„Sokół” w Piaście Gliwice rozwija skrzydła. Zostanie po sezonie?

Jego transfer do Piasta Gliwice nie wzbudzał emocji. W poprzednim sezonie wchodził jedynie z ławki rezerwowych. W tym Patryk Sokołowski stał się ważnym ogniwem mistrzów Polski.

Juniorzy Legii Warszawa, rezerwy stołecznego klubu, Olimpia Elbląg, Znicz Pruszków, Wigry Suwałki… Gdy przed sezonem 2017/18 Patryk Sokołowski trafił do ekstraklasowego klubu trudno było przewidzieć, na co stać tego pomocnika. Kamil Kogut, ówczesny skaut Piasta, zapewniał jednak, że „Sokół” potencjał ma. I to spory,  Trener Waldemar Fornalik mimo to – jak to ma w zwyczaju – pomału wprowadzał go do drużyny.

Poza tym gliwiczanie rok temu rozgrywali rewelacyjny sezon, wielu zawodników było w życiowej formie. Biorąc to wszystko pod uwagę, 12 występów i 1 gol, to naprawdę niezły wynik.

– Patryk trafił na sezon w którym drużyna grała świetnie, a jako że zwycięskiego składu się nie zmienia, to musiał być cierpliwy. Cieszyło jednak to, że swoje szanse z ławki rezerwowych dostawał i zaznaczał swoją obecność – mówi Adam Supranowicz, dyrektor zarządzający agencji menedżerskiej Football Business Group, która reprezentuje 25-letniego pomocnika.

– Na pewno cierpliwość popłaca. Wiedziałem, że muszę czekać i muszę być gotowy. Zdobyliśmy mistrzostwo Polski, ale wejścia z ławki rezerwowych dużo mi dały. Ten poprzedni rok to był owocny czas, sporo się nauczyłem, także na treningach – mówi Patryk Sokołowski.

Zobacz jeszcze: Szybkie lekcje w Ekstraklasie

Obecne rozgrywki to widoczny progres nie tylko w statusie piłkarza, ale i w jego grze. Licząc wszystkie rozgrywki „Sokół” zaliczył już 16 spotkań, strzelając gola w Superpucharze Polski (1:3 z Lechią). Trener Waldemar Fornalik chętnie na niego stawia i tworzy on nowy środek pomocy mistrzów Polski.

– W tym sezonie pomogło najpierw trochę to, że sprawa z powrotem Tomka Jodłowca przeciągała się w czasie. Patryk otrzymał szansę gry w pierwszym składzie i ją wykorzystał. Ostatnio udowadnia, że może być mocnym punktem drużyny i mamy nadzieję, że to status quo zostanie utrzymane w dalszej części sezonu – tłumaczy menedżer piłkarza.

Powrót Tomasza Jodłowca nie spowodował utraty pozycji przez Sokoła, a w dodatku jak sam przyznaje, obecność byłego reprezentanta Polski jeszcze bardziej go motywuje.

– Na pewno Tomek to niezwykle doświadczony zawodnik, jak na polskie realia. Bez rywalizacji umiejętności nie idą w górę, dlatego cieszę się, że mamy w klubie taką konkurencję – przekonuje 25-latek.

Sokołowski najczęściej w środku pola grywa z Tomem Hateley’em i Sebastianem Milewskim. Zmiana ustawienia wpłynęła także na zmianę części zadań zawodnika.

– Uważam, że całkiem dobrze się odnajduję w tym nowym ustawieniu, choć w porównaniu do poprzedniego sezonu mam więcej zadań defensywnych. Trener powtarza, żeby ciągle mi się lampka świeciła, iż strata w środku boiska może wiele kosztować. Dlatego staram się grać jeszcze uważniej. Mam predyspozycje, by dużo dawać drużynie zarówno w defensywie, jak i w ofensywie – mówi Patryk Sokołowski, który strzelił już gola w lidze w tym sezonie, ale trafienie w Gdyni zostało anulowane.

– Szkoda, bo bardzo cieszyłem się z bramki przeciwko Arce. Na początku kompletnie nie wiedziałem, dlaczego sędzia anulował mi gola. Dopiero później wyjaśnił, że był spalony. Muszę w kolejnych spotkaniach to nadrobić – uśmiecha się pomocnik.   

Zobacz jeszcze: Jakub Czerwiński prosi o cierpliwość

Lekki niepokój kibiców Piasta wywołał fakt, że kontrakt Sokołowskiego obowiązuje jedynie do końca tego sezonu. Czy scenariusz, że piłkarz mocno rozwinie skrzydła przy Okrzei i odfrunie latem do innego klubu jest realny? Dobrą wiadomością dla gliwiczan jest aneks w umowie piłkarza, co potwierdziliśmy w agencji reprezentującej interesy zawodnika.

– Mogę potwierdzić, że w kontrakcie Patryka z Piastem jest zapisana opcja automatycznego przedłużenia umowy o kolejne 12 miesięcy – mówi nam Adam Supranowicz. Po czyjej stronie będzie decyzja, co do przedłużenia umowy? – To już są szczegółowe zapisy kontraktowe i są one objęte tajemnicą – dodaje agent.

Warto podkreślić, że w ostatnim czasie większość przedłużeń umów w Piaście następowała po przekroczeniu odpowiedniej liczby rozgrywanych meczów. Jeśli i ten warunek istnieje w zapisie u Sokołowskiego, to zawodnik jest na bardzo dobrej drodze do pozostania w Gliwicach, z czego sam bardzo by się ucieszył. – Co prawda nie chcę tak daleko wybiegać w przyszłość, bo dla mnie liczą się najbliższe mecze, ale świetnie czuję się w Gliwicach i w Piaście – podkreśla Sokół.