Liczy się charakter

Nie ma miejsca na taryfę ulgową i o tym muszą pamiętać hokeiści podczas rywalizacji ligowej.


Trenerom Zagłębia Sosnowiec oraz Comarch Cracovii w czasie ostatniego meczu towarzyszyły różne nastroje. Trzeba mieć stalowe nerwy, by wytrzymać takie napięcie jakie im towarzyszyło. W 41 minucie hokeiści z Krakowa prowadzili 4:2, ale po końcowym gwizdku zjeżdżali ze spuszczonymi głowami, bowiem przegrali 4:5. Zespół z Sosnowca zdobył cenne punkty i ciągle liczy na poprawę miejsca, choć to zadanie wcale nie będzie łatwe. Rywale też mają swoje cele, ale do końca sezonu zasadniczego jeszcze sporo czasu i jeszcze wiele może wydarzyć.

Za dużo kar

Ten sezon dla sosnowieckiego zespołu miał być nowym rozdaniem, wszak nowy Stadion Zimowy oraz jubileusz 90-lecia powstania sekcji hokejowej zobowiązują. W zespole dokonano wielu zmian kadrowych i nowi zawodnicy mieli gwarantować nową jakość.A tymczasem, na tę chwilę, Zagłębie zajmuje ósme miejsce ze stratą trzech punktów do „Szarotek” oraz siedmiu do „Pasów”. Drobek mógł być większy, ale momentami niefrasobliwa gra sprawiła, że zespół przegrywał w najmniej oczekiwanym momencie.

– Naszą największą bolączką są kary i one sprawiają, że tracimy gole – uważa kapitan zespołu, Michał Kotlorz. – Ostatni mecz z Cracovią był klasycznym przykładem. Trzy bramki z rzędu traciliśmy w osłabieniu i na początku ostatniej tercji przegrywaliśmy 2:4. Straty były spore, ale potrafiliśmy je odrobić. W szatni przed meczem ciągle sobie powtarzamy: bez faulów. A potem wyjeżdżamy na lód i historia się powtarza. Dwa mecze z rzędu zrobiliśmy wiele niepotrzebnych kar. W Oświęcimiu przegraliśmy, choć nie graliśmy źle. Z Cracovią potrafiliśmy odwrócić losy spotkania, bo pokazaliśmy charakter oraz byliśmy mocno zdeterminowani. Podczas treningów solidnie pracujemy, by poprawić swoją grę i wyeliminować błędy. Jestem przekonany, że stać na zdecydowanie lepszą grę i zdobywanie punktów z najlepszymi w tej lidze.

Determinacja

Zagłębie w 41 min przegrywało 2:4. Nic, a nic nie wskazywało, że losy meczu się odwróciły. A jednak się okazało, że ambicją i charakterem można wiele zdziałać.

– Gdy przegrywaliśmy dwoma bramkami mieliśmy jeszcze 19 minut, by je odrobić – mocno podkreśla trener Zagłębia, Piotr Sarnik. – Cracovia posiada wielu szybkich napastników i podczas kontr wyprzedzali naszych zawodników. Stąd też dużo kar i one sprawiły traciliśmy gole. W ostatnich podczas gry w kompletnych składach prezentujemy dobrze i jesteśmy prowadzić wyrównaną grę. Niestety, zdarzają nam się błędy i w rezultacie tracimy gole. Tak było ostatnio w Oświęcimiu czy w meczu z Cracovią.


Czytaj także:


– Przy takich okazjach ciągle powtarzam, że trzeba pokazać charakter i jeżeli będzie tak potrzeba to wówczas będziemy grali dwunastoma czy trzynastoma zawodnikami. Nam w niektórych momentach brakuje pewności siebie i wówczas popełniamy błędy. Do końca sezonu zasadniczego pozostało jeszcze sporo czasu i będzie okazja na poprawę dorobku punktowego oraz lokaty. A w lidze sporo się dzieje, bo przecież ostatnio zespoły z Torunia oraz Sanoka dokonały zmian w składzie. Trzecią rundę zaczęliśmy całkiem nieźle w trzech meczach zdobyliśmy cztery punkty. A mogło być więcej, bo w meczu w Tychach mogliśmy się pokusić na wygraną.

Więcej niż oczekiwano

Zespół Comarch Cracovii przed sezonem przeszedł poważne zmiany kadrowe i kilku kluczowych zawodników, ze względów finansowych, poszukało sobie nowych pracodawców. Z tego powodu wieszczono, że „Pasy” będą okupowały końcowe lokaty. A tymczasem ich dorobek punktowy jest wyższy niż przypuszczano i są groźni dla najlepszych.

– Nie mamy szerokiej kadry i to nasz największy mankament – podkreśla trener Rudolf Rohaczek, który rozpoczął 20. rok pracy z zespołem. – Wygraliśmy kilka meczów z rywalami wyżej usytuowanymi. W Sosnowcu zagraliśmy najgorsze spotkanie w tym sezonie i stąd też porażka. Niektórzy zawodnicy, takie mam wrażenie, odpuścili ten mecz i nie grali do końca. Straciliśmy ważne punkty, bo mogliśmy się zrównać z zespołami, które są przed nami. Mimo tej wpadki w sumie z dotychczasowej postawy zespołu jestem zadowolony. Mamy wzloty oraz upadki, ale taka właśnie jest ta drużyną.

Przed Zagłębiem trzy niezwykle ważne spotkania: wyjazd do Jastrzębia, u siebie mecz z Sanokiem oraz wyjazd do Torunia. One mogą sprawić, że może nastąpić skok w górę lub też na dłużej zakotwiczy na ósmym miejscu. Przed „Pasami” również spore wyzwanie: najpierw gra z „Szarotkami”, wyjazd do Katowic oraz u siebie z Tychami. Jednym i drugim o punkty będzie trudno.


Na zdjęciu: Patryk Krężołek po przenosinach z Katowic do Sosnowca odzyskał skuteczność i z czternastoma golami prowadzi w klasyfikacji strzelców.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus.pl