Wnioski z błędów

Zagłębie wyciąga wnioski. Takiej rywalizacji w lidze można było oczekiwać, ale co sezon zaskakują nas sędziowie – wyjawia trener Zagłębia, Piotr Sarnik.


Oddech ulgi był zmącony troską o nadszarpnięte zdrowie zawodników – tak można byłoby podsumować ostatnie występy Zagłębia Sosnowiec. Wygrane w Sanoku 8:2 oraz z Energą Toruń na własnym lodzie 4:0 na pewno cieszą. Pięć zwycięstw, w tym jedno w dodatkowym czasie, oraz osiem porażek nikogo jednak nie zadowala. Przecież plany były nieco inne, zaś ambicje sięgają wyżej. Zagłębie lepiej się prezentuje niż wskazują na to wyniki, dorobek punktowy i miejsce w tabeli.

Zagłębie walczyć będzie z każdym

O sporym pechu może mówić 27-letni napastnik Kamil Sikora, który w 22 min meczu w Sanoku został przez Connora MacEacherna zaatakowany z tyłu kijem trzymanym oburącz. Podczas upadku dostał jeszcze krążkiem wystrzelonym przez Witalija Andrejkiwa. Doznał złamania kości twarzy i przerwa w grze może potrwać do sześciu tygodni.

– Nie oszczędzamy się w żadnym meczu. Chłopaki ambitnie walczą i dochodzi do takich niecodziennych sytuacji – mówi trener sosnowieckiego zespołu, Piotr Sarnik. – Bolą punkty stracone na własnym lodzie. Z Tychami przegraliśmy 0:2, a przecież zaliczyliśmy dwa słupki i poprzeczkę. Nie lubię słowa szczęście, ale jego nam zabrakło nie tylko podczas tego meczu. Z Jastrzębiem (3:5) graliśmy poprawnie, ale zadecydowały nasze proste błędy. Dotychczas najsłabszy mecz zagraliśmy w Krakowie (2:5) – z naszej strony było sporo chaosu, który do niczego nie mógł doprowadzić. Wygraliśmy dwa ostatnie spotkania i to powinno nam dodać większej pewności siebie przed kolejnymi występami.

Jedno zaskoczenie

Po dwóch zwycięstwach hokeiści dostali wolne, ale już od wtorku przygotowują się do niedzielnego meczu w Nowym Targu. Trener Sarnik wraz ze współpracownikami „zafundował” pracę w siłowni oraz na lodzie. Mile zaskakuje Patryk Krężołek, który po przejściu z GKS-u Katowice odzyskał skuteczność i ma już 12 goli oraz 3 asysty. Dominik Nahunko również prezentuje się zdecydowanie lepiej niż w poprzednich sezonach

– Ich postawa wcale mnie nie zdziwiła, bo wiem jak na co dzień pracują – uśmiecha się szkoleniowiec. – Mnie ciągle zadziwiają sędziowie i nie mogę wyjść z… podziwu jak to robią. Pewnie tak musi być i muszę się z tym pogodzić, bo tego nie zmienię. Gdy pracowałem w Katowicach, to wiedziałem, że Patryk ma duszę snajpera, ale w ostatnich dwóch sezonach grał w niższych fomacjach. A tutaj obok siebie ma Romana Szturca oraz Damiana Tyczyńskiego i wszyscy zgodnie współpracują. Natomiast Dominik również zmienił pozycje i to mu wyszło na dobre.

– Jest dynamiczny, szybki, potrafi umiejętnie bronić dostępu do bramki podczas osłabień. Generalnie cieszy mnie postawa nie tylko tych dwóch zawodników, ale całej drużyny. Po porażkach analizowaliśmy nasze błędy i wyciągnęliśmy wnioski. W efekcie odnieśliśmy ważne zwycięstwa. Ta liga jest wymagająca, poziom się podniósł, ale chcemy wygrywać również z drużynami, które są wyżej i mają lepsze składy. Naszym celem jest play off i to z wyższego miejsca niż ósme. I oto będziemy walczyć do końca sezonu.


Czytaj także:


Zwiększona konkurencja

Kilkanaście dni temu informowaliśmy, że w Sosnowcu pojwił się 26-letni golkiper z Kanady, Logan Flodell. Ale słuch jakby o nim zaginął. Flodell, mający za sobą występy ECHL (Allen Americanas i Norfolk Admirals) oraz AHL (Belleville Senators), tak nam się wydawalo, może zastąpić Patrika Spesznego w sosnowieckiej bramce. A jednak byliśmy w poważnym błędzie.

– Nie, na pewno nikt z nas nie zamierza rozstawać się z Patrikiem, ale wraz z działaczami uznaliśmy, że potrzeba wzmocnienia na tej pozycji – stanowczo podkreśla trener Sarnik. – Mikołaj Szczepkowski ma zaledwie 20 lat i żadnego doświadczenia na tym poziomie rozgrywek. Natomiast każda drużyna ma na tej pozycji zawodnika już ze sporym doświadczeniem, który w każdej chwili może zastąpić kolegę. Sezon jest długi, jeszcze wiele się może wydarzyć i wiemy jak w naszym przypadku zakończył się poprzedni. Patrik doznał kontuzji i szybko zakończyliśmy rywalizację. Teraz chciałbym, by bronili na zmianę, ale zgodnie z regulaminem wówczas jeden z nich mecz oglądałby z trybun, bo w protokole musi być wpisany Polak. Logan dobrze prezentuje się na treningach, ale one nie są adekwatne do meczu. Czekamy, by wszystkie formalności zostały załatwione i mógł otrzymać zgodę na grę. Czeka mnie jeszcze rozmowa z bramkarzami, by wszystko wyjaśnić do końca.

Zagłębie z meczu na mecz powinno prezentować się coraz lepiej, bowiem skład jest wartościowy i zbudowany na miarę możliwości finansowych. Część obcokrajowców już poznała tajniki ligowej rywalizacji i teraz może być łatwiej.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus