Wszystkie mecze na wyjeździe

– Co będzie kluczowe w takim pojedynku? Przede wszystkim gra całego zespołu, gra z zaangażowaniem i sercem – mówi Giannis Papanikolaou przed meczem ze Sportingiem


Rozmowa z Giannisem Papanikolaou, pomocnikiem Rakowa Częstochowa.

Jak widzicie swoje szanse w meczu ze Sportingiem?

Giannis PAPANIKOLAOU: – Wiemy, jak ważne dla nas jest to spotkanie. Na pewno trzeba nastawić się na ciężkie mecz, bo Sporting to przecież wielki klub, z dużą ilością dobrych graczy. My ze swojej strony zrobimy wszystko, żeby zaprezentować się z jak najlepsze strony, tak żeby po pierwsze – osiągnąć korzystny dla nas wynik, ale też żeby się dobrze zaprezentować i pokazać dobry futbol.

Łatwo nie będzie

Po dwóch meczach w fazie grupowej Ligi Europy nie macie na swoim koncie jeszcze punktu. Jak trzeba zagrać w czwartek, żeby ta sytuacja się zmieniła? To mecz można powiedzieć ostatniej szansy dla was?

Giannis PAPANIKOLAOU: – Wolałbym tak nie mówić, że to spotkanie naszej ostatniej szansy, tak do tego nie podchodzimy. Raczej patrzymy na to w ten sposób, że stoimy przed kolejną historyczną szansą dla klubu, żeby w rywalizacji z takim wielkim klubem jak Sporting osiągnąć korzystny dla nas wynik. Co będzie kluczowe w takim pojedynku? Przede wszystkim gra całego zespołu, gra z zaangażowaniem i sercem. Jeśli tak będzie, to możemy liczyć na korzystne rozstrzygnięcie, ale wiadomo, że łatwo na pewno nie będzie. Tylko jednak w ten sposób, z takim podejściem może osiągnąć kolejny historyczny wynik.

W swojej międzynarodowej karierze miał pan okazję mierzyć się z Portugalczykami?

Giannis PAPANIKOLAOU: – Jakoś sobie nie przypominam, żebym bezpośrednio konfrontował się z reprezentacją czy z klubami stamtąd, ale mam tam wielu przyjaciół, którzy tam w lidze portugalskiej wstępują. To futbol oparty na dużej jakości i intensywności. W przypadku Sportingu to nie przypadek, że od lat są gdzieś tam w czołówce. Będzie ciężko, ale postaramy się o dobry rezultat dla Rakowa.

Trzeba zagrać lepiej

Na razie za wami porażka w lidze z Górnikiem w Zabrzu. Jak pan to skomentuje?

Giannis PAPANIKOLAOU: – Duże rozczarowanie, bo wiadomo, celem było przywiezienie kolejnych trzech punktów. Nie ma dla nas znaczenie z kim i gdzie gramy. Przed tym niedzielnym meczem wygraliśmy z Legią na jej terenie, teraz przegrywamy z Górnikiem. Nie lekceważę nikogo, bo to przecież też wielki klub, ale zadaniem było wygranie w Zabrzu czego nie udało się osiągnąć. Jeżeli ponownie chcesz być mistrzem Polski, co jest przecież naszym celem, to takie mecze jak te z Górnikiem trzeba rozstrzygać na swoją korzyść.

W takim razie co musicie poprawić przed tymi najbliższymi meczami, w czwartek ze Sportingiem i w niedzielę z Widzewem?

Giannis PAPANIKOLAOU: – No cóż, ogólnie trzeba zagrać lepiej. Przed tym meczem z Górnikiem wiedzieliśmy jaka może być taktyka rywala, a i tak dwa razy daliśmy się zaskoczyć w pierwszej połowie. Trzeba unikać takich sytuacji, potrzebna jest koncentracja, uwaga, żeby unikać niepotrzebnych strat, jak było to w niedzielnym ligowym meczu. Na pewno trzeba zagrać lepiej.


Czytaj także:


Na koniec jeszcze pytanie o murawę w Sosnowcu, gdzie zagracie ze Sportingiem. Są do niej zastrzeżenia, jak pan na to patrzy?

Giannis PAPANIKOLAOU: – Nie będę owijał w bawełnę i kłamał, stan boiska jest tam zły. Nie pomaga to w tym, żeby grać dobry futbol. Nie wiem jak będzie teraz w czwartek przy okazji naszego spotkania w europejskim pucharze, mam nadzieję, że lepiej niż ostatnio. Nic nie możemy na to poradzić, ale na pewno lepiej byłoby grać u nas w Częstochowie. Wtedy gralibyśmy naprawdę u siebie i byłyby większe szanse na dobry wynik, a tak wszystkie mecze w Lidze Europy – tak po prawdzie – to gramy na wyjeździe. Taka jest rzeczywistości i tak na to trzeba spojrzeć.


Na zdjęciu: Giannis Papanikolaou chciałby grać mecze w europejskich pucharach u siebie w Częstochowie, a nie w Sosnowcu.

Fot. Grzegorz Misiak/PressFocus