To musiało się wydarzyć

Drużyny z I ligi są jeszcze za silne dla Ruchu Chorzów, który uległ zarówno GKS-owi Tychy, jak i Zagłębiu Sosnowiec. Przy Cichej trwa formowanie kadry na rundę wiosenną, ale wczoraj nowych twarzy zabrakło.


Ruch przegrał oba sparingi z I-ligowcami. W sobotę w Tychach po zaciętym spotkaniu i bardzo dobrej I połowie uległ GKS-owi (1:2), zaś wczoraj na „Kresach” w nieporównywalnie gorszym stylu nie sprostał sosnowieckiemu Zagłębiu, a wynik został ustalony po niewiele ponad dwóch kwadransach.

Za mało ruchu

– Z pewnością zagraliśmy słabiej, szczególnie pod względem organizacji gry, ale taki słabszy mecz też musiał się wydarzyć. Zagłębie to bardzo dobra drużyna, a my zebraliśmy cenny materiał do analizy – przyznał Łukasz Bereta, trener chorzowian, którzy mieli problemy ze stworzeniem sobie jakiejkolwiek sytuacji pod bramką.

– To wynikało z tego, że zbyt krótko utrzymywaliśmy się przy piłce. Było mało ruchu, możliwości, wyborów, rywale od razu nas zamykali. W I połowie zostaliśmy zdecydowanie zdominowani, w II gra trochę bardziej się wyrównała. Teraz przed nami sparingi z Myszkowem i Zawierciem, zespołami z IV ligi. W tych meczach będziemy atakować, a z Tychami i Zagłębiem mogliśmy sprawdzić, jak bronimy, jakie są w tym zakresie nasze mankamenty nie drużynowe, ale indywidualne. Na tle I-ligowca była różnica – dodał szkoleniowiec „Niebieskich”, którzy tej zimy grają w dwóch ustawieniach: z trójką albo dwójką środkowych obrońców.

Wczoraj w roli jednego ze stoperów zagrał nominalny środkowy pomocnik Patryk Sikora i skończyło się… golem samobójczym. Na prawej obronie wystawiony został zaś skrzydłowy Daniel Paszek.

– „Sikor” wypadł słabiej niż z Tychami, a „Pacho” miał lepsze i gorsze momenty. Musiałby pograć jeszcze na tej pozycji w kilku sparingach, ale one od tego są, by próbować różnych rozwiązań. Najważniejsze, by zawodnik dobrze czuł się na danej pozycji. W lidze zawsze może ktoś wypaść, musimy mieć różne warianty do wykorzystania w meczach o punkty. Nasze ustawienie będzie uwarunkowane tym, z jaką drużyną będziemy grali; czy przez większość spotkania będziemy atakować, czy gra będzie bardziej wyrównana, rywale będą się otwierać – tłumaczył Bereta.

Duże braki

W składzie lidera III ligi brakło Rafała Adamka. Wyróżniający się w rozgrywkach pomocnik, któremu z końcem 2020 roku wygasł kontrakt z Pniówkiem Pawłowice, pojawił się w Chorzowie na testach, ale odczuwa jeszcze skutki choroby.

– Widać, że ma duże braki. Zastanawiamy się… Jest początek lutego, czasu do ligi coraz mniej – nie krył trener Ruchu.

Bramki jego zespołu strzegli wczoraj Tomasz Nowak i Kamil Lech. Ten drugi zagrał na zero z tyłu. Klub z Cichej chce go wypożyczyć, ma jeszcze długi kontrakt. Po tygodniu testów nie załapał się do I-ligowego GKS-u Bełchatów, a teraz pojawiła się możliwość przenosin do… IV-ligowego MKS-u Myszków, czyli najbliższego sparingowego rywala Ruchu.

– Szukamy bramkarza o statusie młodzieżowca. Chcemy mieć takich trzech. Jeśli „Lechu” zostanie, to nie będzie takiego komfortu i będziemy musieli kombinować. W polu mamy wielu młodzieżowców, ale lepiej, gdy bramkarz też nim jest – przyznał trener Ruchu.

