Bez rozgrzewki. Igrzyska uziemią się same?

Czemu pod Wawelem zgodzono się na organizację w 2023 roku igrzysk europejskich – imprezy dość dziwnej, w pewnych obszarach kadłubowej, na pewno niebudzącej większych emocji?


Kilka lat temu w Krakowie uziemiono ideę organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku; ostatecznie trafiły one do Pekinu. Zrobiono to poprzez referendum, w którym około 70 procent mieszkańców miasta wyraziło dezaprobatę, a właściwie stanowcze nie. Krakusy w swojej niechęci do olimpijskiego zamieszania osamotnione nie były. Równie niechętnie do takich pomysłów podchodzili (i pewnie podchodzą nadal) mieszkańcy m.in. Oslo, Monachium, Sztokholmu, gdzie w niedalekiej przeszłości próbowano ulokować igrzyska, też zimowe. W związku z tym dzieje się tak, że przejmują je państwa, w których więcej jest autokratyzmu niż demokracji, gdzie władza chce się czymś pochwalić i – przede wszystkim – gdzie szarzy ludzie niewiele mają do gadania.

Patrząc na ten dystans i sceptycyzm, trzeba wyrazić zdziwienie, że pod Wawelem zgodzono się na organizację w 2023 roku igrzysk europejskich – imprezy dość dziwnej, w pewnych obszarach kadłubowej, na pewno niebudzącej większych emocji. Ani wśród kibiców, ani nawet wśród części zawodników, choć rangę poszczególnych wydarzeń usiłowano podnieść poprzez fakt nadawania rywalizacji statusu mistrzostw Europy.

Dotychczas igrzyska europejskie odbyły się dwa razy. Za pierwszym razem w Baku, stolicy Azerbejdżanu, za drugim w Mińsku, stolicy Białorusi. Już sam ten fakt powinien być sygnałem ostrzegawczym, że to impreza, która za bardzo pożądana nie jest, i że z założenia może służyć ociepleniu wizerunków władców (satrapów) tych krajów, z demokracją bywających mocno na bakier. A pewnie i ze sposobem wydatkowania publicznych pieniędzy.

Tym bardziej wzbudziło zdziwienie, że Kraków wpisał się w ten swoisty ciąg miast o mocno wschodniej (autorytarnej) mentalności i zgodził się na organizację tego przedsięwzięcia. Na marginesie: jeszcze bardziej dziwi to, że nie doprowadzono tam do referendum z jednym prostym pytaniem: czy jesteś za, czy przeciw igrzyskom. Bo gdyby do takiego referendum doszło, pewnie byłoby tak jak na okoliczność igrzysk olimpijskich.

Ale też zapewne dawno byłoby po problemie. I nie byłoby go dzisiaj, skądinąd narastającego. Oto czytam na sport.pl wypowiedź prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego: „Jesteśmy niestety na takim etapie przygotowań do igrzysk, na jakim zostaliśmy postawieni przez pozostałe podmioty zaangażowane w tę imprezę. Europejski Komitet Olimpijski nie przygotował do tej pory ostatecznej listy dyscyplin, które mają być rozegrane. Nie wiemy, jakie będą rozgrywki, gdzie się odbędą, ani jakie obiekty są potrzebne. Nie mamy również gwarancji rządowych ani specustawy, która pozwoliłaby nam wykonywać wszelkie inwestycje potrzebne do igrzysk”.

Czyli – właściwie nie ma nic, a Kraków przecież sam wszystkich ciężarów – na czele z finansowymi – nie jest w stanie unieść; potrzebne będą grube miliony, jeśli nie miliardy. Może nie byłoby (jeszcze) sprawy, gdyby nie to, że impreza ma się odbyć już za dwa lata z małym okładem, między 9 a 25 czerwca 2023 roku, i że wizyta prezydenta Majchrowskiego u wicepremiera Jacka Sasina, który formalnie tę zabawę nadzoruje, nic nowego nie przyniosła.

Pachnie obciachem; tym, że igrzyska uziemią się same? Albo zostaną uziemione przez zaniechanie? No! Pachnie! Tym bardziej byłoby to przykre, że zdarzyłoby się przy okazji imprezy w sumie podrzędnej, pozbawionej większego prestiżu, której organizowania nikt nie chciał się podjąć, i na której trudno byłoby się spodziewać tłumów kibiców; nawet jeśli do tego czasu zapomnimy o pandemii.


Czytaj jeszcze: Bez rozgrzewki. O Jastrzębiu w prostych słowach

Chyba że w najbliższych kilku tygodniach coś się zmieni i miłościwie nam panujący rząd przypomni sobie, że podjął jakieś zobowiązania nie tylko wobec Krakowa, ale i europejskiego sportowego światka. I w ślad za tym podejmie stosowne decyzje.

PS. Według bardzo wstępnych planów lekkoatletyczna część igrzysk europejskich miałaby się odbyć na Stadionie Śląskim. Nie dojdzie do niej, jeśli nie będzie rządowego wsparcia finansowego. Miałoby to oznaczać, że nie odbędzie się w ogóle?


Na zdjęciu: Wiele wskazuje, że w kwestii organizacji igrzysk europejskich prezydent Karkowa Jacek Majchrowski został pozostawiony sam sobie…

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus