Legia wygrywa w Mostarze. VAR po stronie „wojskowych”

Zrinjski Mostar – Legia Warszawa. Bardzo ważne zwycięstwo odnieśli piłkarze Kosty Runjaicia w kontekście walki o awans do fazy pucharowej LKE.


Oba zespoły od pierwszych minut zdecydowały się na otwarty mecz, a lepsze wrażenie sprawiała Legia. Piłkarze Kosty Runjaicia próbowali akcji bocznymi strefami boiska i właśnie po dośrodkowaniu – z tym, że z rzutu rożnego – pierwszy raz poważnie zagrozili bramce Zrinjskiego. Główkował Yuri Ribeiro, ale dobra interwencją popisał się Marko Marić. Niedługo potem – znów po kornerze – nieznacznie nad bramką uderzył Radovan Pankov i wydawało się, że to Legia jest bliższa objęcia prowadzenia. Nic bardziej mylnego, bo już pierwsza groźniejsza akcja gospodarzy skończyła się golem. Po wrzutce z głębi pola zupełnie niepilnowany w polu karnym był Nemanja Bilbija, który idealnie strącił piłkę i Zrinjski prowadził.

Legia, choć przy pomocy rywala, odpowiedziała błyskawicznie. Josue przytomnie rozegrał rzut wolny, a do piłki zdążył Ernest Muci, który wstrzelił ją przed bramkę. Futbolówka trafiła Slobodana Jakovljevicia i obrońca bośniackiej ekipy zaliczył „swojaka”. Niewiele brakowało, by na przerwę warszawski zespół schodził prowadząc. Po znakomitym zagraniu Josuego wślizgiem piłkę atakował Blaż Kramer, ale źle w nią trafił i remis utrzymał się do końca I połowy.


Czytaj także:


W 62. minucie spotkania po pięknej główce Kramera piłka wpadła do siatki Zrinjskiego, ale sędzia asystent od razu uniósł chorągiewką. Analiza VAR wykazała jednak, że słoweński napastnik nie był na spalonym i „wojskowi” objęli prowadzenie. Co ciekawe wcześniej to bośniacka drużyna strzeliła gola ze spalonego, gdzie VAR nie był potrzebny, ale przydał się sędziemu w następnej akcji, kiedy to analiza potwierdziła słuszność arbitra o niepodyktowaniu jedenastki dla gospodarzy.

To jeszcze nie wszystko, bo niedługo po trafieniu Kramera i ładnym, prostopadłym podaniu, którego nie przecięło dwóch obrońców Legii, Matija Melekinuszić trafił do siatki. Asystent tym razem ofsajdu nie zasygnalizował, ale arbiter główny musiał – a jakże, po VAR-ze – zmienić swoją anulować gola, bo gracz Zrinjskiego był na minimalnym spalonym! Nie ma zatem wątpliwości, że wideo było w tym spotkaniu sprzymierzeńcem Legii, której zadaniem do końca meczu było utrzymanie prowadzenia. Na tym „wojskowi” się skupili, rywal nie stworzył już powazniejszego zagrożenia pod bramką Dominika Hładuna, i wicemistrz Polski odniósł bardzo ważne zwycięstwo w kontekście walki o awans do fazy pucharowej LKE.

W drugim spotkaniu grupy E Ligi Konferencji Europy Aston Villa pokonała na wyjeździe AZ Alkmaar 4:1. Kolejne spotkanie w tych rozgrywkach drużyna warszawskiej Legii rozegra 9 listopada, kiedy to w rewanżowym starciu przy Łazienkowskiej podejmie Zrinjskiego.


Zrinjski Mostar – Legia Warszawa 1:2 (1:1)

1:0 – Bilbija (30), 1:1 – Jakovljević (32), 1:2 – Kramer (62).

ZRINJSKI: M. Marić – Ćorluka, Jakovljević, Radić, Ticzinović (70. Memija) – Ivanczić, Zlomislić (70. Kisz), Czanadija (79. Bradarić) – Ćuże (61. Malekinuszić), Bilbija, Hrvanović (61. P. Miszić). Trener Krunoslav RENDULIĆ.

LEGIA: Hładun – Pankov, Jędrzejczyk, Yuri Ribeiro – Wszołek, Slisz, Celhaka (87. Elitim), Kun – Josue, Kramer (72. Rosołek), Muci (64. Gual). Trener Kosta RUNJAIĆ

Sędziował Andrei Chivulete (Rumunia). Żółte kartki: Czanadija, Biblija – Muci, Hładun, Kun.


AZ Alkmaar – Aston Villa 1:4 (0:2)

  1. Aston Villa 3 6 7:4
  2. Legia Warszawa 3 6 5:4
  3. Zrinjski Mostar 3 3 5:6
  4. AZ Alkmaar 3 3 5:8

Fot. Wojciech Dobrzynski / Legionisci.com / PressFocus