W Gliwicach stawiam na Ruch

Sławomir Chałaśkiewicz, były piłkarz m.in. Widzewa czy Hansy Rostock zaprasza na następną kolejkę ekstraklasy.


Sławomir Chałaśkiewicz w rozmowie ze „Sportem”

Po raz pierwszy od dawna zarówno ŁKS, jak i Widzew wspólnie występują w ekstraklasie. Jak wygląda atmosfera w Łodzi? Czuć rywalizację mocniej niż w ostatnich latach?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Zdecydowanie tak. To najwyższy poziom rozgrywkowy i kibice jeszcze bardziej angażują się, aby dominować i udowodnić, która drużyna jest lepsza. Widać, że zależy im, aby utrzymać się w ekstraklasie. To dopiero początek sezonu, forma jeszcze nie jest najwyższa, ale próbują.

Kto ma większy potencjał – ŁKS czy Widzew?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Poziom sportowy jest bardzo podobny. W niedawnych derbach obie drużyny pokazały, że umiejętności piłkarzy są na zbliżonym pułapie. Na razie trudno jednak ocenić, kto będzie na koniec sezonu wyżej, ale wydaje mi się, że Widzew ma większe predyspozycje, bo ma już jeden sezon za sobą.


Czytaj także


Wiadomo, że dla ŁKS-u, jako beniaminka, podstawowym celem jest utrzymanie. Patrząc na pozostałych beniaminków – Ruch i Puszczę – nie będzie chyba kontrowersyjnym stwierdzenie, że łodzianie mają z nich największe szanse i największą przewagę sportowo-organizacyjną.

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Sezon po awansie zawsze jest bardzo trudny dla każdego beniaminka. Myślę, że ŁKS ma duże szanse na utrzymanie, bo ma wszystko przygotowane pod to, żeby pozostać w ekstraklasie. Zarząd klubu i trener nie starają się już za wszelką cenę grać piłki odważnej, ale mocniej skupiają się na punktach. To widać na boisku. W poprzednim sezonie, kiedy ŁKS awansował, starał się grać ofensywnie i widowiskowo, ale to nie przynosiło efektów i spadł z ekstraklasy. Teraz stara się wyciągnąć wnioski, gra bardziej asekuracyjnie, żeby przede wszystkim zabezpieczyć dostęp do własnej bramki, a dopiero potem atakować.

W najbliższej kolejce czeka nas starcie beniaminków – ŁKS jedzie do Krakowa na mecz z Puszczą. Zawsze mówi się, że jeśli na kimś „robić” punkty, to na drugim beniaminku. Czego można spodziewać się po tym spotkaniu?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Puszcza także pokazała, że potrafi grać w piłkę. To nie jest drużyna, która tylko się broni i traci bramki. Zresztą te mecze, które przegrywała, to po indywidualnych błędach. Natomiast ŁKS do tej pory słabo spisuje się na wyjazdach i może się wszystko wydarzyć. Myślę, że większe szanse na mimo wszystko Puszcza, choć ŁKS-u bym nie skreślał. Bardzo przydało mu się to ostatnie zwycięstwo z Pogonią, przede wszystkim od strony mentalnej, bo sezon zaczął od dwóch porażek.

Ruch potrafi grać w piłkę

Specyficzne spotkanie czeka nas też w Gliwicach, gdzie zagra… dwóch gospodarzy. Czego można spodziewać się po meczu Piasta z Ruchem? Obie drużyny mają na razie po 1 wygranej, ale derby Górnego Śląska zawsze są emocjonujące.

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Jeśli popatrzymy, z kim do tej pory grał Ruch, to były to drużyny, które są aktualnie w czołówce – Legia, Jagiellonia, Zagłębie. To pokazuje, że ten zespół ma potencjał. Natomiast forma Piasta od początku sezonu nie jest najwyższa, wygrał tylko raz, ale za to z Rakowem, który z racji gry w eliminacjach do Ligi Mistrzów ma w lidze swoje problemy. Głowa była gdzieś indziej. Dlatego w Gliwicach może nas czekać bardzo wyrównane spotkanie, choć ja bardziej stawiam na Ruch. Ta drużyna potrafi grać w piłkę, co już pokazała. Wiadomo też, że z zespołami z góry tabeli gra się inaczej niż z tymi, które są w bezpośrednim zasięgu. Mogą sprawić niespodziankę i wygrać, tym bardziej że… też grają u siebie (śmiech).

Może na korzyść Ruchu będzie działało to, że większość oczu będzie jednak skupionych na Piaście i to na nim ciąży większa presja?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Ruch gra po to, żeby utrzymać się w ekstraklasie i każdy punkt będzie dla niego bardzo ważny. Ale w meczach z Legią czy Jagiellonią pokazał, że potrafi grać w piłkę, potrafi zagrać odważnie. Ja bym stawiał na Ruch, bo ta drużyna mimo porażek na początku sezonu prezentowała się lepiej.

Doświadczenie Fornalika

Współliderem tabeli – razem z Legią – jest obecnie Zagłębie Lubin (pomijając już fakt, że ma o jedno spotkanie więcej niż kilka innych drużyn z czołówki). Dziwi pana ich miejsce na początku rozgrywek?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Trener Waldemar Fornalik ma doświadczenie. Pamiętamy, jakie robił wyniki z Piastem, gdzie walczył o czołowe lokaty. On potrafi poukładać zespół. Wiadomo, że w tym pierwszym sezonie po jego przyjściu wzajemnie się z piłkarzami poznawał, ale teraz zespół wchodzi na wyższe obroty i ma potencjał, aby powalczyć o puchary. Zobaczymy, jak to się będzie dalej układało, ale są dla mnie pewnym zaskoczeniem.

Niektórzy typowali Zagłębie jako czarnego konia rozgrywek, który może namieszać.

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Może, bo trener Fornalik umie to poukładać i niejedna drużyna będzie miała problem grając z Zagłębiem. Wiemy, jak dopasowana jest tam taktyka. Trener skupia się przede wszystkim na tym, aby nie tracić bramek i zaskoczyć przeciwnika. Może nie będą od razu walczyć o mistrzostwo, ale może o puchary… Zobaczymy, bo to dopiero początek sezonu. Jeżeli zobaczymy na mecze wyjazdowe wszystkich drużyn, to zobaczymy, że większość zwycięstw jest osiągane u siebie. Kluczowe będzie wygrywanie spotkań na wyjeździe.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus