa. Grecki stoper opuścił murawę z powodu urazu. Na moment tworzenia tekstu nie ma informacji dotyczących jego stanu zdrowia. 25-latek, wraz z Zoranem Arseniciem, są podstawowymi defensorami mistrza Polski. Wykluczenie Svarnasa nawet z jednego spotkania może okazać się stratą nie do zastąpienia.

Svarnas był podstawowym obrońcom Rakowa we wszystkich sześciu spotkaniach eliminacji Ligi Mistrzów. W meczach z Florą blok defensywny tworzył z Arseniciem i Milanem Rundiciem. Ten ostatni wypadł ze składu z powodu kontuzji. Owszem, wrócił do treningów. Mimo to nie wiadomo, czy jest w pełni sił, by przeciwstawić się FC Kopenhadze.


Czytaj także


Serba zastąpił Bogdan Racovitan. Młody stoper rodem z Rumunii świetnie wpasował się w blok obronny. W defensywie radzi sobie bardzo dobrze, a i potrafi zagrać celną, długą piłkę. Zaczyna przypominać stylem gry Kamila Piątkowskiego, co zresztą przy jego transferze zapowiadano. Dodatkowo do zdrowia dochodzi Adnan Kovaczević. Defensor również, pod potencjalną nieobecność Svarnasa, może powalczyć o skład. Nie zmienia to jednak faktu, że Dawid Szwarga ma ograniczone pole manewru, co pokazał zresztą mecz z Arisem, gdy musiał do defensywy ponownie przesuwać Frana Tudora.

Najpierw sprzedaż

Wydawać by się więc mogło, że Raków powinien przed decydującymi meczami eliminacji zakontraktować jednego, czy dwóch zawodników, aby przede wszystkim zapełnić luki po kontuzjowanych, a zarazem wzmocnić skład personalnie przed bardzo trudnym dwumeczem. Dodatkowo także rywalizacją o ogromne pieniądze, które pozwoliłyby częstochowianom na uregulowanie w pełni finansów i potencjalnie wzmocnienie zespołu. Nic jednak bardziej mylnego.

– Jakiekolwiek przyjścia muszą się wiązać z odejściami. Listy zgłoszeń nie są z gumy i nie możemy sobie od tak zgłaszać zawodników w nieskończoność. Nie chcę powiedzieć, że wykluczam odejścia kluczowych piłkarzy, bo historia potem może to zweryfikować. Nie zakładam jednak, żeby którykolwiek z kluczowych piłkarzy chciał odejść z Rakowa w tym momencie. Byłoby to co najmniej dziwne. Myślę, że musielibyśmy poważnie porozmawiać z takim zawodnikiem, czy te upały go trochę nie przegrzały – mówił po meczu z Arisem w „Kanale Sportowym” Wojciech Cygan, przewodniczący Rady Nadzorczej Rakowa. Nikt jednak nie będzie zdziwiony, jak mistrz Polski jeszcze „wymieni” jednego czy dwóch zawodników. W końcu częstochowianie grają o wielką stawkę.


Fot. Grzegorz Misiak/PressFocus