Obrońca wyręczył napastników

Po 364 minutach strzeleckiej niemocy Zagłębie w końcu zdobyło bramkę w lidze.


Sosnowiczanie w bieżącym sezonie nie grzeszą skutecznością. W 15 meczach zdobyli zaledwie 13 bramek. Tą ostatnią po wielu minutach wyczekiwania zdobył w końcu Marcel Ziemann, obrońca Zagłębia, który słynie jednak z tzw. „ciągu na bramkę”. Można powiedzieć, że trafienie defensora sosnowiczan było niejako na osłodę łez. Mimo, że ten gol dał Zagłębiu prowadzenie to w ogólnym rozrachunku zespół Artura Derbina musiał przełknąć gorycz kolejnej, czwartej już z rzędu przegranej na własnym boisku. Dla Ziemanna był to zresztą pierwszy gol w barwach Zagłębia.

Co ciekawe po raz ostatni piłkarz sosnowieckiego klubu trafił także w stolicy Zagłębia Dąbrowskiego. Jednak było to wówczas gdy bronił barw Chrobrego Głogów. Fakt ten miał miejsce niemal dwa lata temu. 24 listopada 2021 Zagłębie pokonało u siebie Chrobrego 3:2. Ziemann strzelił jedną z bramek dla głogowian, którzy przegrywali już 0:3. Jedmak ambitnie gonili wynik. Po bramce z Arką w minionej kolejce Ziemann długo manifestował swą radość, która byłaby zapewne o wiele większa, gdyby dał Zagłębiu zdobycz punktową.

– Lubię zapędzić się do ofensywy, staram się szukać bramkowych okazji, zresztą teraz tak wygląda gra bocznych obrońców, czy też wahadłowych jak to ostatnio się mówi. W końcu udało się strzelić dla Zagłębia, ale niestety poza przerwaniem passy bez gola naszego zespołu ten gol nie dał nam nic więcej. Pozostaje osobista satysfakcja, ale w naszej sytuacji potrzebne są punkty – podkreśla piłkarz sosnowieckiego klubu.

Siła ofensywna Zagłębia jest w tym sezonie znikoma. Dwa napastnicy sosnowiczan – Kamil Biliński i Marek Fabry w sumie w lidze zdobyli cztery bramki.


Czytaj także:


Ten pierwszy trzy, Słowak dorzucił jedno trafienie w meczu z Lechią Gdańsk. Dla porównania dwa gole na koncie ma środkowy obrońca Oleksij Bykow…

Biliński do siatki po raz ostatni trafił 24 września w przegranym 1:3 meczu z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Fabry jeszcze wcześniej, bo 3 września. Wprawdzie potem jeszcze dwukrotnie pokonał bramkarza rywali w meczu o PP, ale w starciu z Gryfem Wejherowo doznał kontuzji i miał przerwę w grze i nie mógł kontynuować strzeleckiej serii.

Pod nieobecność Słowaka zmiennikiem Bilińskiego w ataku był Tymoteusz Klupś, który znacznie lepiej czuje się w linii pomocy, ale tak krawiec kraje…

Zagłębie ma problem ze zdobywaniem goli, wykończeniem akcji ofensywnych. Gdyby w meczu z Arką sosnowiczanie mieli lepiej nastawione celowniki to wcale nie musieli tego meczu przegrać. Teraz przed zespołami ligowymi przerwa, którą w Sosnowcu powinni wykorzystać głównie na poprawę skuteczności. Jeśli ta nie ulegnie poprawie w ostatnich tegorocznych meczach, to działacze Zagłębia powinni się czym prędzej rozejrzeć się za wzmocnieniami w formacji ofensywnej. Oby tylko mieli więcej szczęścia niż podczas ostatnich „łowów”…


Fot. Mateusz Sobczak / PressFocus