Dobry prognostyk

W ostatnim meczu sezonu Tymoteusz Klupś zaliczył debiutanckie trafienie w Zagłębiu Sosnowiec.


Tymoteusz Klupś podpisując w ubiegłym roku kontrakt z Zagłębiem podkreślał, że w klubie z Sosnowca chce się odbudować i spełnić pokładane w nim nadzieje. Piłkarz, którego wartość rynkową w czerwcu 2019 roku wyceniano na 1,2 mln zł, miał być podporą nie tylko poznańskiego Lecha, skąd nie tak dawno trafił do Zagłębia…

Niestety, kontuzje, które nie oszczędzały 23-latka, zastopowały te plany. Pierwszy sezon gry w Sosnowcu nie był dla Klupsia przełomowym, ale końcówka rozgrywek daje nadzieje na przyszłość, bo utalentowany zawodnik grać w piłkę potrafi, o czym kibice Zagłębia mogli się przekonać choćby w ostatnim meczu sezonu z Sandecją Nowy Sącz. Klupś pojawił się na murawie od początku II połowy i razem z innym rezerwowym, Wojciechem Szumilasem, rozruszali ofensywę sosnowiczan. Już kilka minut po wejściu na boisko Klupś zatrudnił bramkarza rywali strzałem z ostrego kąta. Pomocnik sosnowiczan zajął na boisku miejsce na lewej stronie pomocy, gdzie do przerwy grał Adrian Troć. Dobrą postawę Klupś udokumentował wyrównującym golem dla Zagłębia w końcówce meczu.

Były gracz Lecha Poznań wykończył dogranie Antoniego Kulawiaka i sprytnie zamknął akcję na dalszym słupku umieszczając futbolówkę po uderzeniu z ostrego kąta. Było to debiutanckie trafienie Klupsia w Zagłębiu, a zarazem pierwszy gol na zapleczu ekstraklasy. Do tej pory występował w ekstraklasie w barwach Lecha Poznań i Piasta Gliwice. Z kolei jako gracz rezerw „Kolejorz”a grał w II i III lidze. Co ciekawe, jedyną bramką jaką do tej pory zdobył w ekstraklasie ustrzelił w…Sosnowcu! Pod koniec 2018 roku Lech prowadzony wówczas przez Adama Nawałkę wygrał z Zagłębiem na Stadionie Ludowym 6:0. Jedną z bramek zdobył właśnie obecny gracz sosnowiczan.


Czytaj także:


W sumie w tym sezonie Klupś wystąpił w 18 meczach ligowych, ale tylko dwa razy zaczynał mecz w wyjściowym składzie. Jesienią za kadencji Artura Skowronka wchodził z ławki rezerwowych, w pierwszej jedenastce zaprezentował się tylko w meczu PP. Wiosną, w ponownym debiucie na trenerskiej ławce Dariusza Dudka, zaczął od gry w pierwszym składzie w meczu z Arką Gdynia. Jednak potem wypadł ze składu. Po odejściu Dudka jego następca, Marcin Malinowski w debiucie w roli pierwszego trenera postawił na Klupsia od pierwszych minut w meczu z Ruchem.

Niestety, pomocnik sosnowiczan na murawie był tylko przez pierwsze 30 minut. Uraz mięśniowy sprawił, że musiał opuścić plac gry. W tym czasie pokazał się jednak z dobrej strony. Jeżeli w nowym sezonie dostanie szansę i nie przytrafią się kolejne urazy, klub z Sosnowca powinien mieć z tego piłkarza sporą korzyść. Zważywszy, że z klubem prawdopodobnie rozstanie się Maksymilian Banaszewski. Jeśli tak się stanie o miejsce na lewej pomocy powinni rywalizować Klupś. A także Adrian Troć, który został właśnie powołany do młodzieżowej reprezentacji Polski prowadzonej przez Michała Probierza.

– Długo przyszło mi czekać na bramkę, ale w końcu się udało. Mam nadzieję, że to prognostyk na lepszy czas. Sezon dobiegł końca, teraz trzeba się skupić na kolejnym, który zaczyna się niebawem. Najważniejsze, żeby było zdrowie. Rywalizacji się nie boję – mówił po meczu 23-latek.


Na zdjęciu: Pomocnik Zagłębia Sosnowiec Tymoteusz Klupś (z prawej) nie boi się rywalizacji o miejsce w składzie.
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.