Zadebiutował i „odfrunie”?

11 miesięcy od rozpoczęcia treningów z pierwszą drużyną obrońca Jakub Krzyżanowski zadebiutował w seniorach Wisły.


17-latek i jego otoczenie rozważają odejście z zespołu „Białej gwiazdy”. Przy Reymonta chcieliby go zatrzymać, ale – nauczeni doświadczeniem – nie zamierzają tego robić za wszelką cenę. Lepiej teraz zarobić na zawodniku kilkaset tysięcy euro niż za kilka miesięcy oddać prawie za darmo.

Wyjątkowe okoliczności

Jakub Krzyżanowski jest krakusem. Na treningi zapisał się do Bronowianki, choć nie było tak, że nie widział świata poza piłką. Miał chwilowy kryzys i przeniósł się do sekcji judo TS Wisła. Sport walki nie przypadł mu jednak do gustu i wrócił do pierwszego wyboru. W kolejnych latach zmienił klub – od 2016 roku trenuje i gra dla „Białej gwiazdy”. Na początku września zaczął się pojawiać na zajęciach pierwszej drużyny Jerzego Brzęczka i został zgłoszony do rozgrywek I ligi. Kibice chcieli go zobaczyć w akcji, jednak w meczu o stawkę czekał do 5 sierpnia. Ten dzień zapamięta więc nie tylko z powodu zakończenia kariery przez Jakuba Błaszczykowskiego. Nie kryje, że w czasie podziękowań dla klubowej legendy miał ciarki na plecach.

Na debiut czekał11 miesięcy, więc mógł oswoić się z ligą jako rezerwowy, poczuć klimat. Nie zaskoczyła go fizyczność rozgrywek ani emocje. Nie mógł za to przewidzieć, że szczególny występ będzie miał miejsce w obecności prawie 32 tysięcy kibiców. – Super debiutuje się przy pełnym stadionie. Kibice dali radę i bardzo mi pomogli – podkreśla Krzyżanowski.

Trener czekał

– Pojawiało się zniecierpliwienie, ponieważ bardzo wyczekiwałem pierwszego meczu. Gram w Wiśle od małego i bardzo chciałem zagrać przy Reymonta lub innym stadionie. Wcześniej trener mówił, że nie jestem gotowy. Musiałem zmężnieć, dorosnąć do tego debiutu. Cały czas o tym rozmawialiśmy – przyznaje piłkarz, który 19 stycznia skończy 18 lat.

W meczu ze Stalą Rzeszów zmienił Hiszpana Davida Junkę. Choć nie grał długo, zdążył „zarobić” żółtą kartkę. – Zabrakło nam jedynie gola. Jeśli chodzi o mój występ, to stać mnie na jeszcze więcej. Były duże emocje, 30 tys. ludzi na trybunach, więc nie było łatwo – mówi. Miał nie tylko zadania defensywne, ponieważ Wisła chciała przechylić szalę na swoją stronę. Nastolatek egzekwował rzuty rożne, co zdziwiło niektórych obserwatorów. On odpowiada, że czuje się pewnie w stałych fragmentach, więc dlaczego miałby ich nie wykonywać.

Może odejść

– W każdym meczu, który oglądam, staram się podpatrywać lewego obrońcę. Nie mam jednego ulubionego piłkarza – zaznacza. Jest gotowy wystąpić także na skrzydle, jeżeli trener miałby pomysł na ustawienie go wyżej i takie wykorzystanie atutów. O tym, że je posiada, nie tylko kibice Wisły przekonali się podczas niedawnych mistrzostw Europy do lat 17. Nasza kadra pozytywnie zaskoczyła i zdobyła brązowy medal, a Krzyżanowski był jednym z wyróżniających się piłkarzy w talii selekcjonera Marcina Włodarskiego.


Czytaj także:


Krzyżanowski wpadł też w oko skautom zachodnich klubów. Wiadomo o zainteresowaniu belgijskiego Club Brugge, którego zawodnikiem jest Michał Skóraś. Wisła wie, że na siłę nie zatrzyma zdolnego zawodnika. Jest w trudnej sytuacji, bo jego umowa kończy się za rok. Jeżeli teraz nie zgodzi się na transfer, to w styczniu obrońca będzie mógł związać się z dowolnym klubem, a krakowianie nie zarobią na transferze. – Zostało jeszcze trochę do zamknięcia okienka. Będziemy się zastanawiać z Kubą, jego rodzicami i agentami, co dalej. Na pewno podejmiemy decyzję, która będzie dobra dla Kuby jak i ostatecznie dla klubu – komentuje prezes Jarosław Królewski.


Na zdjęciu: Jakub Krzyżanowski jest pewnym siebie młodym człowiekiem. Czy powinien wyjeżdżać do innej ligi bez doświadczenia zebranego w seniorach?

Krzysztof Porębski/PressFocus