To jest nasza siła

Nasza reprezentacja ma szerokie zaplecze, jakiego nie ma chyba żadna inna na świecie – ocenił Waldemar Wspaniały, były trener naszej kadry narodowej.


Polacy w Gdańsku po raz pierwszy w historii wygrali Ligę Narodów. W finale ograli Stany Zjednoczone 3;1, prezentując znakomitą siatkówkę.

– Ameryki tu nie odkryję. W ERGO Arenie zobaczyliśmy to o czym wiemy od paru lat: ogromną siłę polskiej, męskiej siatkówki – powiedział Waldemar Wspaniały na oficjalnej stronie Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Jego zdaniem siła naszej drużyny tkwi w szerokiej i wyrównanej kadrze. W finałowym starciu znakomicie zaprezentowali się atakujący Łukasz Kaczmarek. Zastąpił on kontuzjowanego Bartosza Kurka oraz Tomasz Fornal, który z kolei wszedł na parkiet w trakcie spotkania za Wilfredo Leona. Kubańczyk z polskim paszportem miał ogromne kłopoty w przyjęciu zagrywki Amerykanów. Fornal uspokoił przyjęcie. Równie dobrze radził sobie też w ofensywie, kończąc kilka bardzo trudnych ataków.

Nasza reprezentacja ma szerokie zaplecze, jakiego nie ma chyba żadna inna na świecie. Na ten fakt zwraca uwagę wielu fachowców. W Gdańsku mówił o tym m.in. Brazylijczyk Giba. Na boisko wchodzą gracze teoretycznie rezerwowi i odmieniają obraz gry. Tak było choćby w ostatnim meczu z USA. Wygraliśmy trzeciego i czwartego seta w zupełnie nowym składzie – przyznał Wspaniały i dodał, że fakt posiadania szerokiego zaplecza męskiej kadry jest efektem prowadzonego od lat systemu szkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej poprzez Siatkarskie Ośrodki Szkolne, Szkołę Mistrzostwa Sportowego oraz kluby. Były trener męskiej reprezentacji zwrócił też uwagę na kapitalną grę w finale dwóch zawodników Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Łukasza Kaczmarka i Aleksandra Śliwki.


Czytaj także:


– Łukasz Kaczmarek wyrósł na wielką postać w reprezentacji i klubie. Bardzo dobrze spisuje się w trudnych meczach, nie boi się wyzwań. Podobnie można powiedzieć o Olku Śliwce, który wyrósł na supergracza. Przed laty, gdy wręczałem mu w Krakowie wyróżnienie MVP za któryś sezon Młodej Ligi, życzyłem, żeby awansował do seniorskiej reprezentacji. I tak stało się, a Olek pamięta naszą rozmowę – wspomniał były opiekun m.in. ligowych zespołów z Kędzierzyna Koźla i Płomienia Milowice.

Dodajmy, że Wspaniały w ramach swoich obowiązków – jest szefem projektu Siatkarskich Ośrodków Szkolnych – od razu po turnieju finałowym Ligi Narodów w Gdańsku pojechał do Białej Podlaskiej. Na obiektach tamtejszej Akademii Wychowania Fizycznego od połowy lipca odbywają się campy Siatkarskich Ośrodków Szkolnych.

– Jak co roku zastałem na campach wszystko doskonale zorganizowane i zobaczyłem pracę wykonywaną z sercem i ogromnym zaangażowaniem. Mamy tutaj bardzo dobre warunki do treningu. Wszystko w jednym miejscu – i hale, i basen i stadion lekkoatletyczny. Jestem jak zawsze zbudowany postawą dziewcząt i chłopców oraz sztabu szkoleniowego. Aż się przyjemnie na to wszystko patrzy. Po raz pierwszy na campach są chłopcy, którzy mają po dwanaście lat. Cieszę się, że Wojciech Szczucki, znakomity specjalista od pracy z młodzieżą zgodził się pracować z tym rocznikiem – powiedział Wspaniały.

Wśród uczestników zajęć są kolejne siatkarskie pokolenia naszych byłych gwiazd, córki Małgorzaty Glinki-Mogentale i Marcina Wiki oraz syn Mariusza Wlazłego.


Na zdjęciu: Aleksander Śliwka stał się pierwszoplanową postacią naszej reprezentacji.
Fot. Piotr Matusewicz/Pressfocus.pl