Wisła Kraków. Jeden, dwa czy trzy?

Mecz Wisła Kraków – Zagłębie Sosnowiec jest ostatnim zaplanowanym na stadionie przy Reymonta w tym sezonie. W czerwcu mogą dojść jeszcze dwa…


Przed nami jeszcze dwa bardzo ważne mecze i musimy zrobić wszystko, żeby je wygrać. Tylko to się dla nas liczy – podkreśla napastnik Angel Rodado

Zanim Wisła Kraków straciła na wyjazdach punkty z Puszczą i Ruchem, niektórzy po cichu liczyli, że już po spotkaniu z drużyną z Sosnowca będzie można świętować powrót do ekstraklasy. Ten wymarzony dla wszystkich kibiców 13-krotnego mistrza Polski scenariusz w ten weekend na pewno się nie spełni. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że podopieczni Radosława Sobolewskiego na swój stadion jeszcze wrócą, by rozegrać baraże.

Wisła Kraków musi patrzeć na siebie

Wisła Kraków ma co prawda jeszcze cień szansy na bezpośredni awans, ale nie wszystko jest w rękach piłkarzy. Choć dwoma wygranymi na finiszu rozgrywek mogą sobie bardzo pomóc, ich plany na najbliższe dwa tygodnie ustalą przede wszystkim zawodnicy Ruchu. – Nie ma sensu zbyt mocno myśleć o tym, co zrobią rywale, jakie rezultaty będą osiągać. Nie mamy na to kompletnie wpływu. Przed nami jeszcze dwa bardzo ważne mecze i musimy zrobić wszystko, żeby je wygrać. Tylko to się dla nas liczy – podkreśla napastnik Angel Rodado, jeden z bohaterów drużyny w starciu z Podbeskidziem.


Czytaj także:


Sześć punktów z Zagłębiem i Górnikiem warto zdobyć nie tylko dlatego, że możliwe jest jeszcze dogonienie Ruch. W tabeli jest tłoczno i Wisła Kraków, próbując na ostatnich metrach wyścigu wyszarpać drugie miejsce, nie może zapomnieć, że inni mają chrapkę na lokatę, którą ona obecnie zajmuje. Bruk-Bet i Puszcza tracą dwa punkty i nie odpuszczą walki o trzecie miejsce, które zapewni atut własnego boiska w półfinale baraży i ewentualnym finale. Jak ważna jest gra przed własną publicznością, krakowianom nie trzeba tłumaczyć. Choć od początku roku na mogącym pomieścić 33 tysiące osób stadionie wspiera ich co dwa tygodnie zaledwie 9,5 tysiąca, to jest to wystarczająca liczba, by ich doping niósł, a rywali deprymował.

Wciąż niewiadoma

Na ograniczoną widownię wpływ ma zmierzający do szczęśliwego końca remont obiektu przed igrzyskami europejskimi. Prace mają się skończyć nie dalej jak w środę. Nie ma poślizgu, więc klub starał się, by na mecz z Zagłębiem można było otworzyć więcej trybun. Okazało się, że nie jest to jeszcze możliwe, a nie wiadomo, czy podobne ograniczenia nie będą obowiązywały także 6 czerwca, gdyby Wisła Kraków grała u siebie półfinał baraży. Powodem są oczywiście planowane odbiory inwestycji. – Decyzje jeszcze nie zapadły. O konkretnych liczbach będziemy mogli mówić dopiero na początku czerwca – tłumaczył w połowie tygodnia Michał Sobolewski, rzecznik prasowy Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie.

Z Junką na lewej?

Na niedzielny mecz Wisła Kraków – Zagłębie Sosnowiec raczej nie będzie gotowy skrzydłowy Alex Mula. Hiszpan wrócił do gry po urazie mięśniowym, ale problem szybko wrócił. Trener Sobolewski tłumaczył, że szczegółowe badania wyszły dobrze, zawodnik na nic nie narzekał, a kontuzja się odnowiła. Pech, którego nie dało się przewidzieć. Do składu może za to wrócić David Junca. Lewy obrońca, któremu również doskwierały mięśnie, na pełnych obrotach trenuje od ubiegłej środy. Na występ w Bielsku-Białej było zbyt wcześnie, ale dodatkowe półtora tygodnia to odpowiedni czas, by mógł nadrobić minimalnie zaległości i utwierdzić się, że wszystko jest w porządku. Nic poważnego nie dolega z kolei Momo Cisse, który nie dokończył meczu z Podbeskidziem i nie mógł sam opuścić boiska. Do dyspozycji Sobolewskiego będzie jutro przede wszystkim Luis Fernandez, który wraca po pauzie za kartki.


Wisła Kraków bardzo starannie przygotowuje się do meczu z Zagłębiem Sosnowiec


Na zdjęciu: Angel Rodado (z lewej) na gola u siebie czeka od połowy kwietnia. W niedzielę w meczu Wisłą Kraków – Zagłębie Sosnowiec jedna z ostatnich, a może ostatnia okazja, by trafić.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.