Drzwi nie zamykają

Lech zagrał, bo nie w pełni sił jest Jakub Bielecki, który w meczu z GKS-em Tychy zderzył się z… Kacprem Kawulą.

– Kuba jest już po badaniach, ma mocne stłuczenie i dostał kilka dni wolnego – poinformował Łukasz Bereta.

W odróżnieniu od Kamila Lecha, nie wystąpił w Chorzowie inny zawodnik mający wolną rękę na poszukiwanie klubu, czyli Mateusz Duchowski. Środkowy pomocnik po nieudanych testach w Polonii Bytom w poniedziałek stawił się na Cichej, a obecnie sprawdza go Elana Toruń. Chętnie przyjąłby go też III-ligowiec z naszego regionu, Gwarek Tarnowskie Góry.


Czytaj jeszcze: Rafał Adamek dojechał

Choć do inauguracji wiosny w III lidze został niewiele ponad miesiąc, Ruch nie zamyka jeszcze drzwi przed testowanymi graczami.

– Jacyś zawodnicy na pewno jeszcze się pokażą – zapewnił szkoleniowiec.

Ruch Chorzów – Zagłębie Sosnowiec 0:2 (0:2)

0:1 – Gregorio, 4 min, 0:2 – Sikora, 31 min (samobójcza)

RUCH: T. Nowak – Lechowicz, Kasolik, Sikora, Kawula, Kwaśniewski – Wyroba, Mokrzycki, Foszmańczyk, Janoszka – Biskup; II połowa: Lech – Paszek, Kasolik (62. Słota), Kulejewski, Będzieszak – Mamis, Sikora (62. Neugebauer), Mokrzycki (62. Siwek), Foszmańczyk (62. Rudek), Janoszka (62. Swikszcz) – Idzik. Trener Łukasz BERETA.

ZAGŁĘBIE: Frankowski – Ryndak, Polczak, Radkowski, Gojny – Szwed, Miszak, Ambrosiewicz, Oliveira, Grochala – Gregorio; II połowa: Perdijić – Turzyniecki, Duriszka, Machała, Wiszniowski – Dziedzic, Karbowy, Maia, Korzeniecki, Małecki – Sobczak. Trener Kazimierz MOSKAL.


Momenty zadowolenia

Momentami można było być zadowolonym. To był nasz pierwszy sparing na sztucznej murawie, na której zupełnie inaczej się gra. Strzeliliśmy 2 gole, nie straciliśmy żadnego, grając dwoma składami po 45 minut, by od czwartku móc dalej pracować. To, co planujemy i co chcemy grać, zawodnicy starają się realizować – przyznał Kazimierz Moskal, trener Zagłębia, po wygranej w Chorzowie, do której dużą cegiełkę dołożył Goncalo Gregorio. Pierwszego gola sam strzelił, dobijając uderzenie Patrika Miszaka w słupek, a przy drugim mocno maczał palce. Wyszedł sam na sam, Tomasz Nowak zdołał co prawda odbić jego uderzenie, ale w taki sposób, że… piłka odbiła się od Patryka Sikory i wpadła do siatki.
W sosnowieckiej ekipie nie brakowało zawodników z przeszłością w Ruchu – począwszy od bramkarzy Szymona Frankowskiego i (mieszkającego w Chorzowie) Matko Perdijicia, po stoperów Mateusza Machałę i Lukasza Duriszkę. Nie zagrał jeszcze zakontraktowany przed kilkoma dniami Michał Masłowski. Środkowy pomocnik ma za sobą długą przerwę spowodowaną poważną kontuzją (zerwanie więzadeł) i uznano, że na udział w sparingu jest dla niego za wcześnie. Zagłębie ma tej zimy pozyskać jeszcze środkowego obrońcę, może dołączy też pomocnik, a w dalszej perspektywie czasowej niewykluczony jest powrót Jakuba Araka z Lechii Gdańsk…


Na zdjęciu: Największy udział we wczorajszej wygranej Zagłębia z Ruchem miał Portugalczyk Goncalo Gregorio.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus