Bojkot Wisły Kraków

Kibice Wisły Kraków nie są mile widziani na stadionach pierwszoligowych, a fani niektórych drużyn rezygnują z przyjazdu na stadion przy ul. Reymonta.


W tym sezonie kibice Wisły nie mogli oglądać z sektora gości ani jednego spotkania. W ramach trwającego bojkotu do Krakowa nie przyjechali fani Odry Opole i Arki Gdynia, natomiast rezerwację na listopad odwołała grupa z Zagłębia Sosnowiec. Na działania Miedzi Legnica skarżą się zaś kibice Wisły z niepełnosprawnościami.

Wejścia nie ma

Puste sektory gości w Łęcznej i Warszawie były pokłosiem kary nałożonej na Wisłę przez PZPN po barażu z Puszczą Niepołomice. Później jej kibiców nie wpuściły GKS Tychy i Miedź Legnica. Klub ze Śląska tłumaczył zamknięcie wydzielonej dla przyjezdnych części stadionu usterką systemu bezpieczeństwa, która miała pojawić się po deszczach. Natomiast ostatni rywal krakowian poinformował, że decyzja wynika z niepokojących informacji napływających do klubu. Miało chodzić o ryzyko „przyjazdu na mecz grup kibicowskich antagonistycznie nastawionych do fanów Wisły Kraków, co powoduje poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa pozostałych uczestników spotkania, łącznie z zawodnikami, z sędziami, z pracownikami i z pozostałymi uczestnikami wydarzenia”.

Śmierć w Radłowie

Sektor gości stadionu Wisły był zamknięty w czasie poprzednich rozgrywek z powodu przygotowań i remontu stadionu przed igrzyskami europejskimi. Obecnie stadion jest już w pełni dostępny. Jednak w tym sezonie z możliwości kibicowania na wyjeździe skorzystali tylko fani Stali Rzeszów. Przyjazdy odwołały zorganizowane grupy Odry Opole, Arki Gdynia, a także Zagłębia Sosnowiec, które pod Wawelem będzie rywalizować za dwa miesiące. Skąd biorą się takie reakcje? Środowisko kibicowskie obwinia wiślaków za śmierć od postrzelenia rakietnicą kibica BKS-u Bielsko-Biała w czasie wydarzeń w Radłowie w Małopolsce. 5 sierpnia odbywał się tam turniej organizowany przez fanów Unii Tarnów, z udziałem sympatyków „Białej gwiazdy”. W pewnym momencie na obiekt wpadły połączone grupy BKS-u i Zagłębia, tak zwani „łowcy flag”, którzy za pomocą przemocy próbują przejąć barwy klubów, z którymi im nie po drodze. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Tarnowie. W sierpniu zatrzymano pięć osób, które zostały tymczasowo aresztowane.


Czytaj także


Czy kibice Wisły będą mogli pojechać na mecz z Motorem Lublin (23 września)? W tej sprawie kontaktowali się prezesi klubów. – Rozmowy cały czas trwają. Decyzja zapadnie w ciągu kilku dni – mówi nam Bartłomiej Adamiak, rzecznik prasowy Motoru. Tydzień wcześniej do Krakowa przyjedzie Chrobry Głogów. Na razie jego kibice nie złożyli zapotrzebowania na bilety.

Bez barier czy z barierami?

Po ostatniej rywalizacji Miedzi z Wisłą głośno było o braku krakowskich kibiców z niepełnosprawnościami. Mecz był rozgrywany w pierwszy weekend września. Wtedy w ekstraklasie i I lidze odbywała się kolejna odsłona akcji „Stadiony bez barier”. Promuje ona dostępność obiektów dla wszystkich, niezależnie od ograniczeń. Wisła i Fundacja Otwarte Ramię Białej Gwiazdy wydały po nim komunikat, w którym opisywały złe, ich zdaniem, potraktowanie podopiecznych fundacji. Czytamy w nim, że grupa otrzymała odmowę przyjęcia na stadionie oraz nie został jej wskazany inny sektor, na który mogłaby kupić bilety. „Miedź Legnica jako pierwszy klub w historii istnienia FORBG odmówił przyjęcia podopiecznych fundacji” – podkreślają autorzy.

Miedź tłumaczy się, że z powodu dużego zainteresowania wydarzeniem i ograniczonej liczbę miejsc przystosowanych dla potrzeb osób z niepełnosprawnościami, przekazała informację o braku możliwości dokonania rezerwacji. Zapewnia jednocześnie, że poinformowała o opcji skorzystania z miejsc, które nie są dostosowane dla tych kibiców. „Stanowczo sprzeciwiamy się insynuacjom, by Miedź Legnica odmówiła możliwości uczestnictwa w wydarzeniu podopiecznym Fundacji Otwarte Ramię Białej Gwiazdy ze względu na inne, aniżeli wymienione wyżej okoliczności. Dodać należy, że fundacja nie skorzystała z możliwości rezerwacji innych, dostępnych miejsc” – czytamy w odpowiedzi.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus