Zmęczeni, ale szczęśliwi

Za Polakami najlepszy sezon reprezentacyjny w historii. Wygrali mistrzostwo Europy, Ligę Narodów i turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w 2024 roku.


Dla biało-czerwonych to było bardzo intensywne pół roku. Rozegrali trzy niezwykle trudne turnieje, najpierw pełną podróży po świecie Ligę Narodów, potem mistrzostwa świata i na zakończenie turniej kwalifikacyjny do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Wynik? Nie tyko w wielkim stylu zdobyli złoto Ligi Narodów i mistrzostwo Europy oraz zapewnili sobie występ na olimpiadzie w Paryżu, ale notują serię 24 kolejnych zwycięstw w starciach o stawkę.

Pokazali klasę

Sezon kończyli jednak na oparach. W rozgrywanych w chińskim Xi’an olimpijskich eliminacjach nie prezentowali porywającej siatkówki, jak w kontynentalnym championacie, gdy w półfinale „bili” Słowenię, a w finale Włochów. Podczas wielu spotkań się męczyli, ale pokazali klasę. W najważniejszych momentach nie zawiedli, tak jak w ostatnim starciu z Chinami, wygranym po tie breaku.

– Zazwyczaj ostatni mecz chce się szybko skończyć, ale wtedy zwykle trwa pięć setów. Cieszymy się, że ostatecznie go wygraliśmy. Kończymy kapitalny sezon zwycięstwem. Mam nadzieję, że najlepsze dopiero przed nami – mówił w rozmowie z Polsatem Sport Aleksander Śliwka, pełniący w Xi’an w zastępstwie Bartosza Kurka rolę kapitana reprezentacji Polski.

Łukasz Kaczmarek, nasz atakujący, z kolei zwrócił uwagę, że spotkanie z Chinami było trudne z powodów mentalnych. Polacy byli bowiem już pewni gry w Paryżu i jego wynik nic nie zmieniał w och sytuacji. – Kiedy gra się taki sezon jak my, przez pięć miesięcy na pełnych obrotach i każdy mecz jest o coś, a ten jedyny był o nic. Wówczas trudno jest się zmobilizować. Daliśmy jednak radę. To jest coś pięknego, a także świetne zakończenie sezonu. Pokazujemy, że mimo tego, że w trudnych momentach, kiedy nie mamy sił po wymagającym sezonie to i tak potrafimy znaleźć na ich tyle, by wygrywać – tłumaczył.

Wyczerpani sezonem

Nie tylko Polakom mocno dał się we znaki bieżący sezon. Wiele zespołów nie wytrzymało jego trudów. Stąd mnóstwo zaskakujących wyników w kwalifikacjach olimpijskich. Nie przeszli ich choćby Włosi, mistrzowie świata czy Słoweńcy, brązowi medaliści mistrzostw Europy. Z trudem, rzutem na taśmę, do Paryża pojadą Japończycy i Brazylijczycy. Za to największą sensację sprawili prowadzeni przez Michała Winiarskiego Niemcy. W Rio de Janeiro odnieśli komplet zwycięstw, a walczyli z mocarzami, czyli wspomnianymi Włochami i Brazylijczykami.

– Ten sezon był piekielnie długi. Większość zespołów oddychała rękawami. Zresztą widać to po wynikach w innej grupie, gdzie było mnóstwo niespodzianek. U drużyn teoretycznie niżej notowanych dostrzec można z kolei kapitalną formę i niesamowitą walkę. Dzięki temu mamy największe możliwe emocje. Belgowie płakali, mimo że mieli szansę. Natomiast Kanadyjczycy z płaczu doszli do euforii. Jest to coś niesamowitego – stwierdził Śliwka.


Czytaj także:


Nasi siatkarze wiele czasu na odpoczynek mieć nie będą. Już 20 października rozpoczyna się nowy sezon PlusLigi. – Nie chcieliśmy przegrać w tym turnieju i to nam się udało. Najważniejsze jest zakończenie sezonu zwycięstwem i awansem na igrzyska olimpijskie. Odpoczniemy dwa, trzy dni i wracamy do treningów. Mam nadzieję, że wszyscy w pełni zdrowi rozpoczniemy nowy sezon ligowy – powiedział atakujący Bartłomiej Bołądź.


Na zdjęciu: Za Polakami najlepszy sezon. Dla biało-czerwonych w tym sezonie nie było rzeczy niemożliwych do zrealizowania.

Fot. FIVB