Zapraszamy na stadiony. Kolejka pod gilotyną

Nieważne, czy się to komuś podoba, czy nie. Fakty są takie, że Podbeskidzie Bielsko-Biała i Zagłębie Sosnowiec w tej chwili szorują po dnie Fortuna 1. Ligi. Dla nich to kolejka pod gilotyną.


W Bielsku-Białej znaleziono kozła ofiarnego w osobie Michała Janoty, przesuwając go do rezerw, ale mam poważne wątpliwości, czy to właściwy człowiek, którego rzucono na pożarcie lwom. Skoro facet był taki słaby, to dlaczego zagrał we wszystkich 11 meczach ligowych od pierwszej minuty, w wyjściowym składzie i na boisku spędzał średnio 89 minut? „Hamulcowi” albo nie podnoszą się z ławki rezerwowych, albo grają „ogony”.

W decyzji prezesa klubu Bogdana Kłysa i trenera Grzegorza Mokrego po prostu brakuje logiki i nie będę więcej drążył tego tematu, bo jak mawia przysłowie „nie mój cyrk, nie moje małpy”. Ciekaw jestem tylko miny obu wymienionych panów, gdy obudzą się z ręką w nocniku. A może obaj lwią część grzechów powinni wziąć na swoją klatę?

Równie źle jak „górale” spisuje się Zagłębie Sosnowiec. Nawet zmiana trenera nie przyniosła zmiany wyników jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, bo po prostu przynieść nie mogła. Zawodnicy z dnia na dzień nie osiągną poziomu Messiego, czy innych gwiazd futbolu. Powinni spojrzeć w lustro, zdać sobie sprawę ze swoich ułomności i zasuwać na treningach aż będzie im się z uszu dymiło. Bo na razie przypominają psa czekającego na pochwałę. Pytanie tylko – za co?


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Czytaj także: