Powoli, leniwie, do celu

Chrobry Głogów – Znicz Pruszków. Chrobremu wystarczyła jedna bramka, żeby cieszyć się z domowego zwycięstwa nad beniaminkiem.


W poniedziałkowy wieczór w Głogowie spotkały się dwie drużyny, które przed rozpoczęciem meczu zajmowały dwa ostatnie miejsca pierwszoligowej tabeli. Chrobry do wczoraj wygrał zaledwie dwa razy. Goście z Pruszkowa uzbierali natomiast trzy zwycięstwa. Ten fakt powodował, że mecz zapowiadał się na niezwykle wyrównany, a przy okazji pozbawiony niesamowitych piłkarskich wrażeń. Takie predykcje odzwierciedliły się już w trakcie pierwszej połowy meczu.

Oba zespoły nie za bardzo chciały się otworzyć. Przez co sytuacji pod jedną i pod drugą bramką było jak na lekarstwo. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Shuma Nagamatsu. Po błędzie wysoko ustawionego Damiana Węglarza, piłkę przejął właśnie Japończyk. Bez zastanowienia uderzył w stronę opustoszałej bramki pruszkowian, ale jego strzał był niecelny.

Jeśli którakolwiek ze stron mogła zejść do szatni w lepszych humorach, to był to Znicz. Jednak ten hipotetyczny optymizm mógł wynikać tylko i wyłącznie z przewagi pod względem posiadania piłki. Jeśli jednak chodzi o bramki – oba zespoły były dalekie od tego celu. Chrobry i Znicz przez pierwsze 45 minut oddały po jednym celnym strzale. Tyle, jeśli chodzi o „konkrety”.


Czytaj także:


Leniwe tempo meczu utrzymywało się przez kolejne minuty po zmianie stron. Co prawda inicjatywę przejęli gospodarze, ale wciąż brakowało jakichkolwiek klarownych sytuacji do wyjścia na prowadzenie. Dopiero w 78 minucie zrobiło się nieco ciekawej pod bramką Znicza. Wtedy zostało skierowane mocne podanie ze skrzydła w stronę Mikołaja Lebedyńskiego. Jednak napastnik Chrobrego nie był stanie sięgnąć futbolówki, przez co wciąż utrzymywał się bezbramkowy remis.

Jak się okazało, było to ostrzeżenie przed prawdziwym zagrożeniem, bo w 82 minucie w końcu nadeszło przełamanie. Główną rolę odegrał właśnie Lebedyński. Wystarczyło jedno dośrodkowanie z rzutu rożnego, żeby napastnik Chrobrego wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Tym samym Zniczowi nie pozostało wiele czasu na powrót do meczu. Zadanie było także utrudnione przez to, że podopieczni Piotra Plewni całkiem nieźle radzili sobie w wykonywaniu zadań defensywnych, dlatego mecz zakończył się jednobramkowym prowadzeniem głogowian.


Chrobry Głogów – Znicz Pruszków 1:0 (0:0)

1:0 – Lebedyński, 82 min

CHROBRY: Węglarz – Bougaidis, Malczuk, Estigarribia – Tabiś, Mandrysz, Bogusz (56. Mucha), Ozimek (46. Biel), Bartlewicz (71. Machaj), Hanc – Lebedyński (90+1. Wojtyra). Trener Piotr PLEWNIA.

ZNICZ: Mleczko – Błyszko, Juchymowycz, Grudziński – Krajewski (85. Wawszczyk), Tkaczuk (85. Proczek), Pomorski, Nowak, Moskwik – Nagamatsu, Wójcicki (77. Czarnowski). Trener Mariusz MISIURA.

Sędziował Mateusz Piszczelok (Katowice). Żółte kartki: Ozimek, Estigarribia, Lebedyński, Bogusz.


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus