Podwójna szóstka

Śląsk Wrocław przed meczem z Ruchem Chorzów. Po raz ostatni zespół grał z „Niebieskimi” w ekstraklasie przed ponad sześcioma laty i strzelił im sześć goli.


Po raz ostatni Śląsk Wrocław zagrał na poziomie ekstraklasy z Ruchem Chorzów przed sześcioma laty i pięcioma miesiącami, konkretnie 13 maja 2017 roku. Tego dnia w obecności 6685 kibiców zielono-biało-czerwoni, których prowadził trener Jan Urban, zafundowali „Niebieskim” lodowaty prysznic. Tak należy skwitować zwycięstwo 6:0. Łupem bramkowym podzielili się wówczas Kamil Biliński 3 (17, 54, 71 min), Ryota Morioka 2 (50, 82 min) i Piotr Celeban (56 min.). Piłkę z siatki po ich strzałach wyciągał Libor Hrdliczka.

Wrocławianie zagrali wtedy w składzie: Mariusz Pawełek – Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Mateusz Lewandowski (72. Augusto) – Łukasz Madej (66. Mario Engels), Aleksandar Kovaczević (76. Adrian Łyszczarz), Sito Riera, Ryota Morioka, Robert Pich – Kamil Biliński.

Fornalik lepszy

W sezonie 2016/2017 obie drużyny mierzyły się ze sobą w Lotto Ekstraklasie trzykrotnie. Po raz pierwszy zagrały ze sobą 12 września 2016 roku we Wrocławiu (na trybunach zasiadło 8384 widzów), a gospodarze zeszli z boiska pokonani 2:1. Dla wrocławian honorowego gola strzelił Japończyk Ryota Morioka w 75 min. z rzutu karnego. Dla jedenastki z Cichej, którą prowadził trener Waldemar Fornalik, oba gole były dziełem Piotra Ćwielonga (38, 52 min.).

Kilka miesięcy później (27 lutego 2017 roku) na Cichej „Niebiescy” ponownie okazali się lepsi od Śląska. Zwyciężyli 2:0 po bramkach Miłosza Przybeckiego (8 min) i Rafała Grodzickiego (70 min, z rzutu karnego). Do trzeciej konfrontacji ze Śląskiem Waldemar Fornalik nie dotrwał, bo 24 kwietnia 2017 roku został zastąpiony przez Krzysztofa Warzychę.

Gorzkie rozstanie

Ruch został ukarany odjęciem czterech punktów za zaległości finansowe i zakończył rozgrywki na 16., ostatnim miejscu w tabeli z dorobkiem 19 „oczek”. Wtedy w ekstraklasie po sezonie zasadniczym zespołom zdobyte punkty dzielono na pół i tworzono dwie grupy. Śląsk i Ruch znalazły się w grupie spadkowej, wrocławianie zgromadzili 34 punkty, zaś „Niebiescy” o cztery „oczka” mniej. Ruch w 7 spotkaniach rundy dodatkowej wzbogacił się o cztery punkty. Jego bilans w 37 meczach to 10 zwycięstw, 8 remisów i aż 19 porażek! Śląsk zakończył zmagania w elicie na 11. miejscu, w rundzie dodatkowej wywalczył 12 punktów, a ogólnie miał 12 zwycięstw, 10 remisów i 15 porażek.

W sobotniej potyczce na Stadionie Śląskim w Chorzowie w koszulce Śląska Wrocław na pewno nie zobaczymy kilku zawodników. Konrad Poprawa z powodu kontuzji jest wyłączony z gry co najmniej do końca rundy jesiennej. Na jednym z treningów przed meczem z Legią Warszawa urazu doznał były zawodnik „Niebieskich”, Martin Konczkowski i on również nie będzie do dyspozycji trenera Jacka Magiery. W meczowej „20” zabraknie również napastników – Patryka Szwedzika i Marcela Zylli.

„Rejterada” Francuza

Na ławce rezerwowych nie pojawi się również Theo Valls, który był testowany przez wrocławian. Francuz miał być sprawdzany przez cztery dni, ale już po dwóch wyjechał ze stolicy Dolnego Śląska. 27-letni pomocnik był pod obserwacją od trzech miesięcy, jednak przez całe okienko transferowe był poza zasięgiem finansowym klubu z Oporowskiej. W Servette Genewa miał kontrakt na poziomie najlepszego piłkarza Śląska (Erik Exposito w przeliczeniu na złotówki zarabia 120 tysięcy miesięcznie – przyp. BN).

– Przed miesiącem stał się dostępny za niższe warunki, ale bez testów, na co nie chcieliśmy się zgodzić, ponieważ przez kilka miesięcy nie miał klubu, co było dla nas ryzykowne – napisał dyrektor sportowy Śląska David Balda na Twitterze.


Czytaj także:


– Tydzień temu sytuacja ponownie się zmieniła i zgodził się przyjść na testy, a potem podpisać kontrakt. Ustalono warunki (Valls miał zarabiać o połowę mniej niż w poprzednim klubie), a umowa miała być skonstruowana w formacie 1+1+1. Na treningach wyglądał dobrze pod względem umiejętności, brakowało mu jednak intensywności. We wtorek otrzymał ofertę trzyletniego kontraktu z Francji, przyszedł do nas, podziękował za szansę, pożegnał się z kolegami z drużyny i odleciał.


Na zdjęciu: Piłkarze Śląska nie oszczędzają się na treningach, by nie dać plamy na Stadionie Śląskim.

Fot. Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl