Od czegoś trzeba zacząć

Artur Derbin po meczu z Odrą Opole. Zespół z Sosnowca po raz pierwszy w tym sezonie wywalczył punkt na obcym boisku.


– Zaczynam współpracę z Zagłębiem od punktu. Od czegoś trzeba zacząć. Wyszarpaliśmy punkt w Opolu mierząc się z drużyną punktującą i zorganizowaną – przyznał po meczu z Odrą Artur Derbin, nowy trener Zagłębia, który po siedmiu latach przerwy ponownie dowodził drużyną z Sosnowca.

Bez większych błędów

Dla sosnowiczan, którzy do meczu z Odrą na wyjeździe nie punktowali, a w sumie w pięciu meczach wywalczyli tylko punkt, remis w Opolu i jedno „oczko” tam wywalczone trzeba szanować. – Biorąc pod uwagę fakt gdzie my jesteśmy, to tym bardziej wielki szacunek dla zawodników za podjęcie walki. Byliśmy maltretowani stałymi fragmentami gry i długimi podaniami. Odra w tych elementach jest bardzo groźna w tym sezonie. Szacunek dla naszej drużyny, że w tych momentach byliśmy w stanie się wybronić.

– Nie popełniliśmy większych błędów, ale Odra dochodziła do sytuacji. Mieliśmy swoje momenty i sytuacje po stałych fragmentach. Jedna sytuacja, która mogła skończyć się lepiej, ale Kamil Biliński nie „spotkał” się z piłką w polu karnym. Doceniamy ten jeden punkt, to może być dobry początek – dodał z nadzieją szkoleniowiec sosnowiczan, który przed meczem musiał borykać się z problemami kadrowymi. Te wymusiły takie a nie inne ustawienie zespołu.

Wymuszone ustawienie

–  Sytuacja kadrowa doprowadziła do tego, że wyszliśmy w ustawieniu 1-3-4-3. Nawet podczas rozgrzewki próbowaliśmy systemu z czwórką obrońców żeby wprowadzić trochę zamętu. Nie wiem czy się na to nabrali, ale prawda jest taka, że nie mamy do dyspozycji bocznych obrońców. Trzeba było wykorzystać, to co mamy i podjęliśmy decyzję o grze trójką obrońców – wyjaśnił opiekun Zagłębia.

W Opolu nie mogli zagrać zarówno Marcel Ziemann, który wraca do pełni sił po kontuzji z ubiegłego sezonu jak również Antonio Pavić. Ten drugi doznał urazu mięśnia łydki. Obaj niebawem mają wrócić do meczowej kadry. W pełni sił jest już Hubert Matynia, który z kolei zmagał się z kontuzją stawu skokowego, ale tym razem nie znalazł uznania w oczach sztabu trenerskiego. Na staw skokowy narzekał także Marek Fabry, Słowak mecz z Odrą oglądał z trybun stadionu w Opolu, ale na niedzielny mecz z Lechią Gdańsk ma być już gotowy.

Transferów nie będzie

Mimo problemów kadrowych trener Derbin musi sobie radzić z kadrą którą ma. O transferach tuż przed zamknięciem okienka transferowego nie ma co liczyć. – Dyrektor sportowy zapowiedział, że nie będzie transferów do klubu. Po meczu z Odrą muszę zrobić głęboką analizę i będziemy myśleć, jak jeszcze pomóc tej drużynie – przyznał trener Zagłębia.


Czytaj także:


Przed ekipą z Sosnowca trudny bój ze spadkowiczem z ekstraklasy, ekipą Lechii Gdańsk. Będzie to trzeci mecz Zagłębia w tym sezonie na własnym obiekcie. Jak do tej pory sosnowiczanie zremisowali 1:1 z Wisłą Płock oraz przegrali 0:1 z Resovią Rzeszów. Biorąc pod uwagę miniony sezon drużyna z Sosnowca nie wygrała u siebie trzech kolejnych meczów, bo minione rozgrywki u siebie zakończyła remisem 1:1 z Sandecją Nowy Sącz. Na domową wygraną czeka więc od 15 maja gdy u siebie wygrała 1:0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała.


Na zdjęciu:

Fot. Mateusz Sobczak/zaglebie.eu