„Nowy” napastnik Ruchu

Artur Pląskowski został przesunięty z rezerw do pierwszej drużyny „Niebieskich” i ponownie walczy o miejsce w składzie.


Chorzowianie zajmują przedostatnie miejsce w ekstraklasie i mają czwarty najgorszy atak w lidze. Mniej bramek zdobyły tylko ŁKS Łódź, Cracovia i Piast Gliwice. Co ciekawe, według statystyki goli oczekiwanych Ruch powinien mieć o 2 trafienia więcej. Zanotował ich 15, podczas gdy algorytm sugeruje 16,7.

Niewielki wybór

Statystyki statystykami, ale ci, którzy regularnie oglądają mecze „Niebieskich”, doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ci bramek powinni zdobyć… jeszcze więcej. Tylko dwa ostatnie spotkania na Stadionie Śląskim – z Radomiakiem i Koroną Kielce – obfitowały w okazje, choć Ruch piłkę w siatce umieścił ledwie raz. W efekcie zdobył jedynie dwa punkty, choć w zasięgu był jakże cenny komplet. Beniaminek miałby wtedy 14 „oczek” i w najbliższym meczu z Cracovią (16 pkt) walczyłby o wydostanie się ze strefy spadkowej.

Pewnym paradoksem jest to, że nawet wspomnianego gola w starciu z Koroną poprzedziła… zmarnowana „setka”. Zanim Łukasz Moneta wystawił futbolówkę do „pustaka” Danielowi Szczepanowi, sam przegrał pojedynek z bramkarzem. „Szczepek” to najskuteczniejszy zawodnik Ruchu, mający 5 bramek w 16 występach. Cieszy się wielką sympatią kibiców, ale nie jest tajemnicą, że w jego grze wiele jest do poprawy. Przede wszystkim chodzi o finalizację i pewnego rodzaju zimnokrwistość. Z 5 trafień aż trzy padły wskutek wykonywanych rzutów karnych. Już trener Jarosław Skrobacz sugerował, kiedy w stosunku do Szczepana pojawiały się wątpliwości, że wielkiego wyboru w składzie wcale przecież nie ma. Zapewne z tego też powodu do treningów z pierwszym zespołem został przywrócony Artur Pląskowski.

Ekstraklasowy debiutant

29-latek przyszedł do Ruchu latem 2022 roku, kiedy ten awansował do I ligi. „Pląsu” również wywalczył awans, ale z Chojniczanką, która oddała go do Chorzowa. Na zapleczu ekstraklasy wystąpił w 29 spotkaniach, strzelając 4 gole i notując 2 asysty. Aż 22 mecze rozegrał jako zmiennik, a w rundzie wiosennej jego rola jeszcze zmalała – co objawiało się mniejszą liczbą rozegranych minut. Latem Pląskowski dostał wolną rękę w poszukiwaniu klubu i został przesunięty do rezerw. To samo tyczyło się zresztą Łukasza Monety, ale obaj pozostali w Ruchu i grali w klasie okręgowej (gdzie „Niebiescy” zajmują 3. miejsce).

Moneta został przywrócony do pierwszej drużyny jeszcze za kadencji trenera Jarosława Skrobacza. Zagrał w czterech ostatnich meczach, a ostatnio wybiegł nawet w podstawowym składzie na Koronę i zanotował wspomnianą asystę. Pląskowski natomiast ciągle pozostawał w rezerwach. W tym tygodniu trener Jan Woś postanowił dać mu szansę i przywrócił go do treningów z zespołem ekstraklasowym. Czy „Pląsu” załapie się na ławkę w nadchodzącym spotkaniu z Cracovią, tego jeszcze nie wiadomo, ale sztab szkoleniowy uważnie mu się przygląda.

Szczepan zagrożony

Pląskowski nie ma żadnego doświadczenia w ekstraklasie. Zresztą nawet w I lidze furory nie zrobił, bo w karierze wystąpił w niej 41 razy (strzelając 5 goli). W rezerwach Ruchu spisywał się znakomicie. W 9 meczach zdobył 17 bramek, a do tego dorzucił dublet w spotkaniu Pucharu Polski na szczeblu katowickiego podokręgu. Warto tu też nadmienić, że od drugiego weekendu września do połowy października nie grał z powodu kontuzji. Teraz ma okazję pokazać się trenerowi Wosiowi, który zapewne w najbliższym czasie będzie musiał radzić sobie bez Szczepana.


Czytaj także:


To efekt zagrożenia kartkami, bo podstawowy napastnik „Niebieskich” ma na koncie trzy „żółtka” i jednego brakuje mu do zawieszenia. Bez niego Ruch będzie miał kłopot, bo pozostali napastnicy nie dają gwarancji jakości. Michał Feliks jest zmiennikiem z dwoma zdobytymi bramkami, a Maciej Firlej, król strzelców zeszłego sezonu II ligi, rzadko łapie się do kadry meczowej. U Jana Wosia był w niej tylko raz i „złapał” kilka minut w końcówce z Radomiakiem. Trzeci potencjalny napastnik, Dominik Steczyk, aktualnie występuje w roli skrzydłowego.


Na zdjęciu: Do tej pory Artur Pląskowski trenował z rezerwami Ruchu i występował w „okręgówce”.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus