Chłopcy do bicia

GKS Jastrzębie stracił pięć goli w środowym sparingu z liderem PKO BP Ekstraklasy.


Sztab trenerski drugoligowca z Jastrzębia Zdroju trochę przeszacował możliwości i umiejętności swoich zawodników, organizując grę kontrolną z liderem PKO BP Ekstraklasy, Śląskiem Wrocław. Nie upłynęło bowiem nawet 20 minut sparingu, gdy bramkarz jastrzębian Grzegorz Drazik trzykrotnie wyciągał piłkę z siatki. Jako pierwszy strzałem z 18 metrów zmusił go do kapitulacji Piotr Samiec-Talar (11 min.), którego obsłużył Duńczyk Kenneth Zohore. Autorem drugiego gola dla Śląska był Mateusz Żukowski, który w 14 minucie popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego. Trzeci gol dla gospodarzy padł w 19 minucie – Burak Ince otrzymał prostopadłe podanie od Samca-Talara, Turek uniknął ofsajdu i popędził prawą flanką, a następnie zagrał wzdłuż bramki do nadbiegającego Daniela Łukasika, który tylko dopełnił formalności. Strzelec trzeciego gola dla wrocławian w 31 minucie sprezentował rywalom „jedenastkę”, faulując we własnym polu karnym Michała Bednarskiego. Pewnym egzekutorem karnego był Ricardo Vaz, który bramkarza Śląska Kacpra posłał do lewego rogu, zaś futbolówkę umieścił w prawym.

W 41 minucie doszło do niebezpiecznego zderzenia dwóch zawodników Jakuba Lutostańskiego ze Śląska i Kacpra Zycha z GKS-u. Napastnik gospodarzy nie był w stanie kontynuować gry i nie pojawił się więcej na boisku. W 45 minucie pecha miał Portugalczyk Joao Guilherme, który z powodu urazu zszedł z boiska, który podzielił los Jakuba Sigi, który kontuzji doznał w 25 minucie.


Czytaj także:


W II połowie wrocławianie strzelili dwa gole. W 70 min. Samiec-Talar, który prostopadłym podaniem obsłużył Zohore, a Duńczyk płaskim strzałem pokonał wybiegającego z bramki Jakuba Trojanowskiego. Tortury drugoligowca zakończyły się w 79 minucie, gdy Samiec-Talar wykorzystał prostopadłe podanie od Patricka Olsena i strzelił 5. gola dla Śląska.

W składzie jastrzębian, tak jak awizowaliśmy dzień wcześniej, pojawił się najnowszy ich nabytek, 34-letni defensywny pomocnik, Szymon Matuszek. Zagrał również 20-letni Japończyk Koki Togitani, który kontrakt z GKS-em podpisał 12 lipca br. Nie zagrał jednak w żadnym meczu ligowym, ani pucharowym, „produkuje się” jedynie w sparingach. Z tego powodu przylgnęła już do niego etykietka „znikający punkt”.

Śląsk Wrocław – GKS Jastrzębie 5:1 (3:1)

1:0 – Samiec-Talar, 11 min, 2:0 – Żukowski, 14 min (wolny), 3:0 – Łukasik, 19 min, 3:1 – Vaz, 32 min (karny), 4:1 – Zohore, 70 min, 5:1 – Samiec-Talar, 79 min.

Sędziował Kornel Paszkiewicz (Kąty Wrocławskie). Widzów 100.

ŚLĄSK: Trelowski (65. Śliczniak) – Żukowski, Paluszek, Brorthwick-Jackson, Wróblewski (46. M. Kurowski) – Samiec-Talar, Pokorny (46. Olsen), Ince (65. Nahuel), Łukasik, Lutostański – Zohore. Trener Jacek MAGIERA.

JASTRZĘBIE (I połowa): Drazik – Lech, Rogala, Szymczak, Kargul-Grobla – Siga (25. Togitani), Maszkowski, Guilherme, Vaz – Bednarski, Zych. II połowa: Trojanowski – Fietz, Kozłowski (83. Katus), Rogala, Kargul-Grobla – Ali, Matuszek, Jadach, Togitani, Gołuch (89. Piworowicz) – 19. Zych (83. Sajdak). Trener Piotr DZIEWICKI.


Fot. slaskwroclaw.pl