Zbieg okoliczności

Czerwona kartka Dudy i wyjazd Krzyżanowskiego mocno komplikują Wiśle obsadę pozycji młodzieżowca w najbliższych spotkaniach.


Strata punktów i znów gorsza pozycja w tabeli to nie jedyne reperkusje dla „Białej gwiazdy” po piątkowej wizycie w Bielsku-Białej. Trener Radosław Sobolewski najpewniej w dwóch meczach nie będzie mógł wystawiać do gry podstawowego młodzieżowca. 19-letni środkowy pomocnik Kacper Duda za ostry faul otrzymał pierwszą w karierze czerwoną kartkę i czeka go przymusowa pauza. Pech chciał, że dyskwalifikacja zbiegnie się w czasie z wyjazdem innego młodego zawodnika, lewego obrońcy Jakuba Krzyżanowskiego, na zgrupowanie i mistrzostwa świata do lat 17.

Na głęboką wodę

W tej sytuacji prawdziwą próbę ognia przejdzie Patryk Gogół, który latem został sprowadzony z rezerw Lecha Poznań (skończył mu się kontrakt), by naciskać na Dudę. Nie „wygryzł” go ze składu i dostawał szanse wyłącznie jako zmiennik. W sześciu występach uzbierał zaledwie 89 minut i nie było z jego strony sygnałów, że wkrótce mógłby grać częściej. Miał też uraz, który na krótko wyłączył go z treningów.

Teraz zostanie rzucony na głęboką wodę i może swoje wygrać, ale też przegrać. W Wiśle nie mają za bardzo innych opcji, bo pozostali młodzieżowcy z zespołu rezerw, którzy są zapraszani na treningi do „jedynki”, mają zerowe doświadczenie na poziomie centralnym. Co najmniej jeden z nich będzie musiał jednak znaleźć się w kadrze na najbliższe spotkania ligowe, by w razie potrzeby dokonać zmiany. Chodzi o to, by wszystko odbyło się zgodnie z przepisami i co najmniej jeden zawodnik z rocznika 2003 lub młodszy przebywał na boisku.

Sobolewski może wybierać między obrońcami Mariuszem Kutwą, Kubą Wiśniewskim i Karolem Sałamajem, pomocnikiem Karolem Tokarczykiem i napastnikiem Marcinem Bartoniem.

Załamany Duda

Tymczasem Duda bardzo przeżywa sytuację z pierwszej połowy meczu z „góralami”. Jego zbyt agresywny wślizg (wybił piłkę, ale noga się nie zatrzymała i trafiła w przeciwnika) jeszcze bardziej skomplikowała sytuację krakowian, którzy niespodziewanie zagrali na wyjeździe bardzo nerwowo. – Widziałem w szatni, że jest załamany – nie kryje kapitan zespołu Alan Uryga. – Będziemy pracować nad tym, żeby go z tego wyciągnąć. Kacper to młody zawodnik, który od początku sezonu dawał dużą jakość. W większości meczów był jedną z wiodących postaci, ale zawsze po takich sytuacjach są pretensje – nie kryje obrońca.


Czytaj także:


Uryga przypomina mecz z Odrą Opole w Krakowie, gdy nieodpowiedzialnie zachował się Igor Sapała. Teraz na cenzurowanym jest Duda. – Cóż, stało się. Musi wyciągnąć z tego lekcję. Starsi zawodnicy czy sztab muszą mu pomóc, aby w kolejnych meczach po odbytej banicji wrócił na swój poziom. Ta kartka nie może mu „siedzieć” w głowie. Wtedy na pewno na tym straci, nie będzie dawał takiej jakości jak wcześniej – uważa wiślak.


Polonia się wyłamie?

W piątek do Krakowa na pewno nie przyjadą kibice Zagłębia. Sosnowiecki klub odwołał rezerwację biletów dla zorganizowanej grupy już dwa miesiące przed meczem. Jeszcze wtedy nie był jeszcze znany dokładny termin jego rozegrania. Ma to oczywiście związek z bojkotem fanów Wisły po bójce pseudokibiców w Radłowie. Krakowianie nie są wpuszczani na inne stadiony, a sektor na ich stadionie od ponad dwóch i pół miesiąca świeci pustkami. Jako pierwsi wyłamać mogą się kibice Polonii Warszawa. W weekend zapowiedzieli, że wybierają się na Reymonta 7 listopada, by dopingować piłkarzy beniaminka w meczu 1/16 finału Pucharu Polski.


Na zdjęciu: Patryk Gogół (z lewej) weźmie na siebie dużą odpowiedzialność.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus