Nikt nie mówi o żadnej ekstraklasie

GKS Tychy przed meczem z Miedzią Legnica. Przed hitem kolejki tyszanie musieli przede wszystkim zapomnieć o wydarzeniach z Gdyni.


Od niedzieli do piątku piłkarze GKS-u Tychy mieli… krótki mikrocykl. I bardzo dobrze, bo nie mieli czasu, żeby rozpamiętywać to co się stało w Gdyni. Tam podopieczni Dariusza Banasika przegrali z Arką, grając przeciwko dwunastce rywali.

Zapomnieć o Gdyni

Dodajmy, że tym dwunastym zawodnikiem gdynian wcale nie byli ich kibice, bo trybuny były puste. To miano po pierwsze należy przyznać sędziemu Jackowi Małyszkowi, którego decyzje były krzywdzące dla gości i ich szkoleniowca, o czym trener trójkolorowych powiedział prosto do kamery. A po drugie dodatkowym graczem zespołu znad morza okazał się chłopiec do podawania piłek, który sprowokował Dominika Połapa. Zawodnik tyskiego zespołu nie opanował nerwów i za popchnięcie chłopaka zapłacił karą wykluczenia z gry, że o klubowych wyrokach nie będziemy już wspominać.

To wszystko szybko musiało jednak zejść na drugi plan, bo dzisiaj do Tychów przyjeżdża lider! To zawodnicy Miedzi Legnica, którzy przeskoczyli tyszan w tabeli i mają jeden punkt więcej, wybiegną na murawę stadionu przy ulicy Edukacji 7 bronić najwyższej pozycji, a gospodarze licząc na wsparcie swoich kibiców – nie arbitrów i nie chłopców do podawania piłek – chcą się zrehabilitować i wrócić na szczyt.

Ciężko o spokojną głowę

– Na pewno w tym tygodniu ciężko było o spokojną głowę, bo ten mecz w Gdyni we mnie siedział jeszcze przez dwa dni – stwierdził Dariusz Banasik zapowiadając w klubowych mediach mecz z Miedzią. – Dużo było emocji. Dużo się działo. Przegrany mecz. Bardzo daleki wyjazd… No ale taka jest piłka. Czasami takie rzeczy się przytrafiają i trzeba jak najszybciej o tym zapomnieć. Myślę, że w tych ostatnich dniach w drużynie to już na pewno było widać i czuć tylko skupienie i wyłącznie pracę wykonywaną z myślą o przygotowaniu się do kolejnego spotkania.

Roszady w ustawieniu

Sztab szkoleniowy GKS-u Tychy przed meczem z Miedzią miał podwójną pracę do wykonania. Po pierwsze trzeba było dokonać analizy rywala i znaleźć zarówno jego atuty jak i słabe strony. Po drugie trzeba się było zastanowić nad składem tyskiej jedenastki, bo czerwona kartka dla Połapa oznacza jego pauzę.

– Szykujemy zmiany zarówno jeżeli chodzi o taktykę jak i o personalia – dodał trener tyszan. – Myślę, że po takim przegranym meczu muszą być roszady w składzie. To też będzie zaskoczenie dla legniczan, że troszeczkę „pomieszamy”. Miedź personalnie jest dość mocnym zespołem. Widać, że trener Radosław Bella ma swój styl i sposób na grę.


Czytaj także:


Ciekawe są też roszady w ustawieniu, bo Drygas, który grał w środku pola teraz ustawiany jest wyżej. Sprowadzeni Michalik i Antonik to skrzydłowi. Którzy bardzo dobrze dryblują i mają dobre liczby. Ale to jest też zespół, który ma swoje minusy, bo traci sporo bramek. Atutem Miedzi jest na pewno ofensywa, natomiast defensywa pozostawia wiele do życzenia. Powiem więc to samo co przed każdym meczem: każdy przeciwnik jest w tej lidze do ogrania.

Wychodzić na boisko i wygrywać

Tak samo myślą tyscy kibice patrząc na czołówkę tabeli i wierząc w to, że odmłodzona i przemeblowana drużyna GKS-u Tychy po dobrym początku rozgrywek jest w stanie w tym sezonie powalczyć o awans do ekstraklasy.

– W szatni nikt w tej chwili nie mówi i nie myśli o żadnej ekstraklasie – zapewnia Bartosz Śpiączka. – Na razie skupiamy się na każdym najbliższym meczu. Zdobyliśmy 12 punktów, ale one tak naprawdę niczego nam nie dają. Musimy w kolejnych spotkaniach wychodzić na boisko i wygrywać, bo to jest najważniejsze. Dużo kolejek przed nami i ciężka droga, na której takie mecze jak w Gdyni – mam nadzieję – już się nie powtórzą, bo nie po to wychodzimy i zasuwamy na boisku, żeby coś takiego się działo.


Tabela I ligi:


Na zdjęciu: GKS Tychy przed meczem z Miedzią Legnica. Tyszanie mocno zmobilizowani przed hitem kolejki.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus