Zmiany obowiązkowe

„Biała gwiazda” ma szansę zmazać plamę po występie w Tychach. Radosław Sobolewski zapowiada roszady w składzie.


Przed krakowianami dwa mecze przed własną publicznością. Na pierwszy z nich, z Odrą Opole, słabo sprzedają się bilety. Nic dziwnego, skoro zespół ma za sobą dwa mecze bez strzelonego gola i przede wszystkim kompromitujący występ z liderem ligi.

Sobolewski uciął temat

Piłkarze mają wpływ na sytuację klubu i jego finanse. Pracownicy mogą wymyślać kolejne akcje promocyjne, ale najlepszy marketing „robi” zespół, gdy dobrze gra. – Piłkarze zdają sobie z tego sprawę. Nie przypuszczam, by ktokolwiek nie zdawał sobie sprawy, albo chciał działać na niekorzyść siebie, klubu, miejsca, w którym pracuje. Zawodnicy na pewno przeżywają ten fakt, ale najlepszą odpowiedzią na wszystkie zarzuty jest wyjść na następny mecz i go wygrać – mówi Radosław Sobolewski, trener „Białej gwiazdy”.

Po ostatnim spotkaniu w internecie zaczęła krążyć kompilacja najgorszych zagrań krakowian z drugiej połowy. W niektórych akcjach podopieczni Sobolewskiego nie byli w stanie wykonać dobrze prostego podania. Pierwsza myśl: brak koncentracji. Szkoleniowiec odpowiedział, że filmu nie widział, ale sztab przeprowadził analizę i rzeczywiście błędów było za dużo.


Czytaj także:


Co mówią liczby

Trener uważa, że w ataku drużyna musi się wykazywać jeszcze większą zimną krwią i ostrością w polu karnym. Wśród wielu zarzutów pojawia się słabe przygotowanie fizyczne. Jest faktem, że Wisła nie potrafi dociskać rywali w końcówkach, co było jej znakiem rozpoznawczym przez większość poprzedniej rundy, w której dała sobie szansę na awans do ekstraklasy.

– Faktycznie wiosenne mecze były pod tym względem trochę lepiej. Nie ma jednak problemu z przygotowaniem fizycznym pod względem liczb, a z nimi raczej się nie dyskutuje. Wygląda to naprawdę nieźle, natomiast brakuje kropki nad „i”, zwłaszcza w ofensywnych akcjach. W pewnych elementach nawet wyglądamy lepiej, natomiast w końcówkach poprzedniej rundy po prostu zdobywaliśmy bramki. Gdybyśmy ostatnio strzelili jedną, dwie z sytuacji, które stwarzamy, to odbiór byłby zupełnie inny – przekonuje Sobolewski.

Sobolewski da im szansę

W przerwie ostatniej potyczki Sobolewski przeprowadził aż trzy zmiany. Zdjął z boiska najsłabsze ogniwa: prawego obrońcę Bartosza Jarocha, środkowego Igora Łasickiego i defensywnego pomocnika Vullneta Bashę. Zapowiada, że w „jedenastce” na Odrę pojawią się nowe twarze. – Po takim meczu zmiany w składzie są obowiązkowe. Muszę też dbać o atmosferę w szatni, o odpowiedni poziom rywalizacji w zespole – podkreśla. – Zawodnicy, którzy do tej pory nie grali bardzo ciężko pracują. Też chcą się pokazać z jak najlepszej strony, więc po takim meczu dostaną szansę i myślę, że udowodnią swoją wartość.

Zmiany prawdopodobnie będą cztery. Za Jarocha może zagrać Dawid Szot, za Łasickiego – Joseph Colley, a za Bashę – Igor Sapała. Miejsce w ataku powinien odzyskać Angel Rodado, a Szymon Sobczak wróci na ławkę.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus