Stać ich na wiele

Radomianie w nowy sezon weszli z przytupem, odprawiając z kwitkiem „górników” na ich terenie. Na co stać Radomiaka w nowym sezonie, tego przed pierwszym gwizdkiem sędziego Tomasza Musiała, który prowadził mecz w Zabrzu, nie wiedział nawet trener Constantin Galca.


Były reprezentant Rumunii, który w kadrze swojego kraju grał 68 razy, po wygranym 2:0 spotkaniu powiedział: – Wszystkie spotkania sparingowe przegraliśmy i nie powiem, miałem obawy o mecz w Zabrzu. Miałem jednak świadomość, że drużyna zagra w lidze w inny sposób. Wszystko kontrolowaliśmy i z przodu i z tyłu do końca, graliśmy prosto i skutecznie – komentował trener Radomiaka.

Fatalna postawa w sparingach i kolejne w nich przegrane, to coś, co łączyło Górnika i radomian. Zabrzanie wysoko ulegali takim rywalom zza zachodniej granicy, jak SC Paderborn 0:4, czy FC Schalke 0:5. Drużyna z Mazowsza? W sumie jeszcze gorzej. Zespół rumuńskiego szkoleniowca nie grał z aż tak wymagającymi rywalami, ale za to polegał z dużo niżej notowanymi rywalami. Przegrał po 0:1 z pierwszoligowymi GKS Tychy i Zagłębiem Sosnowiec, z Jagiellonią Białystok 1:2, a z Omonią Nikozja 1:4. Sparingi sparingami, ale wszystko weryfikuje gra o punkty i tak też było w niedzielne popołudnie na Stadionie im. Ernesta Pohla, gdzie radomianie nie pozwolili na zrobienie przysłowiowego sztycha przeciwnikowi.

– Bardzo dobra gra z naszej strony. Zagraliśmy w Zabrzu tak, jak chcielibyśmy grać. Trzeba pamiętać, że to tylko jeden mecz, liga dopiero się rozkręca. Teraz ważne, żeby to wszystko podtrzymać w kolejnych ligowych spotkaniach. Trzeba być skoncentrowanym i grać swoje – mówi grecki pomocnik Radomiaka, Christos Donis.

Były zawodnik Panathinaikosu, Ascoli czy holenderskiego Venlo był jedną z wyróżniających się postaci w swojej drużynie. Kilka razy niepokoił Daniela Bielicę.


Czytaj także:


Dodajmy, że w starciu z „górnikami” Constantin Galca desygnował do gry doświadczonych graczy, w wyjściowej jedenastce nie było ani jednego młodzieżowca, zresztą na ławce oprócz rezerwowego bramkarza Alberta Posiadały też ich nie było.

– Nasz cel? Mamy wielu dobrych zawodników w kadrze i jak będziemy grać tak jak z Górnikiem, jak będziemy skoncentrowani w ten sposób w kolejnych grach, to na pewno będzie dobrze. Gramy dla siebie, gramy dla klubu i stać nas na to, żeby w bieżącym sezonie sporo osiągnąć – podkreśla Donis i dodaje:

– Trafiłem do Radomiaka w styczniu. Potrzebowałem trochę czasu, żeby zaadaptować się w nowym klubie. Teraz wszystko jest w porządku i jestem przekonany, że te nowe rozgrywki będą dla nas zupełnie inne, niż to co było wiosną – mówi.

Doświadczony piłkarz, który oprócz gry u siebie w takich klubach jak Panathinaikos (pochodzi z Aten) i Iraklis, występował także na boiskach szwajcarskich, włoskich i holenderskich, chwali sobie współpracę z Constantinem Galcą.

– Bardzo dobry szkoleniowiec. Kiedy do nas trafił, to już wiele rzeczy zmienił. Jak trafił do Polski, to jak każdy kto jest w nowym dla siebie miejscu, potrzebował trochę czasu, żeby się do wszystkiego zaadaptować. Piłkarze też muszą wiedzieć czego się od nich oczekuje, jaka jest jego filozofia. Myślę, że powinno być dobrze dla nas w tych nowych rozgrywkach – przekonuje Christos Donis.


Udane inauguracje

Dla „Zielonych” niedzielny mecz w Zabrzu był czwartą inauguracją w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ta pierwsza, historyczna miała miejsce 11 sierpnia 1984 roku, kiedy radomianie u siebie w obecności 15 tysięcy kibiców pokonali 3:0 Bałtyk Gdynia po bramkach Andrzeja Szymanka, Mirosława Banaszka i Ryszarda Mrozka. Ten pierwszy, były napastnik Górnika Zabrze, spokrewniony jest z Arkadiuszem Szymankiem, który jeszcze rok temu był prezesem klubu z Zabrza.

Kolejne ekstraklasowe inauguracje Radomiaka to już nasze czasy. W lipcu dwa lata temu radomianie zremisowali z Lechem w Poznaniu 0:0. To był sezon w którym „Kolejorz” zdobył mistrzostwo kraju, a rok temu zremisowali u siebie 1:1 z Miedzią Legnica.


Na zdjęciu: Christos Donis był silnym punktem Radomiaka w wygranym spotkaniu z Górnikiem.
Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus