Jedna zagadka

Z nowymi nadziejami hokeiści wracają do ligowej rywalizacji.


Kwartet finałowego turnieju Pucharu Polski w Krynicy-Zdroju jest już znany. Po reprezentacyjnej przerwie wyjaśni się tylko zagadka związana z lokatami GKS-u Tychy i JKH GKS-u Jastrzębie. Ten drugi zespół jest biernym obserwatorem, bo już zakończył drugą rundę. Pozycje nr 1 GKS-u Katowice oraz nr 2 Re-Plastu Unii są niezagrożone. Hokeistom z Oświęcimia potrzebny jest punkt w Toruniu, by startować z wyższego miejsca. I z jego zdobyciem nie powinno być kłopotu, bo ekipa Nika Zupancicia uchodzi za faworyta.

Sporo miejsca

Hokeiści GKS-u Tychy dość nieoczekiwanie mieli dłuższą pauzę ligową, bowiem mecz z 3 listopada w Toruniu został przełożony na 21.11. z powodu awarii urządzeń chłodniczych. Sześciu zawodników pojechało na zgrupowanie kadry seniorów, zaś Karol Sobecki oraz Szymon Kucharski młodzieżowej.

– Mieliśmy okazję przez kilka dni wypoczywać, bo przecież sporo graliśmy, a ponadto było okazja, by podreperować zdrowie – informuje drugi trener GKS-u, Adam Bagiński. – Cieszymy się gdy nasi zawodnicy otrzymują nominacje do kadry i mogą spełniać swoje sportowe marzenia. Każdy z nich chciałby się znaleźć w reprezentacji na mistrzostwa świata w Czechach. Kadrowicze wyjechali i… zrobiło się sporo miejsca na lodzie (śmiech). Potrenowaliśmy i z nadzieją przystępujemy do kolejnej części rozgrywek. Wygrana z Zagłębiem sprawi, że trzecie miejsce przed pucharem będzie już pewne.

Pod koniec października kilku zawodników narzekało na urazy, ale była okazja, by się z nimi się uporać. Radosław Galant miał najbardziej dokuczliwą kontuzję, bo leczył mięśnie brzucha. Jest w trakcie rehabilitacji i powoli wraca do treningów. Zespół po zmianie trenera doszedł już do równowagi i prezentuje się znacznie lepiej. Kibice po zdobyciu Superpucharu Polski są zadowoleni, zaś teraz oczekują marszu w górę tabeli. A pod koniec grudnia przyjdzie rywalizować we wspomnianym PP.

Szukać szansy

Przed pierwszym spotkaniem na Stadionie Zimowym tyscy hokeiści znaleźli się w trudnej sytuacji, bowiem byli po rozstaniu z trenerem Andrejem Sidorenką i zespołem kierował trener Bagiński. GKS wygrał w Sosnowcu 2:0 po golach Filipa Komorskiego już w 20 sek. oraz Bartłomieja Pociechy (49). Jednak Zagłębie postawiło twarde warunki i wynik mogł być nieco inny.

– Zabrakło nam trochę szczęścia, bowiem zaliczyliśmy dwa słupki i poprzeczkę – mówi trener sosnowieckiej drużyny, Piotr Sarnik. – Błędy indywidualne zadecydowały o naszej porażce. Mieliśmy kilka dni przerwy, a potem popracowaliśmy zarówno w siłowni, jak i na lodzie. Największą uwagę zwróciliśmy na grę obronną, bo mocno szwankuje. „Czytanie” gry w wykonaniu naszych zawodników pozostawiało wiele do życzenia i ten element przykuł naszą uwagę. Nie mamy nic do stracenia i w każdym meczu chcemy podjąć walkę i szukać szansy. Tylko solidna gra zespołowa może sprawić, że mecz zakończy się dla nas korzystnym rezultatem.


Czytaj także:


Dzisiaj rozegrane zostaną trzy spotkania, bo obrońcy tytułu mistrzowskiego, hokeiści GKS-u Katowice, już pod koniec września rozegrali z „Szarotkami” mecz awansem, wygrywając po dogrywce. Teraz ekipa trenera Jacka Płachty przygotowuje się do półfinałowego turnieju Pucharu Kontynentalnego i w czwartek wyjeżdża do Cortina d’Ampezzo.


TAURON HOKEJ LIGA

Środa, 15 listopada

TYCHY, 18.00: GKS – Zagłębie Sosnowiec 0:2 *

KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – Marma Ciarko STS Sanok 5:4 D

TORUŃ, 18.30: Energa – Re-Plast Unia Oświęcim 0:8

PZU Podhale Nowy Targ – GKS Katowice 3:6, 4:5 D (awansem 26 września)

* dotychczasowe wyniki


Na zdjęciu: Michał Kotlorz powraca na dobrze znane sobie lodowisko w Tychach, ale ponownie w innych barwach.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus